Wczoraj odbyły się uroczystości związane z 60. rocznicą powrotu Elbląga do Polski.
W okolicznościowych spotkaniach pod pomnikami Żołnierzy Armii Czerwonej i Odrodzenia wzięli udział: prezydent Elbląga, przedstawiciele organizacji kombatanckich, harcerze oraz grupa weteranów z Kaliningradu. Przypomnijmy, 10 lutego 1945 roku, nad ranem, zakończyły się trwające od 23 stycznia krwawe walki o Elbląg. Żołnierze II Frontu Białoruskiego zdobyli miasto, które było ważnym strategicznie punktem oporu Niemców.
- Miasto przypominało wielkie gruzowisko - wspomina Aleksandra Łopatniuk.
Maria Sadłowska, wiceprezes Związku Sybiraków, przyjechała tu z Kazachstanu w 1946 roku wraz z matką i ponad setką sierot:
- Na przedmieściach drzwi do domów były pozabijane deskami i były na nich rosyjskie napisy: „miny”, śródmieście było morzem gruzów, a starówki właściwie nie było – mówi. – Wtedy dla nas Elbląg był zniszczonym miastem niemieckim; dziś, po latach, to jest już nasze miasto, tu urodziły się nasze dzieci, wnuki, tu są groby bliskich.
Warto przypomnieć, że przez wiele lat rocznicę wyzwolenia Elbląga obchodzono 12 lutego, bo prawdopodobnie właśnie tego dnia niemieccy obrońcy miasta podpisali kapitulację.
- Miasto przypominało wielkie gruzowisko - wspomina Aleksandra Łopatniuk.
Maria Sadłowska, wiceprezes Związku Sybiraków, przyjechała tu z Kazachstanu w 1946 roku wraz z matką i ponad setką sierot:
- Na przedmieściach drzwi do domów były pozabijane deskami i były na nich rosyjskie napisy: „miny”, śródmieście było morzem gruzów, a starówki właściwie nie było – mówi. – Wtedy dla nas Elbląg był zniszczonym miastem niemieckim; dziś, po latach, to jest już nasze miasto, tu urodziły się nasze dzieci, wnuki, tu są groby bliskich.
Warto przypomnieć, że przez wiele lat rocznicę wyzwolenia Elbląga obchodzono 12 lutego, bo prawdopodobnie właśnie tego dnia niemieccy obrońcy miasta podpisali kapitulację.
SZ