UWAGA!

Nie wstydzić się, tylko leczyć! O zaburzeniach układu moczowego

 Elbląg, Lek. Tomasz Kazik,
Lek. Tomasz Kazik, fot. Anna Dembińska

Zaburzenia czynnościowe układu moczowego dotykają znaczną część naszego społeczeństwa. Jedną z chorób, która może przyczynić się do ich wystąpienia, jest rak prostaty. Niemniej, można go skutecznie leczyć, zwłaszcza, że istnieją nowoczesne metody wczesnego wykrywania tego nowotworu. Należy do nich biopsja fuzyjna, od niedawna realizowana w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu. O niej, a także o innych narzędziach diagnostyki i leczeniu dolegliwości dróg moczowych, rozmawiamy z koordynatorem Oddziału Urologicznego WSZ, lek. Tomaszem Kazikiem.

- „Zaburzenia czynnościowe dróg moczowych” to pojęcie brzmiące dość specjalistycznie. Co się pod nim kryje?

- Zasadniczo wyróżniamy dwa problemy terapeutyczne: trudności z opróżnianiem pęcherza moczowego oraz niemożność utrzymania moczu.

Są różne objawy, dzięki którym możemy rozpoznać, że coś jest nie tak. Od niezdecydowanego początku mikcji [oddawanie moczu], przerywanego strumienia moczu, oddawania moczu kroplami, przez zmniejszenie wielkości i siły strumienia moczu, naglące parcie na cewkę czy bolesność, po pieczenie w czasie mikcji, niecałkowite opróżnianie, a także nietrzymanie moczu.

 

- Są to dolegliwości, które niewątpliwie mogą budzić dyskomfort i wpływać negatywnie na jakość naszego życia.

- Owszem, zwłaszcza naglące parcia wywołane nadreaktywnością wypieracza pęcherza moczowego (czyli największej części pęcherza), powodujące u niektórych pacjentów konieczność natychmiastowego oddania moczu (OAB), co nie tak rzadko wiąże się z problemem nietrzymania moczu. Przyczyny? Przeróżne: przeszkoda podpęcherzowa, czyli przerost prostaty u mężczyzn, zwężenie cewki moczowej, infekcja dróg moczowych, nowotwory układu moczowego, ale również wszelkie dysfunkcje neurogenne.

Kolejnym zaburzeniem, o którym warto wspomnieć, jest wysiłkowe nietrzymanie moczu (WNM), częściej diagnozowane u kobiet wskutek nieprawidłowości anatomicznych w obrębie miednicy. Gdy mowa o WNM, wystarczy niewielki wysiłek, dajmy na to kaszel, przysiad, śmiech czy szybszy chód i mamy problem. Pamiętajmy przy tym, że wysiłkowe nietrzymanie moczu dotyczy też panów – występuje u nich co prawda rzadziej, ale jest obecne u mężczyzn po przebytych zabiegach, przeważnie związanych z rakiem prostaty.

 

- Jakie wskazałby Pan czynniki ryzyka, które sprzyjają wystąpieniu schorzeń układu moczowego?

- Czynniki możemy podzielić w zależności od płci. U kobiet wysiłkowemu nietrzymaniu moczu, prócz kwestii anatomicznych, o których wspomniałem, sprzyja otyłość czy przebyte skomplikowane porody. Na dolegliwości dróg moczowych mogą wpływać ponadto zaburzenia neurologiczne w obrębie kręgosłupa. Na swój kręgosłup powinni też uważać panowie, a dodatkowym czynnikiem ryzyka jest w ich przypadku powiększanie się gruczołu krokowego. O tym ostatnim mogą decydować skłonności genetyczne, ale rozrost prostaty jesteśmy w stanie zahamować poprzez określone zachowania – dietę, aktywność fizyczną, badania profilaktyczne itd.

 

- Czy mógłby Pan nieco przybliżyć ten temat?

- Powiększaniu się gruczołu krokowego, a także innym chorobom dróg moczowych możemy przeciwdziałać najprościej, poprzez dbanie o swoje zdrowie. Warto w tym kontekście troszczyć się o swój kręgosłup – unikać nadmiernych obciążeń, utrzymywać prawidłową masę ciała, prowadzić aktywny tryb życia. Odpowiednia dieta to pokarmy zwierające duże ilości wyciągów z roślin strączkowych i oleistych, z warzyw np. pomidory, a z owoców granaty. Do tego dodałbym ograniczenie czerwonego mięsa i wysokoprocentowego alkoholu, wskazana jest za to aktywność seksualna. No i nieodzowna profilaktyka – dzięki regularnym badaniom kontrolnym możemy wcześnie rozpoznać schorzenie, a co za tym idzie, powstrzymać jego rozwój.

 

- Aby leczyć tego typu zaburzenia, niezbędne jest ich prawidłowe rozpoznanie.

- Owszem, podstawą jest właściwa i wczesna diagnostyka, szczególnie dysfunkcji neurogennych, dzięki czemu jesteśmy w stanie włączyć szybko skuteczne leczenie. To z kolei zabezpiecza pacjentów przed rozwojem powikłań (zakażenia dróg moczowych, urosepsa, odleżyny, niewydolność nerek) oraz daje możliwość utrzymania dostatecznej jakości życia. I to zarówno rodzinnego, jak i społecznego – znaczenie diagnostyki wykracza więc daleko poza aspekty stricte medyczne.

Poza podstawowymi badaniami jak USG, badanie ogólne moczu, posiew moczu czy cystoskopia, kluczową rolę w rozpoznaniu odgrywa badanie urodynamiczne, pozwalające na prawidłowe zakwalifikowanie zaburzenia i zastosowanie skutecznego leczenia. Przy nieskuteczności terapii doustnej należy rozważyć leczenie zabiegowe, w tym zabiegi z powodu rozrostu stercza (TURP, HOLEP). W innym przypadku, skuteczne może okazać się wykorzystanie toksyny botulinowej i ewentualne cewnikowanie pacjenta. Jeśli chodzi o WMN, w grę wchodzi zabieg założenia slingu (taśmy) pod środkowy odcinek cewki moczowej u kobiet.

 

- Jakimi możliwościami dysponuje Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu odnośnie diagnostyki i leczenia dysfunkcji układu moczowego?

- Od wielu lat wykonujemy w Poradni Urologicznej badania czynności dolnych dróg moczowych, badania urodynamiczne, uroflowmetrię czy ocenę anatomiczną – cystoskopię. Tę ostatnią od kilku miesięcy oferujemy, szczególnie mężczyznom, w wersji giętkiej cystokopii. Ten typ cystoskopu daje możliwość jeszcze precyzyjniejszej oceny pęcherza moczowego, przy minimalnym dyskomforcie związanym z samym badaniem. Dodam, że nie wymaga szczególnego znieczulenia ani hospitalizacji. Od co najmniej 15 lat przeprowadzamy też na Oddziale Urologicznym ostrzykiwanie wypieracza (pęcherza moczowego), zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej, zakładanie slingu podcewkowego czy naukę samocewnikowania.

 

- Nowoczesną metodą, która zwiększa prawdopodobieństwo wykrycia nowotworu prostaty, w szczególności w miejscach, które są niedostępne dla standardowej biopsji, jest biopsja fuzyjna prostaty. Od niedawna jest ona dostępna w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym, na czym polega?

- Pierwsze biopsje fuzyjne prostaty wykonaliśmy w naszym szpitalu 4 tygodnie temu. Jest to najnowocześniejsze badanie diagnostyczne w przypadku podejrzenia raka prostaty. Dzięki niemu pacjent otrzymuje wynik histopatologiczny z precyzyjnie pobranych bioptatów prostaty z miejsc wskazanych w MRI w technologii 3D - fuzję obrazu ultrasonograficznego TRUS i rezonansu magnetycznego. Najlepszymi kandydatami do tego typu biopsji są pacjenci, którzy już mieli wykonaną tradycyjną biopsję z negatywnym wynikiem, a u których mimo to istnieje podejrzenie raka stercza. Do tego dochodzą pacjenci, u których w badaniu MRI (rezonansem magnetycznym) stwierdzono obecność podejrzanych ognisk, które są niedostępne w tradycyjnej, przezodbytniczej biopsji.

 

- Kto wykonuje biopsję fuzyjną i jakie warunki musi spełnić pacjent, aby się do niej kwalifikować?

- Biopsje fuzyjną przeprowadza urolog, a zabieg jest w znieczuleniu miejscowym. Nie wymaga obecności anestezjologa. Niekiedy, w problematycznych przypadkach, towarzyszy radiolog, który jest zaznajomiony z obrazem MRI danego pacjenta i wspomaga precyzyjne wykonanie biopsji.

Aby zarejestrować się na badanie, konieczne jest skierowanie od urologa wraz z dokumentacją urologiczną. Ponadto, pacjent musi dysponować wynikiem aktualnego rezonansu magnetycznego prostaty i mieć określoną wartość PSA. Jeśli chodzi o leki, nie może przyjmować specyfików rozrzedzających krew, nie może być również uczulony na lignokainę i, przede wszystkim, wyraża zgodę na tę procedurę. Biopsja fuzyjna jest wykonywana w ramach 1-dniowej hospitalizacji, co w praktyce wygląda w ten sposób, że pacjent ma zakładaną dokumentację szpitalną, następnie realizujemy zabieg i pacjent jest wypisywany do domu po godzinie od biopsji.

 

- Dziękuję za rozmowę.

 

---materiał płatny---

Rozmawiał Tomasz Czapla

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Reklama