W piątek (29.10) przed Sądem Okręgowym w Elblągu odbyła się pierwsza rozprawa odwoławcza w sprawie postrzelenia na polowaniu. Sąd pierwszej instancji orzekł rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 150 tys. zł zadośćuczynienia oskarżonemu w tej sprawie Maciejowi M. Apelację złożyli obrońca oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którym jest poszkodowany Andrzej R.
Przypomnijmy. 25 czerwca 2018 roku w okolicy Przezmarku (gm. Elbląg) podczas polowania na dzika doszło do postrzelenia jednego z myśliwych - Andrzeja R. Oskarżonym w tej sprawie, o nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, był Maciej M. 21 czerwca br. zapadł wyrok w sądzie pierwszej instancji.
- Sąd uznaje oskarżonego Macieja M. za winnego tego, że nieumyślnie spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu Andrzeja R. Wbrew zasadom gwarantującym w trakcie oddania strzału pełne bezpieczeństwo, nie zachowując wyjątkowej ostrożności, oddał strzał z broni myśliwskiej bez należnego, dokładnego rozpoznania celu. W wyniku czego postrzelił pokrzywdzonego Andrzeja R. - mówiła m. in. podczas ogłoszenia wyroku sędzia Katarzyna Styś. W wyniku postrzału Andrzej R. doznał obrażeń. Sąd Rejonowy w Elblągu skazał Macieja M. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Zobowiązał też oskarżonego do powstrzymania się od uczestniczenia w polowaniu przez trzy lata. Ma on również pokrzywdzonemu zapłacić 150 tys. zł zadośćuczynienia oraz pokryć koszty sądowe procesu.
Od tego wyroku apelację wnieśli obrońca oskarżonego oraz pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którym jest poszkodowany Andrzej R. W piątek (29.10) odbyła się pierwsza rozprawa odwoławcza przed Sądem Okręgowym w Elblągu.
- Nie mamy do czynienia z żadnym typowym wypadkiem, taki jest wówczas, jeśli coś się zdarzyło w sposób niezamierzony. Ale jeśli ktoś bierze karabin, celuje i naciska spust, to nie jest wypadek. Mamy strzał oddany z 70 metrów, po rozpoznaniu celu i trafienie było bezpośrednie. Od początku prezentowałem takie stanowisko, że kluczowe pytanie jest takie: czy trafienie było trafieniem bezpośrednim. Biegli odpowiedzieli, że było trafieniem bezpośrednim – mówił m. in. w piątek przed sądem pełnomocnik Andrzeja R.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego wniósł o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do Sądu Okręgowego, do Wydziału Karnego. Obrońca oskarżonego Macieja M. wniósł natomiast o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do sądu pierwszej instancji, nie zgadzając się z wyrokiem w całości. Prokuratura chce natomiast utrzymania w mocy wyroku, który zapadł w pierwszej instancji. - Jest on słuszny i adekwatny do przebiegu zdarzenia. Zarzut usiłowania zabójstwa byłby za daleko idący, albowiem mamy do czynienia z typowym wypadkiem na polowaniu – mówiła w piątek prokurator.
Przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Natalia Burandt, odroczyła wydanie wyroku w tej sprawie do 3 listopada.