Ostatnie nominacje jasno pokazują, że w Elblągu nie ma konkursów tylko reelekcje i wydłużone kadencje. Z przykrością stwierdzam, że w mieście panuje pewnego rodzaju układ, w którym latami utrzymane są wspózależności pomiędzy tymi samymi wspierającymi się graczami. Młodsze pokolenie musi wiernie i cierpliwie czekać na swoją kolej, by robić dokładnie to samo jak już dojdą do tych pozycji.
Zawsze jest jakiś układ i interesy to się nazywa partiokracja. Było iść na Referendum w sprawie JOW-ów Konserwatyzm nie jest zły o ile wprowadza aktualizację metod a nie celów. To czekanie nazywa się nabywaniem doświadczenia i jest to proces dydaktyczny