UWAGA!

Teraz ja - „Kościelna kartoteka”

„Szczęść Boże. Czy przyjmuje Pan/i kolędę?”- tymi słowami witają nas ministranci, którzy w przeddzień wizyty duszpasterskiej chodzą po mieszkaniach aby zapowiedzieć wizytę księdza. Większość z nas z pewnością odpowiada, że przyjmuje, w szczególności osoby starsze, które są głęboko wierzącymi.

W mieszkaniu panuje poruszenie. Babcia, która chce jak najlepiej wypaść w oczach kapłana od rana szuka najlepszego obrusa, schowanego na specjalne okazje. W większości przypadków jest właśnie tak, że to głównie senior rodu chce przyjąć księdza. Osoby młode nie odczuwają potrzeby „bycia przesłuchiwanym” i stwarzania sztucznej atmosfery.
       „Gdzie Pan/i pracuje? Jak często chodzi do Kościoła? Czy jesteście Państwo po ślubie?”. Te pytania pojawiają się niemal na każdej kolędzie. Kolejną zastanawiającą mnie sprawą jest „kościelna kartoteka”. Ksiądz ma ze sobą dokument, w którym zapisane są informacje o parafianach. W szczególności można tam znaleźć informacje o liczbie osób w gospodarstwie, domownikach którzy w ubiegłych latach przyjmowali kolędę, a co bardziej mnie irytuje wysokości corocznej ofiary złożonej podczas kolędy.
       No właśnie i tutaj pojawia się kolejna kwestia, jaką kwotę powinniśmy złożyć w ofierze? Według mnie jest to indywidualna decyzja każdej osoby przyjmującej kapłana – rzec by się chciało „co łaska” , właśnie to stwierdzenie jest najczęściej używane przez księży. Dlatego może w tym roku ofiarę złożymy w watykańskiej walucie, czyli „Bóg zapłać”?
      
M66
Liczba publikacji: 21
W tym miesiącu: 0
Ocena Głosów Komentarzy
2.7 6 32

A moim zdaniem...

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Kościół trzeba w tych czasach traktować jak zwykły biznes, płacisz i wymagasz, jeżeli chodzi o wiarę to swoją miłość do boga możesz okazać w każdym miejscu nie musi to byc kościół
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    york_du(2012-01-18)
  • W jakiej parafii to było? czyżby św. Jerzego?
  • zastanawiam się nad poprawnością: " szuka najlepszego obrusa "czy raczej "szuka najlepszy obrus"
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zastanawiający(2012-01-18)
  • M66 - Ale o tym już było: www.portel.pl
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    PO kolędzie(2012-01-18)
  • Niestety, a może "stety". Ksiądz, który u nas zawitał, był bardzo, jakby to powiedzieć. .. .. skromny. Błogosławił dom w skupieniu z zamkniętymi oczami. Nie wypytywał, lecz luźno rozmawiał. Na koniec odmówił wzięcia ofiary mówiąc: Wam się bardziej przyda, a na kościół, może w przyszłym roku. Bóg zapłać. Wielkie zaskoczenie i dużo pozytywnych emocji. Nie oceniaj szablonowo. Jednostka nie świadczy o ogóle.
  • Każdy da tyle ile chce, ile może. .. W ogóle co za beznadziejny artykuł -. - Jak macie pisać na portelu takie pierdoły to szkoda wchodzić na tę stornę. Pozdrawiam autora.
  • Oczywiście, że "szuka najlepszego obrusa", w przeciwnym razie, to nie babcia, a obrus przetrząsałby kąty, w poszukiwaniu siebie samego!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AntyDyslektyk(2012-01-18)
  • AntyDyslektyk dzięki za tak fachowe wyjaśnienie sprawy. i tu zostały rozwiane moje wątpliwości.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    zastanawiający(2012-01-19)
  • Wiesz co? Naprawdę słaby artykuł (jesli można to tak nazwać). Co chciałeś/aś tu pokazać? Że są ludzie, którzy sągłęboko wierzący a obok młodzi żyjący bez Boga? Ja akurat jestem jednym z tych młodych. Z żoną w tym roku przyjęliśmy po raz pierwszy w naszym mieszkaniu kolędę (w zeszłym roku wzięliśmy ślub). Czasem odmawiałem kolędującemu księdzu, jeszcze kiedy byłem kawalerem. Nie potrzebowałem wtedy Boga. Bójki, pijaństwo, narkotyki, dziewczyny. Moja żona pochodzi z religijnej rodziny (choć sama nie jest ażtak bardzo praktukująca). Ona i jej mama nauczyły mnie jak czytać przesłania, które niesie za sobą Biblia, listy świętych i apostołów. Teraz, kiedy muszę godzić ze sobą studia, pracę we własnej firmie, remonty, kredyty, dziecko w drodze (i sam nie wiem co jeszcze), wartości te pomagają w podejmowaniu codziennych decyzji, Czuję, że jestem lepszym człowiekiem, choć moja wiara nie jest na pewno taka, jak chciałby proboszcz :) Ale te 50 czy 100zł i czasem parę groszy na tacę się znajdzie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    buduje_remontuje(2012-01-19)
  • Ksiądz też musi zarobić, z czegoś żyć. Kościół trzeba ogrzać itd. itp. Moja babcia miała teraz sakrament namaszczenia chorych. bardzo jej to pomogło. Nie było "co łaska", nie było nic. Może za Twoje "co łaska" ksiądz wyjedzie kiedyś na prędce i obdarzy kogoś wierzącego z Twojej rodziny sakramentem ostatniego namaszczenia. Nie bronię ich, nie gadam na nich. Oni po prostu są, tak amo jak policjanci, lekarze, strażacy, nauczyciele, pedagodzy. Jak wykonują swoją pracę? To już chyba indywidualna sprawa każdego z nich i ich własnego sumienia. Jeśli spotkałeś/aś się z jakimiś przykrościami ze strony którejś z powyższych czy innej grupy zawodowej, na pewno istnieją miejsca, gdzie możesz zgłosić swoje wątpliwości, poinformować o nieprawidłowościach. Jeśli miejsc takich brak, a Ty podejrzewasz sprzeniewierzenie pieniędzy, czy wręcz kradzież, zawsze zostaje prokuratura.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    buduje_remontuje(2012-01-19)
  • Księza ( redemptoryści z Robotniczej)nie wszyscy zachowują sie tak nagannie, nie wypytują o sprawy malzenskie, uczeszczania do kosciola, nie zbieraja na sile pieniedzy, a jak dasz w kopercie, to nie zaglada i nie uzupelnia kartoteki - ile daleś, a propos kartotek, to az tak negatywnie nie nastawialabym sie do nich, bo tearz, gdy chcesz trafic do swoich korzeni, to czerpiesz wiedze właśnie ze starych kartotek kościelnych, to jak widac ma swoje plusy. :))
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    bigotka(2012-01-19)
  • 1.Nie ma obowiązku przyjmowania księdza po kolędzie. 2.Nie ma obowiązku odpowiadania na wszystkie pytania. 3.Nie ma obowiązku dawania pieniędzy. Proste? Proste! Ale. .. Ksiądz - w założeniu - jest szefem wspólnoty, jaką jest parafia. Jeśli nie masz związku ze swoją parafią, ksiądz jest dla ciebie obcym facetem, a nie przewodnikiem duchowym. Gdybyś znał swojego księdza i WYMAGAŁ od niego zainteresowania wspólnotą - on rzadziej ulegałby ludzkim słabościom. Konkluzja: jeśli jesteś katolikiem (czujesz związek ze swoją parafią) księdza musisz przyjąć, a on musi znać Twoją sytuację — osobistą, zawodową, materialną. Pieniędzy nie musisz dawać - jeśli ich naprawdę nie masz.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    grumblers(2012-01-19)
Reklama