
Lekarze pracowali, a on w tym czasie słuchał muzyki. Podczas operacji usunięcia guza mózgu Tomasz Cykanowicz był bowiem … przytomny. - To było pięć godzin świadomości, że grzebią mi w głowie – wspomina dziś 26-latek z Pasłęka. Decyzję o zastosowaniu takiej metody podjął dr Safwan Bayassi, neurochirurg z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. - Przyznał, że będzie robił to po raz pierwszy, ale już wtedy wiedziałem, że jestem w dobrych rękach – zapewnia pacjent.
Przypadek 26-letniego Tomasza Cykanowicza z Pasłęka, u którego w czerwcu tego roku lekarze zdiagnozowali guza mózgu nadawał się idealnie. Można było zastosować technikę otwarcia czaszki (kraniotomii) z wybudzeniem, co pozwala operującym lekarzom "na żywo" oceniać stan neurologiczny pacjenta w trakcie usuwania guza i na niezbędną modyfikację działań w trakcie zabiegu.
- Pacjent trafił do mnie po biopsji guza mózgu i chciał zasięgnąć opinii – wspomina dr Safwan Bayassi. - Przedstawiłem, jak bym to widział, że możemy wykonać operację taką metodą, choć zaznaczyłem, że to będzie nasza pierwsza taka operacja (uśmiech). Pacjent się zdecydował, a na nas czekało bardzo duże wyzwanie.
- Moja odwaga polegała chyba tylko na tym, że wiedziałem, że pan doktor dotychczas takiej operacji nie przeprowadził – śmieje się dziś Tomasz Cykanowicz. - Jednak zasięgnięte opinie na temat zabiegów przez niego zrealizowanych, opinie pacjentów sprawiły, że się zgodziłem. Widziałem też, że pan doktor Bayassi sam był mocno zainteresowany tematem.
Operacja została przeprowadzona 22 sierpnia w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu. Przygotowywał się do niej cały zespół medyków.
- Najważniejszy jest komfort pacjenta i zaufanie, które musi mieć do nas, a które my musimy wypracować przed operacją – przyznaje dr Wojciech Pulka, neurochirurg odpowiedzialny podczas zabiegu za neuronawigację. - Pacjent musi bardzo dużo wiedzieć i być świadomym tego, co może się wydarzyć.
A może wydarzyć się sporo.
- Obrzęk mózgu, krwawienie, napad padaczkowy, zaburzenie oddechowe, niewydolność krążenia – wylicza dr Safwan Bayassi. - Szczęśliwie, byliśmy bardzo dobrze przygotowani i nie zdarzyło się nic, co by utrudniło zabieg.

Ważną rolę odegrał zespół anestezjologów.
- Zabieg dla pacjenta był bezbolesny. Mówił, że mu się nudzi i chce mu się spać – wspomina dr Filip Kutnik, anestezjolog. - Słuchał muzyki. Jakiej? Losowo puszczanej z telefonu komórkowego (śmiech). Na bieżąco pytaliśmy pacjenta o to, czy nie jest mu zimno, a może za gorąco, czy nie odczuwa bólu. Kontakt był stały.
- To było pięć godzin świadomości, że grzebią mi w głowie – to relacja Tomasza Cykanowicza. - Ciężko było to znosić, ale cały zespół mi pomógł. Najważniejsze, że w trakcie nie czuje się bólu. Resztę trzeba sobie ułożyć w głowie. Tydzień przed zabiegiem stale powtarzałem sobie „będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...”. Na stole operacyjnym to już wszystko zeszło. Leżałem i się nie ruszałem, i to było moje główne zadanie – kończy pacjent.
Dziś Tomasz Cykanowicz zapewnia, że czuje się dobrze: - Sprawność wróciła, chcę też wrócić do pracy [pracuje jako przedstawiciel handlowy – red.].
- Teraz czekamy na rezonans magnetyczny i po wyniku będziemy wiedzieli czy usunęliśmy guz w całości, czy wymagana będzie radioterapia – mówi dr Safwan Bayassi. - Wydaje mi się jedna, że operacja się udała całkowicie.