
Kurze i gęsie jaja, zrobione z plastiku albo styropianu, a przede wszystkim niebanalnie przyozdobione. Wszelkiej maści ozdoby świąteczne, od zająców, kurczaków, palm, aż po ręcznie robione kartki. A do posmakowania wędliny, miody czy chleb – w CSE Światowid odbył się Pogrzeb Żuru i Śledzia, coroczna impreza przedwielkanocna. Zobacz więcej zdjęć.
- Trudno powiedzieć, ile tak naprawdę przyszło osób, ale ludzie cały czas pytają o drogę, więc myślę, że sporo – mówi Agnieszka Tkaczuk z CSE Światowid w połowie jarmarku. - Dziś swoje stoiska ma 42 twórców rękodzieła i sześciu, którzy mają do sprzedania wyroby na wielkanocny stół.
Dlatego też kiermasz to nie tylko Wielkanoc i wszystko to, co z nią związane. To także własnoręcznie robione kolczyki, zwierzaczki zrobione z szydełka, bransoletki, a nawet kosmetyki organiczne.
Niektórzy na Wielkanocny Jarmark Sztuki Ludowej oraz Targi Żywności Tradycyjnej przyszli, bo chcieli po prostu pooglądać stoiska, ale większość nie wychodziła z pustymi siatkami
– Na razie kupiliśmy trzy duże jajka ozdobne, chyba wydmuszki, ale nie jestem pewien, a żonie udało się nawet znaleźć ciekawe kolczyki, w kształcie babeczek – mówił pan Artur.
– Przyszedłem na jarmark z żoną żeby zrobić „przegląd” sytuacji, podzieliliśmy się tak, że ja zajmę się wyborem jedzenia, a ona ozdobami – dodał z kolei pan Ryszard.
Oprócz tego na holu stanęło ogromne, białe jajo, na którym każdy mógł coś namalować, z czego korzystały przede wszystkim dzieci. Były również konkursy, jeden na wielkanocne zwierzątko wykonane dowolną techniką, a drugi tradycyjny wypiek wielkanocny.
Dlatego też kiermasz to nie tylko Wielkanoc i wszystko to, co z nią związane. To także własnoręcznie robione kolczyki, zwierzaczki zrobione z szydełka, bransoletki, a nawet kosmetyki organiczne.
Niektórzy na Wielkanocny Jarmark Sztuki Ludowej oraz Targi Żywności Tradycyjnej przyszli, bo chcieli po prostu pooglądać stoiska, ale większość nie wychodziła z pustymi siatkami
– Na razie kupiliśmy trzy duże jajka ozdobne, chyba wydmuszki, ale nie jestem pewien, a żonie udało się nawet znaleźć ciekawe kolczyki, w kształcie babeczek – mówił pan Artur.
– Przyszedłem na jarmark z żoną żeby zrobić „przegląd” sytuacji, podzieliliśmy się tak, że ja zajmę się wyborem jedzenia, a ona ozdobami – dodał z kolei pan Ryszard.
Oprócz tego na holu stanęło ogromne, białe jajo, na którym każdy mógł coś namalować, z czego korzystały przede wszystkim dzieci. Były również konkursy, jeden na wielkanocne zwierzątko wykonane dowolną techniką, a drugi tradycyjny wypiek wielkanocny.
mw