W ostatnim meczu w tym sezonie Olimpia Elbląg pokonała na własnym stadionie Okęcie Warszawa 2:1 (0:0). Zwycięską bramkę na wagę trzech punktów i utrzymania się w III lidze strzelił w doliczonym już czasie gry Tomasz Sznaza.
Przed rozpoczęciem sobotniego spotkania dokonano uroczystego pożegnania Adama Fedoruka, który kończy karierę piłkarską. Grający trener elblążan otrzymał kwiaty od Stowarzyszenia Promocji Klubu Piłkarskiego Olimpia Elbląg "Żółto- Biało-Niebiescy". Teraz Adam Fedoruk skupi się jedynie na trenowaniu i jak sam twierdzi, chce utworzyć w Elblągu prężny ośrodek piłkarski.
Pierwsza połowa sobotniego meczu o być albo nie być w III lidze przebiegała w dość flegmatycznym tempie. Stroną przeważająca byli gospodarze, którzy dwukrotnie byli bliscy objęcia prowadzenia. Goście natomiast zbytnio zlekceważyli rywali, przez co mecz przeważnie toczył się na połowie Okęcia. Już w 16 min. Olimpia mogła prowadzić 1:0, jednak piłka po strzale Łukasza Nadolnego zza linii pola karnego trafiła w słupek. Dziesięć minut później ponownie dogodna sytuacja gospodarzy ale Adrianowi Fedorukowi odskakuje piłka od nogi w polu karnym. W 30 min. ponownie o wielkim szczęściu mogą mówić przyjezdni. Będący niemal na środku boiska Damian Gut widząc wysuniętego bramkarza zdecydował się na strzał, jednak piłka tym razem trafiła w poprzeczkę. Goście w tej części gry tylko raz zagrozili naszej bramce.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się jednak dopiero po przerwie. Elblążanie zaatakowali z jeszcze większym animuszem, dzięki czemu w ciągu dziesięciu minut stworzyli dwie groźne sytuacje. Najpierw w 51 min. po ładnej akcji Rafała Lepki do piłki doszedł Tomasz Wiercioch, ale jego strzał pozostawił wiele do życzenia. Chwilę później ładną akcję lewą stroną przeprowadził Dariusz Warecha, zagrał w pole karne gdzie powstało zamieszanie. Ostatecznie do piłki doskoczył Adrian Fedoruk, ale strzelił nad poprzeczką. Wreszcie w 55 min. w polu karnym Maciej Janiak sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Adriana Fedoruka i sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę pewnie zamienił Rafał Lepka.
Od tego momentu rozwścieczeni goście rzucili się do ataku. Ich akcje z minuty na minutę robiły się coraz bardziej groźniejsze. Kiedy w 73 min. po akcji lewą stroną boiska bramkę dla gości zdobył Piotr Biechoński mało kto wierzył, że elblążanie zdołają zmienić wynik. Wprawdzie w ostatnim kwadransie piłkarze Olimpii jeszcze bardziej podkręcili tempo, ale ich akcje były bardzo chaotyczne. Ponadto bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Maciej Kudrycki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w doliczonym czasie gry ponownie szczęście uśmiechnęło się do naszych zawodników. W zamieszaniu na polu karnym do piłki doszedł Tomasz Sznaza i ładnym strzałem w prawy róg pokonał bramkarza Okęcia. Po tej bramce zapanował prawdziwy szał na stadionie przy ul. Agrikola zarówno w szeregach piłkarzy, jak i na trybunach. Zaraz po zdobytej bramce arbiter zakończył mecz, a kibice i piłkarze jeszcze przez kilkanaście minut świętowali cenne zwycięstwo.
Powiedzieli po meczu:
Władysław Stachurski, trener Okęcia: Gospodarze strzelili o jedną bramkę więcej aniżeli my i wygrali zasłużenie. Jest mi bardzo przykro, gdyż strata bramki w ostatnich sekundach jest bardzo bolesna. W pierwszej połowie mieliśmy dużo szczęścia, kiedy to od utraty bramki uratowała nas poprzeczka i słupek. W drugiej połowie gra się już bardziej wyrównała. Wprawdzie Olimpia wyszła na prowadzenie, ale my dość szybko wyrównaliśmy po ładnej i składnej kontrze. Niepotrzebnie w końcówce daliśmy zepchnąć się do tak głębokiej defensywy, co zemściło się na nas stratą bramki. Ogólnie mecz był bardzo wyrównany i nie brakowało walki zarówno w naszych szeregach, jak i u gospodarzy. Jest to druga porażka mojego zespołu w rundzie wiosennej.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: Bardzo obawiałem się tego meczu bo Okęcie to silny rywal, ale do końca liczyłem, że odniesiemy sukces. Wcześniej miałem okazję pracować z trenerem Stachurskim i wiedziałem, że zespoły prowadzone przez niego zawsze są silne i dobrze ułożone. Dzisiejszy mecz potwierdził to i momentami Okęcie pokazało bardzo dobry futbol, jednak szczęście uśmiechnęło się do nas. Walczyliśmy o 13 miejsce, które przy likwidacji Stomilu Olsztyn da nam utrzymanie i cel ten osiągnęliśmy. W najbliższym tygodniu odbędzie się spotkanie z działaczami, na którym rozmawiać będziemy o przyszłości klubu. Zespół musi być wzmocniony kilkoma dobrymi piłkarzami, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji jak w tym roku, kiedy to walczymy o utrzymanie.
Olimpia Elbląg - Okęcie Warszawa 2:1 (0:0)
1:0 - Lepka (55. - karny), 1:1 - Biechoński (73.), 2:1 - sznaza (90.+2).
Olimpia: Białkowski - Zambrzycki, Adam Fedoruk, Sznaza, Moneta, Gut, Chuderski (46. Lepka), Warecha, Wiśniewski, Nadolny (46. Wiercioch), Adrian Fedoruk.
Okęcie: Kudrycki - Janiak (56. Słomski), Langier, Szcześniak, Jadczak, Karpiński (59. Jankowski), Tataj (66. Mazurkiewicz), Rembisz, Figaszewski (46. Biechoński), Pach, Stasiuk.
Komplet wyników 30. kolejki: Jagiellonia Białystok - Legionovia Legionowo 3:1 (2:1), Stal Głowno - Znicz Pruszków 4:1 (2:0), Mazowsze Grójec - Gwardia Warszawa 3:1 (2:0), Polonia II Warszawa - Pelikan Łowicz 0:3 (0:0), Wigry Suwałki - MG MZKS Kozienice 1:2 (0:0), Hutnik Warszawa - MKS Mława 1:2 (0:2), Warmia Grajewo - Unia Skierniewice 1:1 (0:0), Olimpia Elbląg - Okęcie Warszawa 2:1 (0:0).
Zobacz tabele
Pierwsza połowa sobotniego meczu o być albo nie być w III lidze przebiegała w dość flegmatycznym tempie. Stroną przeważająca byli gospodarze, którzy dwukrotnie byli bliscy objęcia prowadzenia. Goście natomiast zbytnio zlekceważyli rywali, przez co mecz przeważnie toczył się na połowie Okęcia. Już w 16 min. Olimpia mogła prowadzić 1:0, jednak piłka po strzale Łukasza Nadolnego zza linii pola karnego trafiła w słupek. Dziesięć minut później ponownie dogodna sytuacja gospodarzy ale Adrianowi Fedorukowi odskakuje piłka od nogi w polu karnym. W 30 min. ponownie o wielkim szczęściu mogą mówić przyjezdni. Będący niemal na środku boiska Damian Gut widząc wysuniętego bramkarza zdecydował się na strzał, jednak piłka tym razem trafiła w poprzeczkę. Goście w tej części gry tylko raz zagrozili naszej bramce.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się jednak dopiero po przerwie. Elblążanie zaatakowali z jeszcze większym animuszem, dzięki czemu w ciągu dziesięciu minut stworzyli dwie groźne sytuacje. Najpierw w 51 min. po ładnej akcji Rafała Lepki do piłki doszedł Tomasz Wiercioch, ale jego strzał pozostawił wiele do życzenia. Chwilę później ładną akcję lewą stroną przeprowadził Dariusz Warecha, zagrał w pole karne gdzie powstało zamieszanie. Ostatecznie do piłki doskoczył Adrian Fedoruk, ale strzelił nad poprzeczką. Wreszcie w 55 min. w polu karnym Maciej Janiak sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Adriana Fedoruka i sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę pewnie zamienił Rafał Lepka.
Od tego momentu rozwścieczeni goście rzucili się do ataku. Ich akcje z minuty na minutę robiły się coraz bardziej groźniejsze. Kiedy w 73 min. po akcji lewą stroną boiska bramkę dla gości zdobył Piotr Biechoński mało kto wierzył, że elblążanie zdołają zmienić wynik. Wprawdzie w ostatnim kwadransie piłkarze Olimpii jeszcze bardziej podkręcili tempo, ale ich akcje były bardzo chaotyczne. Ponadto bardzo dobrze w bramce gości spisywał się Maciej Kudrycki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów w doliczonym czasie gry ponownie szczęście uśmiechnęło się do naszych zawodników. W zamieszaniu na polu karnym do piłki doszedł Tomasz Sznaza i ładnym strzałem w prawy róg pokonał bramkarza Okęcia. Po tej bramce zapanował prawdziwy szał na stadionie przy ul. Agrikola zarówno w szeregach piłkarzy, jak i na trybunach. Zaraz po zdobytej bramce arbiter zakończył mecz, a kibice i piłkarze jeszcze przez kilkanaście minut świętowali cenne zwycięstwo.
Powiedzieli po meczu:
Władysław Stachurski, trener Okęcia: Gospodarze strzelili o jedną bramkę więcej aniżeli my i wygrali zasłużenie. Jest mi bardzo przykro, gdyż strata bramki w ostatnich sekundach jest bardzo bolesna. W pierwszej połowie mieliśmy dużo szczęścia, kiedy to od utraty bramki uratowała nas poprzeczka i słupek. W drugiej połowie gra się już bardziej wyrównała. Wprawdzie Olimpia wyszła na prowadzenie, ale my dość szybko wyrównaliśmy po ładnej i składnej kontrze. Niepotrzebnie w końcówce daliśmy zepchnąć się do tak głębokiej defensywy, co zemściło się na nas stratą bramki. Ogólnie mecz był bardzo wyrównany i nie brakowało walki zarówno w naszych szeregach, jak i u gospodarzy. Jest to druga porażka mojego zespołu w rundzie wiosennej.
Adam Fedoruk, trener Olimpii: Bardzo obawiałem się tego meczu bo Okęcie to silny rywal, ale do końca liczyłem, że odniesiemy sukces. Wcześniej miałem okazję pracować z trenerem Stachurskim i wiedziałem, że zespoły prowadzone przez niego zawsze są silne i dobrze ułożone. Dzisiejszy mecz potwierdził to i momentami Okęcie pokazało bardzo dobry futbol, jednak szczęście uśmiechnęło się do nas. Walczyliśmy o 13 miejsce, które przy likwidacji Stomilu Olsztyn da nam utrzymanie i cel ten osiągnęliśmy. W najbliższym tygodniu odbędzie się spotkanie z działaczami, na którym rozmawiać będziemy o przyszłości klubu. Zespół musi być wzmocniony kilkoma dobrymi piłkarzami, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji jak w tym roku, kiedy to walczymy o utrzymanie.
Olimpia Elbląg - Okęcie Warszawa 2:1 (0:0)
1:0 - Lepka (55. - karny), 1:1 - Biechoński (73.), 2:1 - sznaza (90.+2).
Olimpia: Białkowski - Zambrzycki, Adam Fedoruk, Sznaza, Moneta, Gut, Chuderski (46. Lepka), Warecha, Wiśniewski, Nadolny (46. Wiercioch), Adrian Fedoruk.
Okęcie: Kudrycki - Janiak (56. Słomski), Langier, Szcześniak, Jadczak, Karpiński (59. Jankowski), Tataj (66. Mazurkiewicz), Rembisz, Figaszewski (46. Biechoński), Pach, Stasiuk.
Komplet wyników 30. kolejki: Jagiellonia Białystok - Legionovia Legionowo 3:1 (2:1), Stal Głowno - Znicz Pruszków 4:1 (2:0), Mazowsze Grójec - Gwardia Warszawa 3:1 (2:0), Polonia II Warszawa - Pelikan Łowicz 0:3 (0:0), Wigry Suwałki - MG MZKS Kozienice 1:2 (0:0), Hutnik Warszawa - MKS Mława 1:2 (0:2), Warmia Grajewo - Unia Skierniewice 1:1 (0:0), Olimpia Elbląg - Okęcie Warszawa 2:1 (0:0).
Zobacz tabele
MP