Począwszy od rewolucji agrarnej a skończywszy na solidarnościowej – zdawało mi się, że kiedyś zawsze musi zapanować stabilizacja. To wcale jednak nie jest takie pewne - my lubimy żyć w świecie nierzeczywistym - partyjnym, religijnym, głupawym, złodziejskim, mafijnym… - można by wymieniać do znudzenia i trudno będzie skończyć.
Wiecie Ziomkowie – coraz bardziej jestem pełen obaw o nasza przyszłość. Kojarzy mi się ona z bliżej nieokreśloną efemerydalną władzą (sadzę, że lewicującą - taki już Elbląg) i bliżej nieokreślonymi złymi scenariuszami istnienia. Miałem ostatnio taką cichą, cichutką nadzieję, że bez względu na opcje polityczną interesy należy robić z ludźmi rozsądnymi i mądrymi. Niestety, myliłem się. Tam gdzie polityka, tam i kompletny brak racjonalnego ekonomicznego i finansowego widzenia świata. Strach pomyśleć, co jeszcze może nam przynieść ta pozbawiona jakiejkolwiek racjonalnej opcji polityka władz samorządowych. Brrr, aż cierpnie skóra na samą myśl. Po nas choćby potop. Ale czy naprawdę tak musi być? Przeca można inaczej i niewiele do tego potrzeba, ino, co by te dwie szare komórki raz chociaż na dzień się spotkały i udowodniły, że są potrzebne. Mimo wszystko optymista…
Aborygen Miejscowy