Półfinałowa potyczka Pucharu Polski pomiędzy Startem Elbląg a Zagłębiem Lubin była bardzo zacięta i to gospodynie były bliżej triumfu, bo miały pięć goli przewagi. Niestety pretendentki do złota zdołały doprowadzić do remisu 25:25 i tym samym do rzutów karnych. W tym elemencie lepsze był Miedziowe i to one cieszyły się z awansu do finału. Zobacz zdjęcia.
Zdecydowanym faworytem w półfinałowym pojedynku Pucharu Polski było lubińskie Zagłębie, które w sezonie 2020/2021 pokonało elblążanki już trzykrotnie w meczach ligowych. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy podeszły do meczu z Miedziowymi mocno zmobilizowane, bo ewentualna wygrana dawała im spore szanse na osiągnięcie małego sukcesu w tym niezbyt udanym sezonie.
Piłkarki Startu bardzo dobrze rozpoczęły środową potyczkę. Worek z bramkami rozwiązała Aliona Shupyk, po niej do siatki trafiła Justyna Świerczek, a gdy dwa gole dołożyła Joanna Waga, tablica wyników wskazywała 4:1. Nieźle wyglądała gra z kołem, oczywiście przydarzały się proste błędy, ale elblążanki utrzymywały kilkubramkowe prowadzenie. Całkiem dobrze w ataku prezentowała się Justyna Świerczek, która w 15. minucie wyprowadziła swój zespół na prowadzenie 10:5. Mocną stroną Zagłębia są kontrataki, jednak w pierwszej odsłoni zawodów udało im się przeprowadzić zaledwie trzy, z czego dwa udane. Przez kilka kolejnych minut zespoły zdobywały bramki naprzemiennie i na przerwę udały się przy prowadzeniu EKS 16:13.
W drugiej odsłonie zawodów zobaczyliśmy bardziej agresywnie grające Zagłębie. Początek to seria błędów po obu stronach, jednak szybciej bramkę zdobyły przyjezdne. Chwilę później Miedziowe wykorzystały kolejną kontrę i było 16:15. Na pierwsze trafienie elblążanek musieliśmy czekać do 39. minuty, kiedy to rzut karny wykorzystała Nikola Szczepanik. Młoda elbląska skrzydłowa była autorką kolejnej bramki dla EKS, a gdy w 44. minucie gola zdobyła Milica Rancić, tablica wyników wskazywała 20:17. Dwa błędy Emilii Galińskiej pozwoliły elblążankom dorzucić kolejne bramki, a po golu Joanny Wagi przewaga urosła do pięciu.
Niespodzianka wisiała w powietrzu, jednak pretendent do złota zmienił sposób obrony. Indywidualnie kryta była Justyna Świerczek, pozostałe zawodniczki wyszły dużo wyżej i gospodynie zaczęły popełniać błędy. Z minuty na minutę topniała przewaga EKS i po kolejnej stracie Startu było 25:25. Elblążanki miały jeszcze trochę czasu by zdobyć zwycięską bramkę, jednak nie zdołały pokonać lubińskiej defensywy i mecz zakończył się remisem. Zwycięzca meczu musiał zostać wyłoniony, zatem czekały nas rzuty karne. W tym elemencie skuteczniejsze były Miedziowe, a szczególnie Monika Maliczkiewicz, która odbiła trzy rzuty gospodyń i to jej zespół awansował do finału Pucharu Polski.
EKS Start Elbląg - Zagłębie Lubin 25:25 (16:13, k. 2:3)
Start: Pająk, Kepesidou - Szczepanik 6, Świerczek 6, Waga 5, Shupyk 3, Choromańska 2, Stapurewicz 2, Rancić 1, Gędłek, Pękala, Cygan, Agović.
Zagłębie - Maliczkiewicz, Wąż - Grzyb 6, Matieli 5, Kochaniak 3, Górna 2, Galińska 2, Belmas 2, Świerżewska 2, Milojevic 2, Drabik 1, Stanisławczyk, Hartman, Kurdzielewicz, Zawistowska, Noga.
Drugi mecz półfinałowy pomiędzy Młynami Stoisław Koszalin a MKS Perła Lublin zakończył się wygraną aktualnych mistrzyń Polski 33:20.