Piłkarki ręczne Startu dobrze rozpoczęły pojedynek z wielokrotnymi mistrzyniami Polski z Lublina i dość długo dotrzymywały im kroku. W drugiej połowie kilkuminutowy przestój zakończył się stratą sześciu bramek z rzędu i ostatecznie przegraną z MKS Perły FunFloor 23:31. Zobacz zdjęcia.
Zdecydowany faworytem w pojedynku Startu z MKS był zespół Moniki Marzec. Wielokrotne mistrzynie Polski podkreślały, że w Elblągu grają młode i walczenie zawodniczki, jednak nie mogą sobie pozwolić na stratę punktów, która mogłaby pokrzyżować im ambitne plany powrotu na szczyt. Z kolei podopieczne Marcina Pilcha chciały pokazać się z jak najlepszej strony, a i zapewne po cichu liczyły na niespodziankę.
Zapowiadało się obiecująco. Od celnych rzutów mecz rozpoczęły rozgrywające EKS i Start prowadził 3:2. W 5. minucie Weronikę Gawlik pokonała Nikola Szczepanik i na tablicy wyników widniał czwarty już w tym spotkaniu remis. Rywalki wykorzystały ofensywne błędy gospodyń i odskoczyły na dwa trafienia. Elblążanki zanotowały kilkuminutowy przestój, a przerwała go Paulina Kopańska, która najpierw trafiła w swoim stylu, a chwilę później przechwyciła piłkę i wykończyła kontratak. W 11. minucie Start remisował z MKS 6:6. W kolejnych akcjach gospodynie zatrzymywała Weronika Gawlik, a jej koleżanki rzuciły trzy bramki z rzędu. Sposób na bramkarkę gości znalazła Katarzyna Cygan, a chwilę później Iga Dworniczuk. Podopieczne Marcina Pilcha nie pozwoliły rywalkom na zbudowanie znaczącej przewagi i dotrzymywały im kroku. Z dystansu gole zdobywała Paulina Stapurewicz i po jednym z jej trafień, było 12:14. Do przerwy rywalki zdołały powiększyć prowadzenie do trzech goli. Zespoły udały się do szatki przy wyniku 13:16.
Początek drugiej połowy nie potoczył się po myśli gospodyń, które pierwszą bramkę zdobyły dopiero w 35. minucie. Lublinianki dość łatwo wypracowywały sobie sytuacje rzutowe, których raczej nie marnowały i powiększyły prowadzenie do sześciu goli. Na tę sytuację zareagował trener Marcin Pilch, prosząc o przerwę. Elblążanki posłuchały rad swojego szkoleniowca, do siatki trafiła Katarzyna Cygan, następnie przechwyciła piłkę, a jej podanie wykończyła Nikola Szczepanik. Chwilę później miejscowe zawodniczki przez kilkadziesiąt sekund zmuszone były grać w podwójnym osłabieniu i mogło się wydawać, że rywalki to skrzętnie wykorzystają. Tak się jednak nie stało, lublinianki zdobyły dwa gole, jednak tyle samo straciły grając w przewadze. W 43. minucie kostkę skręciła Wiktoria Tarczyluk. Fizjoterapeuta Startu Michał Skorupa przypuszcza, że kontuzja wykluczy skrzydłową na minimum dwa tygodnie. Jej miejsce na boisku zajęła Wiktoria Kostuch, a chwilę później do siatki trafiła Katarzyna Cygan i było 19:22. Niestety przez sześć kolejnych minut elblążanki nie mogły znaleźć sposobu na defensywę MKS i dobrze dysponowaną Weronikę Gawlik. Rywalki rzuciły sześć bramek z rzędu i miały już dziewięć goli więcej. W ostatnich minutach meczu gra znów była wyrównana i mecz zakończył się wynikiem 23:31.
EKS Start Elbląg - MKS Perła FunFloor Lublin 23:31 (13:16)
Start: Hypka, Pająk, Żarnoch - Kopańska 6, Stapurewicz 5, Wołoszyk 4, Cygan 4, Szczepanik 2, Dworniczuk 2, Kozak, Peplińska, Tarczyluk, Owczarek, Kostuch, Choromańska, Głębocka.
MKS: Gawlik, Wdowiak - Roszak 8, Achruk 5, Beganovic 4, Szynkaruk 4, Gęga 3, Pietras 2, Anastacio 2, Płomińska 1, Więckowska 1, Portasińska 1, Zagrajek, Tatar.
Przed zawodniczkami Startu dwa mecze z Młynami Stoisław. 26 marca zespoły zmierzą się w Koszalinie, natomiast cztery dni później zagrają zaległe spotkanie w Elblągu.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl