Piłkarki ręczne Startu w 15. kolejce PGNiG Superligi kobiet podejmowały KPR Gminy Kobierzyce i grały z brązowymi jak równy z równym. Spotkanie mogło zakończyć się niespodzianką, jednak ostatecznie punkty powędrowały na konto kobierzyczanek - Był to jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko szkoda że nie ma trzech punktów - powiedziała po meczu Paulina Stapurewicz.
Zdecydowanym faworytem pojedynku Startu z KPR Gminy Kobierzyce był zespół przyjezdny. Spotkanie to nie wyglądało jednak jak starcie drużyn walczących o zgoła odmienne cele, a wręcz przeciwnie było bardzo zacięte i elblążanki dotrzymywały kroku rywalkom.
- To był bardzo dobry mecz - powiedział trener Roman Mont - Niestety za to punktów nie przyznają. Trochę poprawiliśmy naszą grę, było sporo rozmów, sporo pracy i efekty było widać. Szkoda punktów, bo uciekły, a zespół z Kobierzyc był do ogrania. Już po meczu z Jarosławiem, byliśmy podbudowani mentalnie. To kolejny bodziec na pracę, którą zaproponowałem zespołowi. Mam nadzieję, że dziewczyny uwierzyły w ten pomysł, idziemy do przodu z naszą grą i w obronie i w ataku. Dziś udało się utrzymać wynik, były płynne zmiany. Praktycznie każda zawodniczka, która weszła dała coś od siebie. Mogliśmy w większym wymiarze skorzystać z Asi Wołoszyk, która dodała trochę jakości w obronie. Marta Gęga nie trenowała cały tydzień, bo nadal ma problemy zdrowotne i zagrała na własną prośbę. Mam nadzieję, że na te ważne mecze już będzie gotowa. Najbardziej podobało mi się zaangażowanie w ten mecz, wiara w zwycięstwo od samego początku i wiara w to, że potrafimy grać dużo lepiej - podsumował szkoleniowiec Startu.
Elblążanki walczyły z kobierzyczankami do ostatnich sekund, niestety rywalki rzuciły o jedną bramkę więcej i to one cieszyły się ze zwycięstwa 29:28.
- Był to jeden z lepszych meczów w naszym wykonaniu, ale mimo wszystko szkoda że nie ma trzech punktów. Z drugiej strony jesteśmy z siebie zadowolone, bo zagrałyśmy dobrze, zarówno w obronie jak i w ataku. Porównując ten mecz to tego z Kobierzyc, to dziś zagrała obrona, bo w tamtym meczu praktycznie w ogóle nie funkcjonowała. Dziś realizowałyśmy założenia, które ustaliłyśmy w poprzednim tygodniu. Do końca meczu wierzyłyśmy, że wygramy, nawet jak przegrywałyśmy - mówiła rozgrywająca Paulina Stapurewicz.
Niestety po 15. serii gier elblążanki spadły na 7. miejsce w tabeli. Przed nimi bardzo ważny pojedynek z Młynami Stoisław Koszalin, który zostanie rozegrany 11 lutego na parkiecie rywalek.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.