Piłkarki ręczne Startu zdawały sobie sprawę, jak ważna jest dla nich potyczka z Galiczanką Lwów. Niestety, mimo walki, elblążanki przegrały z Ukrainkami 30:33, a na dodatek dwie zawodniczki doznały kontuzji. - Każda z nas zostawiła serducho na boisku, a niektóre nawet zdrowie - powiedziała bramkarka Aleksandra Hypka.
Zawodniczki EKS od pierwszych minut pojedynku z Galiczanką goniły wynik. Dwa razu udało im się doprowadzić do wyrównania, były także szansę na wyjście na prowadzenie, jednak ani razu nie udało się tego osiągnąć. Ukrainki zagrały skuteczniej i zwyciężyły 33:30, zapewniając sobie miejsce w czołowej szóstce. - Mieliśmy kilka ciężkich, trudnych meczów, ale dzięki włożonej pracy mamy jako wynik zwycięstwo. Sztab szkoleniowy postawił nam przed sezonem cel, znalezienie się w pierwszej szóstce i to konsekwentnie realizowałyśmy. Wiedziałyśmy od trenerów, że każdy mecz to będzie walka o każdą piłkę i każdą bramkę i tak też było. Teraz cieszymy się, że jesteśmy w top 6 - powiedziała po meczu Tetiana Poliak.
Zawodniczki Startu miały świadomość, jak ważny był to dla nich pojedynek - Zdecydowanie wszystkie zdawałyśmy sobie sprawę z rangi tego meczu - mówiła Aleksandra Hypka. - Jak wiemy, wygrana dawała nam szanse na grę w grupie medalowej i mierzenie się z innymi pięcioma najlepszymi zespołami po podziale tabeli. Niestety, porażka jednoznacznie przekreśliła jakiekolwiek myślenie o graniu w „szóstce” w tym sezonie. Każda z nas zostawiła serducho na boisku, a niektóre nawet zdrowie. Kontuzje to jest ta ciemniejsza strona sportu, ale mam wielką nadzieję, że dziewczyny wrócą do nas jak najszybciej. Osobiście jestem dumna z zespołu, że pomimo czasami niesprzyjających dla nas decyzji względem sytuacji boiskowych, nie „złożyłyśmy broni” i walczyłyśmy do ostatniego gwizdka - podsumowała bramkarka Startu.
- Pierwsze dziesięć minut było bardzo nerwowe. Później, powoli, z każdą akcją zaczęłyśmy się przełamywać. Widać było, że dziewczyny z Galiczanki są trochę zmęczone, więc próbowałyśmy nadrobić i podgonić wynik. Przez czterdzieści minut grałyśmy dobre zwody, chociaż faktycznie nerwowe, bo ten mecz był dla nas bardzo ważny. Musimy przeanalizować ten mecz, zobaczyć jakie błędy popełniłyśmy. Miałyśmy kilka sytuacji, w których na spokojnie mogłyśmy wyjść na prowadzenie, ale za każdym razem coś się nie udawało. Nie wiem czy to stres. Może zbyt chciałyśmy - dodała rozgrywająca EKS Iga Dworniczuk.
Niestety, kontuzji w tym spotkaniu doznały dwie zawodniczki. Juliane Costa doznała urazu kolana, natomiast Nikola Głębocka ma złamany nos.
Przed Startem dwa ostatnie mecze w rundzie zasadniczej, z mistrzem i wicemistrzem Polski. W niedzielę (19 lutego) o godz. 15 elblążanki zmierzą się przed własną publicznością z MKS FunFloor Lublin.
Zobacz tabelę PGNiG Superligi kobiet.