20 milionów złotych w tym roku, 40 milionów złotych w przyszłym – tyle pieniędzy zabraknie w budżecie Elbląga wskutek zmian wprowadzonych w przepisach przez rząd i Sejm. Samorząd musi znaleźć pieniądze na podwyżki dla nauczycieli, jednocześnie otrzyma mniej pieniędzy z podatków od osób fizycznych i prawnych. I na razie nie ma co liczyć na rządowe rekompensaty z tego tytułu. - Jeśli nic się nie zmieni, to możemy mówić nie o rozwoju miasta, ale stagnacji i regresie. Trudno będzie w takiej sytuacji realizować inwestycje – zapowiedział prezydent Witold Wróblewski.
Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, przedstawił dzisiaj na konferencji prasowej wyliczenia finansowych skutków, jakie dla naszego miasta wywoła polityka rządu. Tylko w 2019 roku na 5-procentowe podwyżki dla nauczycieli od 1 stycznia i 9,6-procentowe podwyżki od 1 września elbląski samorząd wyda 9,6 mln złotych. Na zwiększenie dodatków do 300 zł za wychowawstwo w szkołach i przedszkolach – 628 tys. złotych, na dodatki dla stażystów – 64 tys. złotych.
- Te pieniądze oczywiście wypłacimy, ale chcemy pokazać skutki. Proszę zwrócić uwagę, że w 2018 roku na oświatę wydaliśmy 230 mln złotych, w tym na wynagrodzenia 161 mln złotych, a subwencja rządowa wyniosła 129 mln złotych. W 2019 roku wydatki na oświatę wzrastają nam o 47 mln złotych, w tym na wynagrodzenia o 20 mln złotych, a subwencja będzie większa tylko o 8 milionów. Ministerstwo wprowadzało podwyżki, a pokryć te wydatki musimy my jako samorząd. Na dodatek sukcesywnie w Elblągu udział procentowy subwencji w ogólnych wydatkach na oświatę spada – z 60 procent w 2016 roku do 49 procent w 2019 roku. Brzmi to zupełnie przeciwstawnie do tego, co słyszymy od rządu jakoby subwencja rekompensowała podwyżki – wyliczał Witold Wróblewski.
- Nie chcielibyśmy, by to zostało to odebrane jako niezrozumienie sytuacji nauczycieli. Wszyscy uważamy, że podwyżki im się należą - mówi Edward Pietrulewicz, wiceprezydent Elbląga i podkreśla, że władze Elbląga jednakowo potraktowały wychowawców w przedszkolach i szkołach, wypłacając im wyższe dodatki w tej samej wysokości, choć przepisy w tej sprawie nie są jasne.
Na dodatek wskutek obniżenia przez rząd i Sejm podatków (m.in. obniżenie podatku PIT z 18 na 17 procent, obniżenie CIT-u dla małych i średnich firm z 15 do 9 proc. oraz zwolnienie z podatku PIT osób do 26. roku życia) zmniejszą się również dochody samorządów. W Elblągu, jak wyliczyli urzędnicy, tylko w 2019 roku będzie to 5,4 mln złotych mniej, a w 2020 roku – już ponad 24 mln złotych.
- Samorząd jest postawiony w takiej sytuacji, że zabiera nam się część dochodów, zwiększa wydatki i róbcie sobie z tym, co uważacie. Oceniam to bardzo krytycznie. Jeśli nie uzyskamy rekompensaty od rządu, to w 2019 roku dodatkowe obciążenie finansowe dla budżetu wyniesie 20 mln złotych, a w 2020 roku – 40 mln 600 tysięcy złotych – dodał Witold Wróblewski. - Martwimy się, jak spiąć budżet. Już podjąłem decyzję o wstrzymaniu procedur przetargowych na inwestycję o łącznej wartości 10 mln złotych. Jeśli nic się nie zmieni, to możemy mówić nie o rozwoju miasta, ale stagnacji i regresie.
Prezydent już raz wystąpił z wnioskiem o rekompensatę kosztów podwyżek dla nauczycieli do ministra edukacji. Ale spotkał się z odmową. Dlatego 19 września, na najbliższej sesji, radni mają przyjąć apel do ministra o wypłatę rekompensat, za czym optują przedstawiciele obu klubów koalicyjnych – KWW Witolda Wróblewskiego i Koalicji Obywatelskiej. I razem z prezydentem chcą jeszcze raz w tej sprawie wystąpić do ministra edukacji.
- 40 milionów w skali roku to powyżej 5 procent całego budżetu. To oznacza wyhamowanie działań inwestycyjnych, ale także niektórych programów miękkich, o których realizację nasz klub zabiegał. Będę apelował do radnych klubu PiS, by podjęli działania u parlamentarzystów ze swojego ugrupowania, które zapewnią nam rekompensaty ze strony rządu – mówił obecny na konferencji prasowej Michał Missan, przewodniczący klubu KO w Radzie Miejskiej.
- Na oświatę wydajemy 43 procent budżetu miasta, a nikt nie zwolnił prezydenta z obowiązku realizacji innych spraw bieżących. Jeśli nie ma inwestycji, nie ma rozwoju, ale teraz musimy zweryfikować plany inwestycyjne, rozłożone przecież na lata – dodał Antoni Czyżyk, przewodniczący Rady Miejskiej.
Władze miasta nie wykluczają wystąpienia w sprawie rekompensat na drogę sądową. - Z pozwem wystąpiła Unia Metropolii, przyglądam się tej sprawie. Jeśli ta sprawa zakończy się dla samorządów pozytywnie, to się też przyłączymy – zapowiedział Witold Wróblewski.