Chociaż w związku z pandemią nie ustają apele i zarządzenia dotyczące pozostawania w domach, to jednak są powody, dla których można i warto opuścić swoje cztery ściany. Jednym z nich jest ciągłe zapotrzebowanie na krew, o czym przypominają Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Elbląski oddział terenowy RCKiK cały czas przyjmuje kolejnych dawców, bo przecież wciąż nie brakuje osób, którym krew może ocalić zdrowie i życie. W związku z pandemią pracownicy oddziału musieli jednak przeorganizować pracę, by dostosować ją do nowych, trudniejszych warunków stanu zagrożenia epidemicznego.
- Wprowadziliśmy pomiar temperatury i każdy dawca, który do nas przyjdzie, musi ją mieć zmierzoną. Jeżeli ma temperaturę powyżej 37,3, nie może przejść dalej – mówi Barbara Słodownik, pielęgniarka koordynująca w elbląskim oddziale RCKiK. - Dawcy wypełniają też oświadczenie, w którym są pytania dotyczące m. in. pobytu za granicą w ciągu ostatnich dwóch tygodni, kontaktu z osobami chorymi i przebywania w kwarantannie. Jeżeli ten wstępny filtr jest w porządku, to dawca jest potem rejestrowany.
Inaczej wygląda też samo wejście na teren oddziału i oczekiwanie na rejestrację. - Zmieniło się miejsce wchodzenia do krwiodawstwa, bo wcześniej dawcy wchodzili przez przychodnię. Teraz w związku ze zmianą organizacji pracy w przychodni wchodzi się do nas bezpośrednio przez parter – mówi Barbara Słodownik. - Dokładamy starań, żeby na terenie punktu pobierania nie było za dużo osób, dawcy nie przebywają na oddziale przed rozpoczęciem rejestracji. Wpuszczamy ich sukcesywnie, kolejni wchodzą dopiero po wyjściu innych. Niestety, jeżeli jest za dużo osób, całe oczekiwanie odbywa się na zewnątrz, ale to zwiększa bezpieczeństwo zarówno tych, którzy czekają, jak i tych w środku – podkreśla.
Pielęgniarka przyznaje, że w pierwszych dniach po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego w oddziale dało się wyraźnie odczuć zmniejszenie liczby osób chcących krew, jednak teraz sytuacja wróciła do normy. - Czuć, że ta odezwa dotycząca potrzeby dalszego oddawania krwi, która była sygnalizowana w minionych dniach, uświadomiła ludziom przede wszystkim to, że dalej mogą tu przychodzić. Wcześniej ludzie dzwonili z wątpliwościami i pytali, czy mogą krew oddać. Gdy rozeszła się informacja, że tu nadal wszystko działa, to krwiodawcy znów zaczęli się pojawiać - mówi. - Zaznaczam, że w obecnej sytuacji godziny naszej pracy nie uległy zmianie, czekamy na dawców od 7.30 do 12.30. Warto jednak pamiętać, że do punktu może przyjść tylko dawca, nie wpuszczamy żadnych osób towarzyszących. Zaświadczenia o oddaniu krwi można natomiast otrzymać drogą zdalną przez nasz sekretariat.
To, że w elbląskim oddziale RCKiK znów w większej liczbie pojawiają się dawcy, nie oznacza jednak, że potrzeby ustaną. - Bardzo prosimy, żeby krwiodawcy pamiętali o nas i przychodzili – apeluje Barbara Słodownik. – Na stronie RCKiK w Olsztynie można sprawdzić, jaka grupa krwi jest najbardziej potrzebna i jakie mamy zapasy. W zależności od tego, a także swoich indywidualnych możliwości, wciąż warto do nas przychodzić. Oczywiście zachęcam tylko osoby zdrowe. Apeluję też, żeby krwiodawcy i wszyscy inni bardzo dbali o siebie, zwłaszcza w tym czasie – mówi pielęgniarka. Jednocześnie zaznacza, że mimo trudnej sytuacji nie obawia się o bezpieczeństwo pracowników oddziału. - Mamy przyłbice, maseczki, fartuchy jednorazowe, korzystamy z termometrów bezdotykowych, czujemy się naprawdę bezpiecznie – podkreśla.
- Widać, że dbają tu o bezpieczeństwo krwiodawców i swoje. Długopisy, którymi wypełniamy ankiety, są zdezynfekowane, klamki co chwila są poddawane dezynfekcji - podkreśla pan Radosław, który bez obaw po raz kolejny przyszedł oddać krew. I zachęca do tego inne zdrowe osoby.