Elbląski okręg Polskiego Związku Wędkarskiego chce przejąć opiekę nad rezerwatem jeziora Drużno.
Z powodu braku rozporządzenia wojewody warmińsko – mazurskiego i wygaśnięcia przed kilku laty umowy ze spółdzielnią rybacką, Drużno opanowali kłusownicy. Polski Związek Wędkarski, który od lat gospodaruje na akwenach sąsiadujących z Drużnem, chciałby też zaopiekować się samym rezerwatem.
Jak powiedział nam prezes elbląskiego okręgu PZW, Marek Kalisz, Związek ma już na to wstępną zgodę warmińsko – mazurskiego konserwatora przyrody. Dziś odbyły się kolejne rozmowy w tej sprawie z dyrekcją wydziału ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Związek czeka teraz na ogłoszenie przez olsztyńską Agencję Nieruchomości Rolnych przetargu na prowadzenie gospodarki rybackiej.
Samorządowcom i mieszkańcom okolic Drużna zależy jednak także na tym, by jak najszybciej ukazało się rozporządzenie wojewody, które zatwierdzi przygotowany przez naukowców plan ochrony jeziora. Plan ochrony zawiera bowiem m.in. zasady gospodarowania na Drużnie. Dokument powstawał przez dwa lata i – jak informowaliśmy – na zatwierdzenie czeka już od roku.
- Na Drużnie, obok ptaków, mogą być obecni także ludzie – podkreśla kierujący badaniami dr Czesław Nitecki z Uniwersytetu Gdańskiego. - Plan nie wprowadza drastycznych rygorów, a tylko porządkuje pewne sprawy, np. dotyczące wykorzystywania toru wodnego. Jest tam też mowa o stworzeniu w południowej części jeziora ścieżki dydaktycznej, muzeum melioracji oraz repliki osady Truso.
Jak powiedział nam prezes elbląskiego okręgu PZW, Marek Kalisz, Związek ma już na to wstępną zgodę warmińsko – mazurskiego konserwatora przyrody. Dziś odbyły się kolejne rozmowy w tej sprawie z dyrekcją wydziału ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie. Związek czeka teraz na ogłoszenie przez olsztyńską Agencję Nieruchomości Rolnych przetargu na prowadzenie gospodarki rybackiej.
Samorządowcom i mieszkańcom okolic Drużna zależy jednak także na tym, by jak najszybciej ukazało się rozporządzenie wojewody, które zatwierdzi przygotowany przez naukowców plan ochrony jeziora. Plan ochrony zawiera bowiem m.in. zasady gospodarowania na Drużnie. Dokument powstawał przez dwa lata i – jak informowaliśmy – na zatwierdzenie czeka już od roku.
- Na Drużnie, obok ptaków, mogą być obecni także ludzie – podkreśla kierujący badaniami dr Czesław Nitecki z Uniwersytetu Gdańskiego. - Plan nie wprowadza drastycznych rygorów, a tylko porządkuje pewne sprawy, np. dotyczące wykorzystywania toru wodnego. Jest tam też mowa o stworzeniu w południowej części jeziora ścieżki dydaktycznej, muzeum melioracji oraz repliki osady Truso.
AJ