- Nie zapominamy o pracownicach Hetmana – zapewnia przewodniczący elbląskiej Solidarności, Mirosław Kozłowski.
W sprawie spółki związek wysłał do ministra sprawiedliwości kolejne pismo. Tym razem jest w nim prośba o dalszy nadzór nad toczącym się przed elbląskim sądem postępowaniem oraz o niedopuszczenie do odwlekania przez władze spółki finału sprawy.
Przypomnijmy, na ostatniej rozprawie w Sądzie Pracy prezes Hetmana zgłosił wniosek o wyłączenie z prowadzenia sprawy wszystkich elbląskich sędziów, bo zdaniem prezesa nie są oni w stanie wydać obiektywnego wyroku.
W liście do ministra Grzegorza Kurczuka zarząd Solidarności w Elblągu stwierdził, że złożenie wniosku „jest naganne, zmierza wyłącznie do przedłużenia postępowania i ma na celu ekonomiczne pogrążenie pracowników domagających się przywrócenia do pracy”. Związek prosi też o to, by decyzje w sprawie Hetmana zapadały możliwie szybko. „S” przesłała także swoje oficjalne stanowisko do prezesa Hetmana.
- W wypowiedziach prezesa pojawiają się nieprawdziwe informacje, a kilka razy powtarzane kłamstwa mogą być w końcu uznane za prawdę, a tego nie chcemy - wyjaśnia przewodniczący.
W liście „S” odrzuca zarzut „przerzucania na związki zawodowe odpowiedzialności za gospodarcze niepowodzenia spółki”. „To właśnie dramatyczna sytuacja spowodowana nieudolnym zarządzaniem firmą zdeterminowała pracowników z przełamania dotychczasowych postaw tolerowania naruszania prawa” – pisze Mirosław Kozłowski i przypomina o wynikach kontroli inspekcji pracy oraz ustaleniach prokuratury. „Zwracanie się Zarządu Regionu Solidarności do władz państwowych czy sądowniczych oparte jest wyłącznie o dozwolone prawem ramy – czytamy. - Związek wciąż gotowy jest także do dialogu. Jesteśmy także przekonani, że przykład spółki Hetman stanie się dla innych pracodawców negatywnym przykładem postępowania wobec pracowników.
Wątek upublicznienia sprawy Hetmana powraca także w odpowiedzi, jaką przewodniczący związku przesłał prezydentowi Elbląga. W kwietniu prezydent zwrócił związkowcom uwagę, że ich walka o prawa pracowników Hetmana jest zbyt „głośna” i odstrasza od inwestowania w Elblągu potencjalnych chętnych. W odpowiedzi związkowcy napisali, że podejmują i będą podejmować działania w formie, jaką gwarantuje im ustawa o związkach zawodowych. „Aktywna, zgodna z prawem działalność nie powoduje skutków, o których Pan wspomina, przedstawione w piśmie stanowisko wydaje się bardziej chronić nadwerężony autorytet władz miasta, niż interesy potencjalnych a nie zidentyfikowanych inwestorów – czytamy w piśmie. - Jesteśmy gotowi do rozmów z każdym inwestorem mogącym przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia”.
- Manifestować będziemy, o ile oczywiście będzie to potrzebne, ale mamy to prawnie zagwarantowane – komentuje Kozłowski. - Aby to sobie wyjaśnić, wystarczyło zaprosić nas po prostu do stołu. Jak poinformował dziennikarzy Mirosław Kozłowski, związek zamierza się wkrótce spotkać z przedstawicielami ZUS (prezes Hetmana nie płacił składek za swoich pracowników od dwóch lat).
- Chcemy wiedzieć, jak wygląda sprawa świadczeń dla pracowników firmy – mówi przewodniczący.
Przypomnijmy, na ostatniej rozprawie w Sądzie Pracy prezes Hetmana zgłosił wniosek o wyłączenie z prowadzenia sprawy wszystkich elbląskich sędziów, bo zdaniem prezesa nie są oni w stanie wydać obiektywnego wyroku.
W liście do ministra Grzegorza Kurczuka zarząd Solidarności w Elblągu stwierdził, że złożenie wniosku „jest naganne, zmierza wyłącznie do przedłużenia postępowania i ma na celu ekonomiczne pogrążenie pracowników domagających się przywrócenia do pracy”. Związek prosi też o to, by decyzje w sprawie Hetmana zapadały możliwie szybko. „S” przesłała także swoje oficjalne stanowisko do prezesa Hetmana.
- W wypowiedziach prezesa pojawiają się nieprawdziwe informacje, a kilka razy powtarzane kłamstwa mogą być w końcu uznane za prawdę, a tego nie chcemy - wyjaśnia przewodniczący.
W liście „S” odrzuca zarzut „przerzucania na związki zawodowe odpowiedzialności za gospodarcze niepowodzenia spółki”. „To właśnie dramatyczna sytuacja spowodowana nieudolnym zarządzaniem firmą zdeterminowała pracowników z przełamania dotychczasowych postaw tolerowania naruszania prawa” – pisze Mirosław Kozłowski i przypomina o wynikach kontroli inspekcji pracy oraz ustaleniach prokuratury. „Zwracanie się Zarządu Regionu Solidarności do władz państwowych czy sądowniczych oparte jest wyłącznie o dozwolone prawem ramy – czytamy. - Związek wciąż gotowy jest także do dialogu. Jesteśmy także przekonani, że przykład spółki Hetman stanie się dla innych pracodawców negatywnym przykładem postępowania wobec pracowników.
Wątek upublicznienia sprawy Hetmana powraca także w odpowiedzi, jaką przewodniczący związku przesłał prezydentowi Elbląga. W kwietniu prezydent zwrócił związkowcom uwagę, że ich walka o prawa pracowników Hetmana jest zbyt „głośna” i odstrasza od inwestowania w Elblągu potencjalnych chętnych. W odpowiedzi związkowcy napisali, że podejmują i będą podejmować działania w formie, jaką gwarantuje im ustawa o związkach zawodowych. „Aktywna, zgodna z prawem działalność nie powoduje skutków, o których Pan wspomina, przedstawione w piśmie stanowisko wydaje się bardziej chronić nadwerężony autorytet władz miasta, niż interesy potencjalnych a nie zidentyfikowanych inwestorów – czytamy w piśmie. - Jesteśmy gotowi do rozmów z każdym inwestorem mogącym przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia”.
- Manifestować będziemy, o ile oczywiście będzie to potrzebne, ale mamy to prawnie zagwarantowane – komentuje Kozłowski. - Aby to sobie wyjaśnić, wystarczyło zaprosić nas po prostu do stołu. Jak poinformował dziennikarzy Mirosław Kozłowski, związek zamierza się wkrótce spotkać z przedstawicielami ZUS (prezes Hetmana nie płacił składek za swoich pracowników od dwóch lat).
- Chcemy wiedzieć, jak wygląda sprawa świadczeń dla pracowników firmy – mówi przewodniczący.
AJ