- Zrobimy wszystko, aby przywieźć do Elbląga trzy punkty - deklarował trener Roman Mont przed sobotnim (14 stycznia) pojedynkiem Startu z Piotcovią w Piotrkowie Trybunalskim. Boisko zweryfikowało jednak plany. Start przegrał różnicą aż piętnastu bramek (21:36).
Początek meczu nie zapowiadał, że Start po 30 minutach będzie miał aż dziesięć bramek mniej od gospodyń. Nieźle w bramce spisywała się Aleksandra Hypka, jej koleżanki również dobrze przesuwały się w obronie i Piotrcovia pierwsze trafienie zanotowała dopiero w 6. minucie meczu. Co prawda elblążanki do tego czasu także zdobyły tylko jednego gola, ale chwilę później swoją drugą bramkę rzuciła Nikolina Knezević i Start prowadził 3:2.
Jak się później okazało, w kolejnych akcjach elblążankom nic nie szło. Oddawały niecelne rzuty albo broniła je Daria Opelt, nie wracały do obrony i Piotrcovia zdobyła pięć bramek z rzędu. W końcu niemoc EKS przerwała Nikola Owczarek, a chwilę później piątą bramkę dla naszej drużyny zdobyła Weronika Weber.
Od 15. do 24. minuty przyjezdne znów były bezradne, a rywalki trafiały raz za razem, by w sumie rzucić sześć kolejnych bramek. W pierwszej połowie meczu wykorzystały wszystkie podyktowane im rzuty karne, w sumie było ich pięć.
W 25. minucie tablica wyników wskazywała 15:9. Elblążanki w tej połowie nie poprawiły już swojego dorobku strzeleckiego, natomiast gospodynie po kolejnej serii, odskoczyły już na dziesięć bramek i na przerwę udały się przy wyniku 19:9.
Po zmianie stron gra się wyrównała, elblążanki dużo częściej trafiały między słupki, a nawet zanotowały serię czterech bramek z rzędu i udało się nieco odrobić straty.
Przy siedmiobramkowym prowadzeniu Piotrcovii o przerwę poprosił trener Krzysztof Przybylski. Po wznowieniu jego podopieczne znów z dość dużą łatwością dochodziły do sytuacji rzutowych, do tego bronić zaczęła Oliwia Suliga. Niestety, zawodniczki Startu nie potrafiły wykorzystać gry w przewadze i nawet w tym czasie traciły bramki.
Elblążanki myliły się w ataku, brakowało też twardej defensywy. W 53. minucie było 31:18 i tym razem o przerwę poprosił trener Roman Mont. Po wznowieniu celny rzut oddała Marta Gęga, jednak rywalki odpowiedziały dwiema bramkami.
Gospodynie nie odpuszczały nawet w końcówce, wykorzystywały straty EKS, przeprowadzały kontrataki i wygrały różnicą piętnastu goli (36:21).
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - EKS Start Elbląg 36:21 (19:9)
Piotrcovia: Opelt, Suliga - Oreszczuk 7, Drażyk 6, Senderkiewicz 4, Waga 3, Świerczek 3, Jureńćzyk 3, Polaskova 2, Grobelna 2, Szczepanek 2, Radushko 2, Sobecka 1, Trbovic 1, Jasińska.
Start: Hypka, Ciąćka – Knezevic 3, Kopańśka 3, Owczarek3, Weber 3, Costa 2, Gęga 2, Szczepanik 2, Wołoszyk 1, Stapurewicz 1, Głębocka 1, Dworniczuk, Kostuch, Stefańska.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Start kolejny mecz zagra w Elblągu 21 stycznia z JKS Eurobud Jarosław.