W sylwestrową noc wozy strażackie 18 razy wyjeżdżały na alarmowe wezwania - mówi Przemysław Siagło, młodszy kapitan w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Tylko dwukrotnie były to zagrożenia pożarami, jedno rzadko spotykane - w komendzie policji przy ul. Królewieckiej.
Interwencje strażackie dotyczyły przede wszystkim usuwania z jezdni i chodników połamanych przez wichurę konarów drzew - opowiada Przemysław Siagło. - W jednym przypadku alarmowano o dużym zadymieniu klatki schodowej. Jak się okazało, dym był efektem odpalonych przez młodzież petard i rac. Natomiast do rzadko spotykanego zdarzenia doszło w siedzibie policji. Przypadkowo wystrzelona raca rozbiła szybę w oknie i utkwiła, paląc się, między skrzydłami okna. W chwili, gdy nasze wozy dojechały, zagrożenie pożarem zlikwidowali sami policjanci - mówi strażak.
Andrzej Minkiewicz - Telewizja Elbląska