Pojazdy gąsienicowe, kołowe, artyleria, a nade wszystko lotnictwo wojskowe ze wszystkich epok. - Dominuje wojskowość, choć jak koledzy z Gdyni dowieźli modele cywilne to "gały wychodzą z orbit" - przyznaje ze śmiechem Marcin Strembski z klubu "Denar", sędzia techniczny trwającego właśnie V Elbląskiego Festiwalu Modelarskiego. - Poziom jest bardzo wysoki, dlatego wybór najlepszych modeli będzie bardzo trudny. Zobacz fotoreportaż.
Około 100 modelarzy z całej Polski przywiozło do Elbląga ponad 300 modeli.
- Są to modele kartonowe i plastikowe. Dominuje wojskowość ze wszystkich epok - mówi Marcin Strembski z klubu "Denar", sędzia techniczny festiwalu, który odbywa się w Klubie Pułku Wsparcia Dowodzenia DWD P-W przy ul. Królewieckiej 167.
Prezentowane są pojazdy gąsienicowe, kołowe, okręty, śmigłowce, MIG-i, ale nie tylko, bo wśród modeli można wypatrzeć np. strażackiego Stara czy koparkę.
- To jest model pojazdu budowlanego z koparką, wykonany z żywicy w skali 1:72 - opowiada o swoim dziele Andrzej Lis-Kujawski, prezes Olsztyńskiego Stowarzyszenia Modelarzy "Warmia". - Starałem się, by wyglądał maksymalnie realistycznie, czyli tak, jak oryginał na budowie. Widzimy tu dużo zadrapań, obić farby, obłoceń, wycieków oleju. Kolegom modelarzom ten pojazd bardzo się spodobał, co jest dla mnie dużą satysfakcją, tym bardziej, że jeszcze wczoraj w nocy przyklejałem do niego ostatnie części (uśmiech). Przyjazd do Elbląga zmotywował mnie, by ten model skończyć.
Jak podkreślają modelarze, to hobby, które wciąga.
- Już w szkole podstawowej lubiłem sklejać modele, jak zresztą wielu chłopców - przyznaje Andrzej Lis-Kujawski. - Starsi pewnie pamiętają, że było takie wydawnictwo "Mały modelarz" i zawsze można było coś podłubać. W czasach licealnych zarzuciłem to hobby, by po latach do niego wrócić. Od 15 lat sklejam już na innym poziomie zaawansowania, jeżdżę na wystawy. Dla mnie modelarstwo to relaks i przestrzeń dla siebie - mówi modelarz z Olsztyna. - Każdy tego potrzebuje, szczególnie po ciężkim dniu, po pracy, po życiu rodzinnym. To także wyrabianie precyzji, wzbogacanie wiedzy technicznej. Muszę sporo wiedzieć o obiekcie, by go odwzorować wiernie - wskazuje. - Najczęściej sklejam pojazdy bojowe Polaków z czasów II wojny światowej, jest więc to też spotkanie z historią. Modelarz nigdy się nie nudzi (śmiech).
Co jest brane pod uwagę podczas oceniania modeli festiwalowych? - Przede wszystkim liczy się staranność, czyli jak model jest sklejony, czy nie widać linii łączenia, czy zachowana jest geometria, a tam, gdzie potrzeba to i symetria - wyjaśnia sędzia techniczny Marcin Strembski. - No i poziom wykonania detali. Niektórzy modelarze decydują się na budowę obiektu od podstaw, czyli ze zwykłych skrawków plastiku powstaje model, który jest lepszy od modeli kupowanych w sklepach. Oczywiście, można po prostu skleić model z pudełka, pomalować i w ten sposób tworzyć swoją kolekcję, ale można spróbować model zdetalować i tu jest już potrzebna precyzja.W modelarstwie mniej i bardziej cierpliwi znajdą coś dla siebie - przekonuje.
Organizatorem V Elbląskiego Festiwalu Modelarskiego jest Stowarzyszenie Historyczno - Poszukiwawcze "Denar" przy współudziale Klubu Pułku Wsparcia Dowodzenia DWD P-W. Dziś sędziowie wybiorą najlepsze modele, jutro przyjdzie czas na wręczanie nagród. Jutro też w klubie przy ul. Królewieckiej 167 w godz. 9 - 13 będzie można oglądać wystawę festiwalową.
Patronem medialnym wydarzenia jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl