- Zwracam się z prośbą o interwencję w związku z bezradnością policji - taki mail od pracownika jednego z lokali na Starym Mieście trafił do elbląskich redakcji. Chodzi o 28-letnią kobietę, która już raz została zatrzymana, gdy zupełnie naga biegała po ul. Mostowej. Rzucała przy tym butelkami i chciała rozbić sobie głowę o szybę wystawową sklepu. Ta historia ma ciąg dalszy. - Robi awantury, wszczyna bójki, grozi śmiercią. Wbiega do lokali, krzyczy, kradnie, wybiega. Mimo wielu zgłoszeń policja jest bezradna - twierdzi elblążanin.
Jak informował Jakub Sawicki z zespołu prasowego KMP w Elblągu, 1 września około godz. 6 rano na ulicy Mostowej policjanci zauważyli nagą kobietę, która była agresywna. Rzucała butelkami, chciała wybić szybę wystawową sklepu, a co więcej, próbowała to zrobić głową. Funkcjonariusze udaremnili jej te zamiary i przewieźli do szpitala. Tam trafiła pod opiekę specjalistów. 28-latka miała w plecaku woreczki z amfetaminą i marihuaną.
Jak się okazało, to nie koniec tej historii. Do elbląskich redakcji trafił mail od pracownika jednego z lokali gastronomicznych na starówce, który twierdzi, że ta sama 28-latka terroryzuje Stare Miasto.
- Osoba ta staje się coraz bardziej agresywna. Robi awantury, wszczyna bójki, grozi śmiercią. Wbiega do lokali, krzyczy, kradnie, wybiega. Również demoluje witryny oraz zmienia wystrój lokalu według swojego upodobania - przedstawia sytuację mężczyzna. - Zastrasza klientów oraz pracowników. Często również w lokalach gastronomicznych się rozbiera. Niestety, dochodzi do tego, że lokale trzeba przed nią zamykać na klucz.
Mężczyzna twierdzi, że w poniedziałek (10 września) na ul. Stary Rynek 28-latka zwyzywała przypadkowo napotkaną kobietę i próbowała ją pobić. - Chwilę później uderzyła młodego chłopaka w twarz, ponieważ przechodził obok jej roweru - kontynuuje pracownik restauracji. - Tylko jednego dnia było kilka zgłoszeń na policję. Niestety, czas reakcji to 50 min, a kiedy tylko kobieta zauważyła radiowóz, to uciekła. Niestety, policja jest bezradna. Zatem czy musi dojść do tragedii nim ktoś zareaguje? - pyta mężczyzna.
- Jeżeli dojdzie do takich sytuacji, należy powiadomić policję dzwoniąc pod nr alarmowy 112 - radzi kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Czas reakcji policji to średnio 7-10 minut. Jednak może się on wydłużyć, gdy w tym samym czasie konieczne jest podjęcie także innych interwencji. Te, według skali zagrożenia, są oceniane przez oficera dyżurnego - kończy policjant.
Jak się okazało, to nie koniec tej historii. Do elbląskich redakcji trafił mail od pracownika jednego z lokali gastronomicznych na starówce, który twierdzi, że ta sama 28-latka terroryzuje Stare Miasto.
- Osoba ta staje się coraz bardziej agresywna. Robi awantury, wszczyna bójki, grozi śmiercią. Wbiega do lokali, krzyczy, kradnie, wybiega. Również demoluje witryny oraz zmienia wystrój lokalu według swojego upodobania - przedstawia sytuację mężczyzna. - Zastrasza klientów oraz pracowników. Często również w lokalach gastronomicznych się rozbiera. Niestety, dochodzi do tego, że lokale trzeba przed nią zamykać na klucz.
Mężczyzna twierdzi, że w poniedziałek (10 września) na ul. Stary Rynek 28-latka zwyzywała przypadkowo napotkaną kobietę i próbowała ją pobić. - Chwilę później uderzyła młodego chłopaka w twarz, ponieważ przechodził obok jej roweru - kontynuuje pracownik restauracji. - Tylko jednego dnia było kilka zgłoszeń na policję. Niestety, czas reakcji to 50 min, a kiedy tylko kobieta zauważyła radiowóz, to uciekła. Niestety, policja jest bezradna. Zatem czy musi dojść do tragedii nim ktoś zareaguje? - pyta mężczyzna.
- Jeżeli dojdzie do takich sytuacji, należy powiadomić policję dzwoniąc pod nr alarmowy 112 - radzi kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Czas reakcji policji to średnio 7-10 minut. Jednak może się on wydłużyć, gdy w tym samym czasie konieczne jest podjęcie także innych interwencji. Te, według skali zagrożenia, są oceniane przez oficera dyżurnego - kończy policjant.
A