Tyle pieniędzy może kosztować zabawa w referendum i nowe wybory, które chce zafundować mieszkańcom grupa zwolenników akcji "Wolny Elbląg". Zastanawiam się czy nasze miasto na to stać?
Czy warto wydać pieniądze na wybory nowego prezydenta, który porządzi jedynie rok, bo przecież ustawowe wybory odbędą się w 2014 roku.
Grupa referendalna "Wolny Elbląg" chce zabawić się kosztem nas wszystkich. Koszty referendum a także nowych wyborów pokryje przecież
samorząd, czyli elblążanie. Czy nie warto tych pieniędzy, (szacuję, że będzie to min. 300 tys. zł) przeznaczyć na inne, o wiele istotniejsze, cele? Czy nasze miasto stać na taką rozrzutność?
Oprócz prostego rachunku kosztów warto zastanowić nad sensownością wyborów nowych władz, które porządzą jedynie jeden rok. Jeśli doszłoby do nowych wyborów, odbędą się one pewnie w czerwcu wówczas nowy prezydent wraz z Radą Miejską praktycznie już nic nie zdziała w roku 2013. Jedynie co przygotują to budżet na rok 2014, w którym to przecież odbędą się kolejne ustawowe wybory. Czy nowy prezydent będzie w stanie coś zmienić w rok czasu swoich rządów? Oczywiście, że nie.
Jeśli ktoś chce się bawić w takie zabawy to proszę bardzo, ale nie z pieniędzy moich i innych mieszkańców. Niech grupa referendalna wyłoży ze swojej kieszeni 300 tys. zł!
Grupa referendalna "Wolny Elbląg" chce zabawić się kosztem nas wszystkich. Koszty referendum a także nowych wyborów pokryje przecież
samorząd, czyli elblążanie. Czy nie warto tych pieniędzy, (szacuję, że będzie to min. 300 tys. zł) przeznaczyć na inne, o wiele istotniejsze, cele? Czy nasze miasto stać na taką rozrzutność?
Oprócz prostego rachunku kosztów warto zastanowić nad sensownością wyborów nowych władz, które porządzą jedynie jeden rok. Jeśli doszłoby do nowych wyborów, odbędą się one pewnie w czerwcu wówczas nowy prezydent wraz z Radą Miejską praktycznie już nic nie zdziała w roku 2013. Jedynie co przygotują to budżet na rok 2014, w którym to przecież odbędą się kolejne ustawowe wybory. Czy nowy prezydent będzie w stanie coś zmienić w rok czasu swoich rządów? Oczywiście, że nie.
Jeśli ktoś chce się bawić w takie zabawy to proszę bardzo, ale nie z pieniędzy moich i innych mieszkańców. Niech grupa referendalna wyłoży ze swojej kieszeni 300 tys. zł!