- Nazywając sprawy po imieniu: fundusze szerokim łukiem omijają Elbląg - mówiła posłanka Monika Falej podczas dzisiejszej (8 kwietnia) konferencji prasowej poświęconej m.in. rządowemu Funduszowi Inwestycji Lokalnych. Wraz z przedstawicielami Wiosny Roberta Biedronia apelowała o współpracę ponad partyjnymi podziałami w celu zmiany tej sytuacji.
- Te pieniądze powinny trafiać na inwestycje lokalne, remont i budowę dróg, na przedszkola, na żłobki, wszelkie rzeczy bliskie sercu ludzi, tak to wygląda na stronie internetowej ministerstwa. W takim razie zastanawiam się, czy Elbląg nie jest bliski ministerstwu, a także przedstawicielom, parlamentarzystkom i parlamentarzystom, Prawa i Sprawiedliwości – mówiła posłanka. - To już drugi raz, gdy Elbląg nie dostaje ani grosza. Jest to rzecz dla mnie niebywała, tym bardziej że były składane konkretne propozycje, były rozmowy i apele, nie tylko moje, ale też innych środowisk, samorządowców i parlamentarzystów, żeby te środki trafiły do Elbląga – podkreśliła. - Kolejny raz nawet cały subregion prawie nie dostaje pieniędzy. 84 miliony dla naszego subregionu i Elbląga to nie są żadne pieniądze.
Monika Falej podkreśliła, że w związku z taką sytuacją niepokojącą pozostaje kwestia tzw. Krajowego Planu Odbudowy.
- O nim jest coraz głośniej, o tym dyskutujemy jako opozycja – zaznaczyła.
Przypomnijmy, że politycy opozycji chcą gwarancji, że unijne pieniądze z funduszu trafią przede wszystkim do samorządów. - W związku z tym, że tak wyglądają przydziały, to czy to (Krajowy Plan Odbudowy – dop. red.) nie będzie kolejny fundusz wyborczy Prawa i Sprawiedliwości na kolejne lata – mówiła posłanka Falej. Wyraziła obawę, że pieniądze mogą nie zostać wykorzystane w sposób uczciwy, transparentny i zgodny z przeznaczeniem. Podkreśliła jednocześnie, że w traktacie powinien zostać zawarty zapis dotyczący rozdysponowania środków.
- Takiej deklaracji, takiej umowy oczekuję. Oczekuję, że będą tam informacje dotyczące rozdysponowania tych pieniędzy jak i deklaracja, że te pieniądze będą uwarunkowane brakiem demontażu wymiaru sprawiedliwości – zaznaczyła parlamentarzystka.
Odniosła się też do obaw, że jeżeli posłowie nie zagłosują za ratyfikacją, pieniądze przepadną. - Ja państwu mówię, że tych pieniędzy nie dostaniemy, jeżeli pan Ziobro będzie dalej ministrem sprawiedliwości, a pan Morawiecki nie będzie przestrzegać przepisów unijnych. To jest większa groźba niż to, czy ktoś zagłosuje albo nie zagłosuje za dokumentem – stwierdziła. - Ta umowa może nie być ratyfikowana przez polski Sejm, tak jak to miało miejsce z Irlandią. Była kolejna, udana próba, gdy ta umowa była dopracowana i miała kształt dający bezpieczeństwo wydatkowania pieniędzy – mówiła Monika Falej.
- Chcemy przez media zaapelować do posłów Prawa i Sprawiedliwości – mówił Mirosław Szulc z Wiosny Roberta Biedronia. - Rozmawiamy o Elblągu, o regionie. Jako opozycja mówimy głośno, że ten fundusz musi być doprecyzowany - podkreślił. Dodał, że środki finansowe powinny trafić do regionów zgodnie z właściwym podziałem. Wyraził też nadzieję, że posłowie, którzy zostali wybrani z Elbląga, poprą te postulaty niezależnie od podziałów partyjnych.
- Mówimy o zainteresowaniu pozostałych parlamentarzystów sprawami Elbląga – mówił Ryszard Klim, dyrektor biura poselskiego Moniki Falej w Elblągu. - Rok temu osobiście „kolędowałem” po biurach poselskich, chcąc zachęcić do wspólnego działania, wspólnego podpisywania interpelacji, zapytań, wystąpień. Takie wstępne deklaracje, trochę wymuszone, ale były – stwierdził.