Pojedynek Suzuki Korony Handball Kielce ze Startem Elbląg miał bardzo wyrównany przebieg. Podopieczne Marcina Pilcha próbowały doprowadzić do wyrównania i rzutów karnych, jednak gospodynie wygrały 26:24, odnosząc tym samym pierwsze zwycięstwo w sezonie.
W niedzielny poranek Start wyruszył do Kielc, by po raz drug w tym sezonie pokonać beniaminka PGNiG Superligi kobiet. W składzie zabrakło Nikoli Owczarek oraz Nikoli Szczepanik, zagrać mogła natomiast Joanna Wołoszyk, która w meczu pucharowym doznała kontuzji palca. W pierwszej rundzie elblążanki pokonały kielczanki na własnym parkiecie 37:31 i liczyły, że ponownie zgarną trzy punkty. Z kolei gospodynie niedzielnej rywalizacji były mocno zmotywowane, by się zrewanżować za październikową porażkę i odnieść pierwsze zwycięstwo w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Podopieczne Marcina Pilcha nieźle rozpoczęły mecz w Kielcach i w 5. minucie prowadziły 3:1. Na kolejne trafienie elbląskiej ekipy musieliśmy czekać dość długo. Gospodynie mogły szybko odrobić straty, jednak kilka dobrych interwencji zanotowała Wioleta Pająk. Elbląska bramkarka nie była jednak w stanie obronić każdego rzutu rywalek, a te w 9. minucie doprowadziły do wyrównania, a chwilę później wyszły na prowadzenie 4:3. Nieskuteczność przyjezdnych w końcu przełamała Wiktoria Kostuch. W kolejnych akcjach kielczanki popełniały proste błędy, a Katarzyna Cygan wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 7:5. Zawodniczki Startu nie potrafiły utrzymać dystansu, szybko straciły przewagę przez błędy przy rozegraniu i teraz to one musiały szukać wyrównania. Przez kilka minut gra toczyła się bramka za bramkę i na tablicy wyników kilkukrotnie widniał remis. W ostatnich akcjach pierwszej połowy punktowały miejscowe szczypiornistki i na przerwę udały się z zapasem dwóch trafień (14:12).
Po zmianie stron gra nadal była wyrównana i gospodynie utrzymywały niewielkie prowadzenie. Elblążankom nadal zdarzały się błędy podczas akcji ofensywnych, co wykorzystały rywalki i odskoczyły na trzy gole. Dobrze między słupkami spisywały się bramkarki obu zespołów, na nieszczęście dla elbląskiej ekipy Patrycja Chojnacka broniła nawet gdy rzuty były oddawane z czystych pozycji. Przy stanie 17:15 o przerwę poprosił Marcin Pilch. Po wznowieniu kielczanki dwukrotnie oddały rzuty obok bramki i udało się doprowadzić do remisu po 18. Na tę sytuację zareagował trener Paweł Tetelewski zapraszając swoje zawodniczki na rozmowę. Po przerwie między słupki trafiła świetnie dysponowana Magda Więckowska, która w całym spotkaniu rzuciła aż dwanaście bramek. Elblążanki szybko odpowiedziały, a gdy w osłabieniu gola zdobyła Wiktoria Kostuch, Start wyszedł na prowadzenie 20:19. W kolejnych akcjach przyjezdne grały bez bramkarki i rywalki to wykorzystały. W 55. minucie było 23:23. Przyjezdne próbowały podwyższyć wynik, jednak na drodze stawała im Patrycja Chojnacka. Co prawda gola zdobyła jeszcze Paulina Stapurewicz, jednak to gospodynie częściej trafiały do siatki i pokonały Start 26:24.
Suzuki Korona Handball Kielce - EKS Start Elbląg 26:24 (14:12)
Korona: Chojnacka, Hibner, Chodakowska - Więckowska 12, Gliwińska 6, Pastuszka 3, Pękala 2, Grabarczyk 1, Piwowarczyk 1, Rosińska 1, Jasińska, Kędzior, Kowalczyk, Kasprzyk, Staszewska, Zimnicka.
Start: Pękala, Hypka, Żarnoch - Wołoszyk 7, Cygan 6, Kopańska 3, Kostuch 3, Stapurewicz 3, Choromańska 1, Tarczyluk 1, Głębocka, Kozak, Dworniczuk, Peplińska.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
23 stycznia elblążanki zagrają na wyjeździe z MKS Funfloor Perła Lublin.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl