Słabo się robi jak czytam o tych łamagach z piłki nożnej, szkoda na nich kasy na wycieczkę do Krakowa, trzymam kciuki za koszykarzy oni pokazują chęć do walki a nie tylko chodzi im o kasę
Dzięki temu że w Warszawie nie było katastrofy jest szansa na igrzyska w 2040.Jednak przygotowania w Elblągu dla sportu idą jak budowa samochodu od bagażnika. Największy futbol to jest tragedia w całym regionie sąsiadującym z mazowieckim i stolicą. Za Polską jakby przemawia nie tylko terroryzm w konkurencyjnych miejscach olimpiady, ale waleczni jak koszykówka mogą przeważyć. Choć raczej gdzieś w 2044 nad wodami morza i może wysoczyzny. A reszta wybrzeża z wiatrakami odpadnie