Mieszkańcy Elbląga od poniedziałku, 24 kwietnia, do 7 maja mogą głosować za tym, czy chcą, by port pozostał samorządowy czy wolą, by był przekazany Skarbowi Państwa. Urny z ankietami do głosowania są dostępne w ośmiu punktach w mieście, można też głosować przez Internet.
9 lutego Rada Miejska w Elblągu jednogłośnie podjęła uchwałę o przeprowadzeniu społecznych konsultacji w sprawie przyszłości elbląskiego portu. Od dzisiaj przez dwa tygodnie potrwa głosowanie, w którym elblążanie odpowiadają na jedno pytanie „Czy uważa Pani/Pan, że Port Morski w w Elblągu powinien pozostać nadal własnością miasta? Do wyboru dwie odpowiedzi: „tak - powinien pozostać nadal własnością miasta” i „nie - powinien zostać przekazany Skarbowi Państwa”. Każdy głosujący musi podać swoje imię i nazwisko, imię ojca, datę urodzenia i elbląski adres zameldowania oraz własnoręcznie się podpisać.
-Chcę jeszcze raz pokreślić, że port powinien być portem samorządowym. Dzisiaj nie mówimy o środkach finansowych, które wpływają z opłat portowych, ale kiedy ten ruch się udrożni, a na pewno tak będzie, bo przekop został zrealizowany. Uważam, że Urząd Morski powinien pogłębić tory wodne do wszystkich zainteresowanych jeśli chodzi o basen Zalewu Wiślanego. Wtedy te opłaty portowe będą wpływać do naszego miasta a nie do Skarbu Państwa – mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, wrzucając dzisiaj do urny ustawionej w Urzędzie Miejskim swój głos. – Rząd powinien pogłębić tor do końca morskich wód śródlądowych jako kanał dostępowy, to wielokrotnie podkreślaliśmy i na to czekamy. Nie może być tak, że będziemy przymuszani, że jeżeli oddamy 51 procent udziałów (w spółce portowej – red.), to wtedy pogłębią ten tor. To jest zadanie, które należy do kompetencji rządu. Zachęcam do głosowania wszystkich elblążan, bo ja i Rada Miejska chcemy wiedzieć, jakie zdanie na ten temat mają mieszkańcy Elbląga. Jeszcze raz podkreślam – Elbląga, a nie innych miejscowości. Bo to nasza elbląska sprawa, czyj jest port.
Zapytaliśmy prezydenta, czy nie obawia się, że wyniki głosowania będą wypaczone, bo na kartach do głosowania nie trzeba podawać PESEL-u, co byłoby dodatkową weryfikacją prawdziwości danych.
- Nie chcieliśmy, by mieszkańcy podawali swój PESEL, sami niedawno mieliśmy kampanię, w której ostrzegaliśmy, by strzec swój PESEL – stwierdził Witold Wróblewski. – Jeżeli jest imię i nazwisko i adres, a szczególnie imię ojca danej osoby, to trudno o manipulację – stwierdził prezydent. - Zbieranie podpisów, które zorganizowali radni Prawa i Sprawiedliwości to w ogóle jest wielka fikcja. Tam się wpisują ludzie nie tylko z Elbląga i pod nieprawdziwym tematem. Czy ktoś nie chce rozwoju portu? Każdy chce. Jeżeli tak go zapytamy, to każdy się wpisze. Jaką to ma wartość? – dodał.
Witold Wróblewski, dopytywany przez dziennikarzy, nie chciał podać kwoty (od tygodnia czekamy też na mailowo odpowiedź z biura prasowego), jaką wydał na kampanię portową, która wystartowała kilka tygodni przed głosowaniem i cały czas trwa. W mieście pojawiły się billboardy, ulotki, rozdawane są nawet krówki z hasłem akcji „Powiedz TAK miejskiemu portowi”.
- Podamy koszty kampanii, jak się zakończy. Nie mamy jeszcze rozliczonych kosztów. Przyjdzie na to czas – stwierdził Witold Wróblewski, dodając, że jego zdaniem koszty kampanii będą dużo niższe niż ewentualnego referendum w sprawie portu, które wycenił na 500 tys. złotych.
- O ile niższe? – dopytywaliśmy.
- Dzisiaj nie będę strzelał kwotami, jak jestem nieprzygotowany - odpowiedział prezydent. – Trudno, żebym puścił przy takiej nieprawdziwej kontrującej kampanii ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Zapytajcie ich, ile ich to kosztowało. Te filmiki, ulotki.
- Pytaliśmy – usłyszał prezydent.
- Ja nie stosuję takich metod, prowadzę kampanię. Jeśli pytam elblążanina, to musi on mieć wytłumaczone, co, jak i dlaczego. A do tego, by wytłumaczyć potrzebne są ulotki. A to, że zachęcam, by port był samorządowy? To tak jakby zarzucać, że samorząd nie chce być samorządem, tylko filią Skarbu Państwa. Dzisiaj rozpoczynamy zbieranie głosów, jak je policzymy, to podsumujemy wyniki i koszty kampanii. Chcielibyśmy, by frekwencja była jak najwyższa – odpowiedział Witold Wróblewski.
Listę punktów, gdzie można oddać głos i zasady głosowania papierowego i internetowego znajdziecie tutaj. Dodajmy, że wyniki konsultacji nie mają wiążącej mocy prawnej, mają wskazać władzom miasta, jaka jest opinia głosujących elblążan na ten temat.