Piłkarki ręczne Andrzeja Niewrzawy w ostatnich sekundach meczu z Młynami Stoisław zdołały doprowadzić do wyrównania po 23. Niestety w rzutach karnych dwukrotnie się pomyliły i z Koszalina przywiozą tylko jeden punkt.
Przed niedzielnym (25 kwietnia) meczem Start i Młyny Stoisław dzieliło sześć punktów. Elblążanki liczą na awans na piątą lokatę w tabeli, a pierwszym krokiem ku realizacji tego celu miało być pokonanie koszalinianek. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy pokonały rywalki w tym sezonie już dwukrotnie, raz zeszły z boiska pokonane i liczyły na trzecią wygraną. Niestety zawodniczki Waldemara Szafulskiego wyrównały bilans i to one cieszyły się w wygranej.
Potyczkę w Koszalinie bardzo dobre rozpoczęła rozgrywająca EKS Justyna Świerczek, która była autorką czterech pierwszych trafień dla swojej drużyny i w 7. minucie Start prowadził 4:2. Elblążanki były skuteczne w ataku, w obronie również szło im nieźle i odskoczyły na trzy gole. Gospodynie szybko doprowadziły do wyrównania po 8, a gdy na ławkę kar powędrowała Joanna Gędłek, udało im się wyjść na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu (10:9). Na tę sytuację zareagował Andrzej Niewrzawa, prosząc o przerwę. W kolejnych akcjach oba zespoły miały małe problemy ze skutecznością, kilka piłek odbiła Aleksandra Krebs, jednak przyjezdnym znów udało się ponownie wyjść na prowadzenie. Koszalinianki mogły zejść na przerwę z zerową strata, jednak dobrze w obronie ustawiła się Milica Rancić i po 30 minutach gry było 11:12.
Drugą odsłonę zawodów lepiej rozpoczęły miejscowe piłkarki. Elblążanki myliły się w ataku, straciły cztery bramki, a same rzuciły tylko jedną i na rozmowę wezwał je ich szkoleniowiec. W 37. minucie faulowana była Justyna Świerczek, przez co musiała zejść z boiska, a jej miejsce zajęła Alicja Pękala. Kilka piłek odbiła Wioleta Pająk i jej koleżanki miały okazję by doprowadzić do wyrównania po 16, jednak oddawały niecelne rzuty. W końcu, w 46. minucie, Nikola Szczepanik trafiła z 7. metra i tablica wyników wskazywała 18:18. Między słupkami trzy rzuty gospodyń obroniła Magdalini Kepesidou, w ataku skuteczna była Aliona Shupyk i EKS znów wyszedł na minimalne prowadzenie (21:20). Niestety przyjezdnym zdarzało się nie wrócić do obrony i ten fakt wykorzystywały rywaki zdobywając łatwe bramki. W 58. minucie kolejną obronę zanotowała Greczynka, jednak piłkę chwyciła Hanna Rycharska i Młyny prowadziły 23:21. Bramkę kontaktową rzuciła Vanessa Agović. Chwilę później elblążanki zmuszone były grać w osłabieniu, bo delegat zareagował na niezadowolenie Andrzeja Niewrzawy z decyzji sędziów. Koszalinianki miały jeszcze około pół minuty by utrzymać jednobramkowe prowadzenie bądź je podwyższyć, jednak ich strzał odbiła Magdalini Kepesidou. Do ataku wystartowała Aliona Shupyk, która nie zważając na przeciwniczki zdołała umieścić piłkę między słupkami i doprowadziła do remisu 23:23.
Niestety w rzutach karnych lepiej zaprezentowały się gospodynie. Dwie piłki odbiła Aleksandra Krebs i to jej drużyna wygrała 4:2.
Młyny Stoisław Koszalin-EKS Start Elbląg 23:23 (11:12, k. 4:2)
Młyny: Krebs, Filończuk, Zimny- Andriichuk 6, Rycharska 5, Urbaniak 5, Mazurek 3, Kowalik 2, Mączka 2, Grobelska, Zagrajek, Harić, Volovnyk, Nowicka, Smolinh, Borysławska, Somionka.
Start: Kepesidou, Pająk -Świerczek 6, Shupyk 6, Szczepanik 6, Waga 3, Bojcić 1, Agović 1, Gędłek, Pękala, Cygan, Rancic, Stapurewicz, Choromańska.
Kolejny mecz elblążanki zagrają na własnym parkiecie 1 maja z Ruchem Chorzów.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl