15 osób straciło dach nad głową - to wynik pożaru w Topolnie Wielkim koło Rychlik. Nikomu na szczęście nic się nie stało.
Ogień wybuchł przed godziną 4 rano. Strażacy walczyli z nim przez dwie godziny. W akcji uczestniczyło dziewięć samochodów gaśniczych - jeden z Elbląga, dwa z Pasłęka oraz sześć należących do ochotniczych straży pożarnych.
- Akcja była trudna - mówi major Tomasz Świniarski, zastępca komendanta elbląskiej straży pożarnej. - Nie było tam żadnego zbiornika wodnego, ani sieci hydrantów.
Strażacy zajęli się ratowaniem dwóch stojących obok budynków mieszkalnych, które miały drewniane poddasze i mogły zająć się ogniem.
- Było to bardzo realne - dodaje major Świniarski. - W pobliżu miejsca pożaru stało drzewo, które zaczęło się palić. Taka była siła promieniowania cieplnego. Nie chcieliśmy, aby to samo stało się z budynkami.
Dom, w którym wybuchł pożar, spłonął niemal całkowicie. Zawalił się dach razem ze stropem. Mieszkańcy stracili cały dobytek.
Pogorzelcom zaczął już pomagać Urząd Gminy w Rychlikach. Dla części z nich znaleziono już mieszkania. 7-osobowa rodzina dostanie trzypokojowy lokal w Jelonkach, zaś 4-osobowa - mieszkanie w szkole.
- Jest tam ciepła woda, ogrzewanie i WC - mówi Henryk Milewski, wójt gminy Rychliki. - Dwie osoby zamieszkają u swoich bliskich, zaś dla dwóch kolejnych władze gminy szukają wciąż miejsca.
Gmina wypłaci również pogorzelcom jednorazowe zapomogi w wysokości od 400 do 700 zł dla rodziny zależnie od ilości dzieci. Dzieciom kupi odzież. Pomoc zadeklarował także starosta elbląski oraz wojewoda.
Wójt Rychlik obiecał też, że te rodziny pogorzelców, które nie posiadają żadnych dochodów, mogą liczyć na szerszą pomoc z gminy.
- Nie wiem jeszcze ile to będzie, ale na pewno wystarczy na życie - dodaje Milewski.
Zdaniem majora Tomasza Świniarskiego z elbląskiej straży pożarnej, prawdopodobną przyczyną powstania pożaru była awaria urządzeń grzewczych.
- Akcja była trudna - mówi major Tomasz Świniarski, zastępca komendanta elbląskiej straży pożarnej. - Nie było tam żadnego zbiornika wodnego, ani sieci hydrantów.
Strażacy zajęli się ratowaniem dwóch stojących obok budynków mieszkalnych, które miały drewniane poddasze i mogły zająć się ogniem.
- Było to bardzo realne - dodaje major Świniarski. - W pobliżu miejsca pożaru stało drzewo, które zaczęło się palić. Taka była siła promieniowania cieplnego. Nie chcieliśmy, aby to samo stało się z budynkami.
Dom, w którym wybuchł pożar, spłonął niemal całkowicie. Zawalił się dach razem ze stropem. Mieszkańcy stracili cały dobytek.
Pogorzelcom zaczął już pomagać Urząd Gminy w Rychlikach. Dla części z nich znaleziono już mieszkania. 7-osobowa rodzina dostanie trzypokojowy lokal w Jelonkach, zaś 4-osobowa - mieszkanie w szkole.
- Jest tam ciepła woda, ogrzewanie i WC - mówi Henryk Milewski, wójt gminy Rychliki. - Dwie osoby zamieszkają u swoich bliskich, zaś dla dwóch kolejnych władze gminy szukają wciąż miejsca.
Gmina wypłaci również pogorzelcom jednorazowe zapomogi w wysokości od 400 do 700 zł dla rodziny zależnie od ilości dzieci. Dzieciom kupi odzież. Pomoc zadeklarował także starosta elbląski oraz wojewoda.
Wójt Rychlik obiecał też, że te rodziny pogorzelców, które nie posiadają żadnych dochodów, mogą liczyć na szerszą pomoc z gminy.
- Nie wiem jeszcze ile to będzie, ale na pewno wystarczy na życie - dodaje Milewski.
Zdaniem majora Tomasza Świniarskiego z elbląskiej straży pożarnej, prawdopodobną przyczyną powstania pożaru była awaria urządzeń grzewczych.
OP