Na tej fotografii główną rolę gra ogromna kotwica, ale obok niej stoi mężczyzna, w kasku ochronnym, pod krawatem, być może inżynier. Zdjęcie wykonano w hali Zamechu przy ul. Malborskiej, prawdopodobnie w latach 80. ubiegłego wieku. Tyle wiadomo, ale właściciel zarówno fotografii, jak i hali chciałby wiedzieć więcej.
- Przyjrzeliśmy się tej fotografii i okazało się, że została ona wykonana w tej właśnie hali. Przypadek? - mówi.
Mariusz Hejnowicz - jako „wilk morski” - szczególnie upodobał sobie kotwice wyłowione z wód Bałtyku. Przez lata polował, wyszukiwał, skupował, aż jego kolekcja powiększyła się do ok. 30 sztuk. Turyści i mieszkańcy, którzy z wody popatrzą na nabrzeże w pobliżu ul. Niskiej, na pewno nie ominą wzrokiem 11 okazałych kotwic, które po oczyszczeniu ustawiono na postumentach. Te największe są nasze, zamechowskie.
Nie dziwi więc fakt, że starą fotografię, przedstawiającą kotwicę i nieznanego mężczyznę Mariusz Hejnowicz umieścił w swoim biurze. I tak przygląda się jej od kilku lat, pytał też dawnych pracowników Zamechu, ale nikt nie rozpoznał mężczyzny z fotografii.
- Widzimy kotwicę, która została na pewno zrobiona na odlewni Zamechu, a później przewieziona do hali na Malborskiej – mówi Mariusz Hejnowicz. - Jest słusznych rozmiarów, zapewne przeznaczona do dużego statku. Na kotwicy widnieje napis „Zamech”, można też odczytać rok: 1987. Mam w swojej kolekcji identyczną, tylko mniejszą. Jednak ciekawi mnie, kim był/jest mężczyzna ze zdjęcia – dodaje.
To kawałek historii Elbląga i Zamechu więc może ktoś z naszych Czytelników rozpoznaje eleganckiego pana z fotografii?