Posąg rzymskiej bogini łowów - Diany - zniknął z krajobrazu Elbląga w 1934 r. Najpierw tylko został wypożyczony, ale potem tak spodobał się Hermannowi Göringowi, że Niemcy już go nie oddały. Obecnie stoi w parku Wrohmannerpark w Spandau na terenie Berlina. Zabiegi o powrót Diany do Elbląga od kilku lat czyni historyk Lech Słodownik. Władze naszego miasta mają nadzieję, że zakończą się one sukcesem.
W 1927 przed dawną Szkołą Cesarzowej Augusty-Wiktorii (dzisiaj I LO) stanął posąg nagiej Diany autorstwa Karla Reinholda Felderhoffa, elblążanina z pochodzenia. W 1934 r. posąg został wypożyczony do Szlezwik-Holsztyna. Następnie spodobał się Göringowi. Obecnie stoi w parku Wrohmannerpark w Spandau na terenie Berlina. Miejsce Diany zajął jak najbardziej historycznie znany i uznany Juliusz Słowacki, dzieło Juliana Leńca, elbląskiego rzeźbiarza. Pomnik ten został odsłonięty w 1981 r., a wykonano go w ówczesnym elbląskim Zamechu.
Czy po wielu latach jest szansa na to, że boska Diana wróci do Elbląga?
- Są duże szanse, że tak będzie - zapewnia elbląski historyk Lech Słodownik. - Ze trzy lata temu podjąłem aktywne starania, ostatecznie u władz w Berlinie - Spandau i otrzymałem wielce obiecujący list od tamtejszych władz - poinformował.kilka dni temu na portalu społecznościowym.
W liście tym dr Ralf F. Hartmann napisał m.in. że załączniki odnośnie pochodzenia pomnika Diany uzyskały (…) positive Recherchen meine Museumskollegin Frau Dr. Urte Evert (…) i że pismo i załączniki zostały skierowane do kompetencji Senatora Senatu Berlina - Helge Rehders. Przy okazji na jaw wyszedł fakt, że matka dr. Ralfa F. Hartmann’a urodziła się ... w Elblągu. "Będę się cieszył, gdy w dalszym ciągu będę mógł Panu pomóc" - zakończył swój list do Lecha Słodownika.
O staraniach elbląskiego historyka wiedzą władze naszego miasta.
- Prezydent Witold Wróblewski wyraził przychylność i docenia starania Lecha Słodownika - mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. - Ma nadzieję, że zakończą się one sukcesem.
Byłaby to gratka dla miłośników historii Elbląga. W przedwojennym mieście stały bowiem zaledwie dwa pomniki kobiece - Diany i Nike. Dawniej na postument nie trafiały kobiety z krwi i kości. Częściej zaś właśnie mityczne boginie, figury Matki Boskiej, czy kultowa Syrenka (warszawska).
Czy po wielu latach jest szansa na to, że boska Diana wróci do Elbląga?
- Są duże szanse, że tak będzie - zapewnia elbląski historyk Lech Słodownik. - Ze trzy lata temu podjąłem aktywne starania, ostatecznie u władz w Berlinie - Spandau i otrzymałem wielce obiecujący list od tamtejszych władz - poinformował.kilka dni temu na portalu społecznościowym.
W liście tym dr Ralf F. Hartmann napisał m.in. że załączniki odnośnie pochodzenia pomnika Diany uzyskały (…) positive Recherchen meine Museumskollegin Frau Dr. Urte Evert (…) i że pismo i załączniki zostały skierowane do kompetencji Senatora Senatu Berlina - Helge Rehders. Przy okazji na jaw wyszedł fakt, że matka dr. Ralfa F. Hartmann’a urodziła się ... w Elblągu. "Będę się cieszył, gdy w dalszym ciągu będę mógł Panu pomóc" - zakończył swój list do Lecha Słodownika.
O staraniach elbląskiego historyka wiedzą władze naszego miasta.
- Prezydent Witold Wróblewski wyraził przychylność i docenia starania Lecha Słodownika - mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga. - Ma nadzieję, że zakończą się one sukcesem.
Byłaby to gratka dla miłośników historii Elbląga. W przedwojennym mieście stały bowiem zaledwie dwa pomniki kobiece - Diany i Nike. Dawniej na postument nie trafiały kobiety z krwi i kości. Częściej zaś właśnie mityczne boginie, figury Matki Boskiej, czy kultowa Syrenka (warszawska).
A