Zaniedbane dzieci, które w piątek trafiły do Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu, nie wrócą na razie do domu. Sąd rodzinny ma dziś zdecydować o tymczasowym umieszczeniu rodzeństwa w domu dziecka.
4-letnia dziewczynka i jej dwa lata starszy brat zostali zabrani przez pogotowie ratunkowe z domu, w którym odbywała się libacja alkoholowa. Zdecydował o tym lekarz, ponieważ rodzeństwo było chore.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Ewa Mazurek twierdzi, że rodzina dzieci jest pod dozorem kuratora, ale nie było tam dotąd szczególnych zaniedbań w stosunku do dzieci. - Największym problemem tej rodziny nie jest alkohol, ale bieda. Wystarczy matce znaleźć pracę – przekonuje rzecznik.
Tymczasem policja prowadzi postępowanie wstępne pod kontem narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia przez brak opieki ze strony matki. Kobiecie grozi za to nawet pięć lat więzienia.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Ewa Mazurek twierdzi, że rodzina dzieci jest pod dozorem kuratora, ale nie było tam dotąd szczególnych zaniedbań w stosunku do dzieci. - Największym problemem tej rodziny nie jest alkohol, ale bieda. Wystarczy matce znaleźć pracę – przekonuje rzecznik.
Tymczasem policja prowadzi postępowanie wstępne pod kontem narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia przez brak opieki ze strony matki. Kobiecie grozi za to nawet pięć lat więzienia.
P