Jestem w szoku, że ponad połowa imigrantów ze wschodu, mieszkających w Elblągu to NIE SĄ Ukraińcy, tylko Białorusini i ruscy. Na 131 Ukraińców, przypada łącznie 151 Bialorusinów i rusków. To znaczy, że większość ludzi mówiących "po rusku", których mijamy na ulicach, to nie są Ukraińcy. I to w mieście, gdzie ma siedzibę międzynarodowy sztab dowództwa NATO. Jak to się w ogóle stało? O co tu chodzi? Więcej Elbląg przyjął ludzi z krajów prowadzących działania zaczepne przeciw NATO, niż ludzi z kraju poszkodowanego agresją. SKANDAL!