Porażka w brzydkim stylu: tak można określić ostatni mecz Olimpii Elbląg. W środę (23 sierpnia) żółto-biało-niebiescy przegrali z Gryfem Wejherowo 1:3. O komentarz po porażce poprosiliśmy trenera Olimpii Adama Borosa i Rafała Lisieckiego.
- Ciągle powtarzamy, że każdy mecz to jest nowe wyzwanie, każdy z każdym może wygrać – mówił po meczu trener Olimpii Elbląg Adam Boros.
- Ten mecz nam nie wyszedł. To jest wynik, który idzie w Polskę i mówi, że Gryf był dzisiaj zdecydowanie lepszy, lepiej dysponowany, co udowodnił zdobyczą bramkową. Wynik mówi sam za siebie – mówił pomocnik Olimpii Elbląg Rafał Lisiecki.
Ale nie tego spodziewali się kibice elbląskiego klubu. Po sobotnim meczu z MKS-em Kluczbork liczyli na trzecie zwycięstwo na własnym stadionie.
- Przestrzegałem zawodników przed dyspozycją, która może być różna od ostatniego meczu, który był fajny w naszym wykonaniu. Przestrzegałem przed kontratakami i przed tym, jak będą grali goście. Nie powinniśmy być dziś niczym zaskoczeni, z wyjątkiem swojej postawy: taka juniorska, jeżeli chodzi o interwencje w defensywie i ogólnie, jeśli chodzi o nasze zachowania – wyjaśniał Adam Boros.
- Szkoda tych punktów, zwłaszcza, że w Kluczborku zagraliśmy naprawdę fajny mecz. Minęło kilka dni i coś się z nami dzieje. Nie możemy wymienić dwóch podań i sami prokurujemy sytuacje dla przeciwnika, co jest niedopuszczalne – dodał Rafał Lisiecki.
Wiadomo, że jest to tylko (a może aż) piłka w drugoligowym wydaniu. Niespodzianki (a tak można określić wynik i przebieg tego meczu) są nieodłączną częścią tego sportu.
- Wiele elementów dzisiaj zawiodło, myślę, że gdybyśmy nie popełniali tak szkolnych błędów, to nawet pomimo mankamentów, gry w drugiej linii, moglibyśmy konsekwencją osiągnąć dobry wynik. Przy takiej dyspozycji jak dziś ciężko było marzyć o sukcesie – podsumował grę swojego zespołu trener Olimpii.
- Musimy wziąć to na klatę. Za kilka dni mamy kolejny mecz. Tam musimy udowodnić, że dzisiejszy mecz to był wypadek przy pracy. Dziś był tak dużo niekorzystnych dla nas zbiegów okoliczności, że inaczej tego się nie da wytłumaczyć jak tylko wypadkiem przy pracy – deklaruje Rafał Lisieckiego
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
- Ten mecz nam nie wyszedł. To jest wynik, który idzie w Polskę i mówi, że Gryf był dzisiaj zdecydowanie lepszy, lepiej dysponowany, co udowodnił zdobyczą bramkową. Wynik mówi sam za siebie – mówił pomocnik Olimpii Elbląg Rafał Lisiecki.
Ale nie tego spodziewali się kibice elbląskiego klubu. Po sobotnim meczu z MKS-em Kluczbork liczyli na trzecie zwycięstwo na własnym stadionie.
- Przestrzegałem zawodników przed dyspozycją, która może być różna od ostatniego meczu, który był fajny w naszym wykonaniu. Przestrzegałem przed kontratakami i przed tym, jak będą grali goście. Nie powinniśmy być dziś niczym zaskoczeni, z wyjątkiem swojej postawy: taka juniorska, jeżeli chodzi o interwencje w defensywie i ogólnie, jeśli chodzi o nasze zachowania – wyjaśniał Adam Boros.
- Szkoda tych punktów, zwłaszcza, że w Kluczborku zagraliśmy naprawdę fajny mecz. Minęło kilka dni i coś się z nami dzieje. Nie możemy wymienić dwóch podań i sami prokurujemy sytuacje dla przeciwnika, co jest niedopuszczalne – dodał Rafał Lisiecki.
Wiadomo, że jest to tylko (a może aż) piłka w drugoligowym wydaniu. Niespodzianki (a tak można określić wynik i przebieg tego meczu) są nieodłączną częścią tego sportu.
- Wiele elementów dzisiaj zawiodło, myślę, że gdybyśmy nie popełniali tak szkolnych błędów, to nawet pomimo mankamentów, gry w drugiej linii, moglibyśmy konsekwencją osiągnąć dobry wynik. Przy takiej dyspozycji jak dziś ciężko było marzyć o sukcesie – podsumował grę swojego zespołu trener Olimpii.
- Musimy wziąć to na klatę. Za kilka dni mamy kolejny mecz. Tam musimy udowodnić, że dzisiejszy mecz to był wypadek przy pracy. Dziś był tak dużo niekorzystnych dla nas zbiegów okoliczności, że inaczej tego się nie da wytłumaczyć jak tylko wypadkiem przy pracy – deklaruje Rafał Lisieckiego
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki