Piłkarze trzecioligowej Olimpii Elbląg udanie zainaugurowali piłkarski sezon 2006/07. Elblążanie pokonali na własnym boisku MG MZKS Kozienice 1:0. Strzelcem bramki dającej komplet punktów był Rafał Lepka, który w 20 minucie pewnie egzekwował rzut karny podyktowany za faul na Rafale Anuszku.
Od początku z animuszem
Od pierwszej minuty sobotniej konfrontacji pomiędzy Olimpią a MGKS-em to gospodarze posiadali inicjatywę i częściej zagrażali bramce rywala. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki olimpijczycy stworzyli w 7. min., ale dobre dośrodkowanie Łukasza Wróblewskiego z prawej strony boiska z najwyższym trudem wyłapał Robert Stawiarski, uprzedzając Krzysztofa Wierzbę. Kolejna dogodna okazja do strzelenia gola miała miejsce 13. min. Wierzba uderzył minimalnie obok słupka, ale nawet gdyby piłka wpadła do siatki, bramka nie została by uznana, gdyż sędzia dopatrzył się pozycji spalonej elbląskiego napastnika. W kilka minut po tej akcji groźnie na bramkę przyjezdnych głową uderzał Wojciech Kitowski, który wyskoczył najwyżej do dośrodkowania niezwykle aktywnego i rozgrywającego bardzo dobre zawody Rafała Anuszka. Ta aktywność pomocnika Olimpii przyniosła skutek w 19. min. meczu, kiedy to został sfaulowany w obrębie pola karnego i prowadzący zawody sędzia Krzysztof Zelek z Bydgoszczy bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Pewnym egzekutorem jedenastki, strzelcem pierwszej bramki dla Olimpii w sezonie 2006/07, okazał się kapitan drużyny Rafał Lepka. Gol ten podsumował okres zdecydowanej dominacji gospodarzy w pierwszych 20 minutach meczu i wydawał się być zapowiedzią kolejnych trafień dla elblążan. Okazja do pierwszego z nich nadeszła już w chwilę po strzelonej bramce, jednak ani Wierzbie, ani Piotrowi Ruszkulowi nie udało się wykorzystać błędu kozienickiego golkipera.
Goście nie mieli sposobu, by przeciwstawić się szybko grającym elblążanom, brakowało im pomysłu na sforsowanie obrony Olimpii, z rzadka próbowali kontratakować, a pierwszy rzut rożny wywalczyli dopiero po pół godzinie gry. Na słowa pochwały przy tej okazji zasługuje postawa całej defensywy olimpijczyków, która grała w nieco eksperymentalnym ustawieniu, gdyż pomocnik Marek Widzicki z konieczności zastępował pauzującego za kartki Sławomira Mazurkiewicza. W nowej roli doświadczony zawodnik spisał się bardzo dobrze.
Jeszcze przed przerwą Olimpia mogła podwyższyć wynik, ale w 43. min. precyzji zabrakło Wróblewskiemu, który chyba zbyt długo zwlekał z odegraniem piłki partnerom.
Po przerwie bez goli
Drugie 45 minut nadal toczyło się pod dyktando gospodarzy, z tym, że przyjezdni starali się grać bardziej otwartą piłkę. Nie mając nic do stracenia nieco śmielej poczynali sobie na boisku. Taka postawa nie przełożyła się jednak na ilość stwarzanych, dogodnych do zdobycia bramek sytuacji. Wystarczy powiedzieć, że przez cały mecz na dobrą sprawę nie stworzyli ani jednej bramkowej okazji, bo za takie nie można uznać prób strzałów zza linii pola karnego. Niewiele pokazał nigeryjski napastnik Gallardo, który przed sezonem przymierzany był do Olimpii. Próbował, szarpał, ale bez wsparcia kolegów nie potrafił zdziałać nic sensownego. Żółto-biało-niebiescy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, stworzyli kilka dogodnych okazji bramkowych, ale szwankowała skuteczność w finalizowaniu akcji. Kibice nie ujrzeli już więcej bramek, ale po końcowym gwizdku podziękowali gorąco piłkarzom za komplet punktów w inauguracyjnym meczu.
Teraz przed Olimpią bardzo trudny wyjazd do Paradyża (niedziela 20 sierpnia, godz. 17). Paradyżanie na inaugurację wygrali w Piotrkowie Trybunalskim i przywiezienie punktu z tego meczu będzie dla Olimpii dobrym wynikiem.
Powiedzieli po meczu
Jerzy Rot (trener MG MZKS Kozienice): - Ta drużyna powstała w ostatnich dniach, można powiedzieć, „na kolanie”. Kilka dni temu w ogóle nie wiedzieliśmy, czy wystartujemy, nie było licencji PZPN. To odbiło się na przygotowaniach, miałem na zajęciach garstkę piłkarzy, w dodatku ci ludzie nie dostawali wypłat od dwóch-trzech miesięcy. Jeśli chodzi o samą grę, to jestem rozczarowany postawą mojego zespołu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zostawialiśmy przeciwnikowi zbyt dużo wolnego miejsca, graliśmy za mało agresywnie. Od takich piłkarzy jak Potent, Gallardo, Czapkarski czy Seremak można i trzeba wymagać więcej. Przeciwnik w przekroju całego meczu był o tę jedną bramkę lepszy. Decyzji o rzucie karnym nie komentuję. Jeśli można mówić o jakimś sukcesie, to jest nim to, że w ogóle wystartowaliśmy, przyjechaliśmy tu i rozegraliśmy mecz.
Andrzej Bianga (trener Olimpii): - Stworzyliśmy dziś więcej klarownych sytuacji do zdobycia goli, niestety, skuteczność moich piłkarzy pozostawia trochę do życzenia. Zagraliśmy z wielką wolą walki, ambicją i to dało sukces w postaci zwycięstwa. Jest wiele rzeczy do poprawienia, nad wieloma musimy się zastanowić wspólnie, dziś np. zbyt mało było uderzeń z dystansu. Trzeba wybierać najprostsze środki, bo gra w piłkę jest prosta i nie należy na siłę jej komplikować, wówczas będzie ona skuteczna. Co do kolejnych meczów, mogę zagwarantować, że w każdym będziemy grali o zwycięstwo. Liga dopiero wystartowała, nie mamy jeszcze dokładnego rozeznania co do rywali. Cieszę się, że dojdą pauzujący dziś Sławomir Mazurkiewicz i Piotr Trafarski, bo przez to będziemy jeszcze mocniejsi.
Najlepszy z beniaminków
Zwycięstwo Olimpii nad MG MZKS Kozienice okazało się najlepszym wynikiem osiągniętym przez beniaminka grupy pierwszej III ligi na inaugurację rozgrywek. Pozostali beniaminkowie nie spisali się już tak dobrze. Najgorzej wypadła drużyna Nadnarwianki Pułtusk, która poległa na własnym stadionie z Unią Skierniewice 0:3. Słabo wypadł również debiut Concordii Piotrków Trybunalski, która uległa, również na własnym boisku, KS Paradyż 0:2. Jeden punkt zdobył ostatni z zespołów, który w tym roku awansował do trzeciej ligi, czyli Warmia Grajewo. Grajewianie podzielili się punktami z Wigrami Suwałki, remisując 1:1.
Do największej niespodzianki inauguracyjnej doszło w Radomiu, gdzie faworyzowany Radomiak, jeden z głównych kandydatów do drugoligowego awansu, uległ Stali Głowno
1:2. Wynik spotkania został ustalony w ciągu 4 minut pierwszej połowy, kiedy między 23 a 27 min. padły wszystkie trzy bramki spotkania.
Olimpia Elbląg – MG MZKS Kozienice 1:0 (1:0)
1:0 Lepka (20. k.)
Olimpia: Hyz - Chrzonowski, Kitowski, Anuszek, Wróblewski (Korzeb 84.), Lepka (Sierechan 68.), Czuk, Widzicki, Ciesielski, Wierzba, Ruszkul.
MG MZKS Kozienice: Stawiarski - Wejner, Czaplarski, Gdak, Misztal, Godlewski, Gallardo, Potent, Kłos, Seremak, Kazimiera (Steczyszyn 67.).
Żółte kartki: Anuszek, Sierechan (Olimpia) - Gdak, Potent, Godlewski (Kozienice)
Czerwona kartka: Godlewski (Kozienice).
Komplet wyników 1. kolejki III ligi: Olimpia Elbląg - MG MZKS Kozienice 1:0, Nadnarwianka Pułtusk - Unia Skierniewice 0:3, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Ruch Wysokie Mazowieckie 0:2, Concordia Piotrków Trybunalski - KS Paradyż 0:2, Warmia Grajewo - Wigry Suwałki 1:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Znicz Pruszków 0:2, Pelikan Łowicz - Mazowsze Grójec 1:1, Radomiak Radom - Stal Głowno 1:2.
Zobacz tabele
Od pierwszej minuty sobotniej konfrontacji pomiędzy Olimpią a MGKS-em to gospodarze posiadali inicjatywę i częściej zagrażali bramce rywala. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki olimpijczycy stworzyli w 7. min., ale dobre dośrodkowanie Łukasza Wróblewskiego z prawej strony boiska z najwyższym trudem wyłapał Robert Stawiarski, uprzedzając Krzysztofa Wierzbę. Kolejna dogodna okazja do strzelenia gola miała miejsce 13. min. Wierzba uderzył minimalnie obok słupka, ale nawet gdyby piłka wpadła do siatki, bramka nie została by uznana, gdyż sędzia dopatrzył się pozycji spalonej elbląskiego napastnika. W kilka minut po tej akcji groźnie na bramkę przyjezdnych głową uderzał Wojciech Kitowski, który wyskoczył najwyżej do dośrodkowania niezwykle aktywnego i rozgrywającego bardzo dobre zawody Rafała Anuszka. Ta aktywność pomocnika Olimpii przyniosła skutek w 19. min. meczu, kiedy to został sfaulowany w obrębie pola karnego i prowadzący zawody sędzia Krzysztof Zelek z Bydgoszczy bez wahania wskazał na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. Pewnym egzekutorem jedenastki, strzelcem pierwszej bramki dla Olimpii w sezonie 2006/07, okazał się kapitan drużyny Rafał Lepka. Gol ten podsumował okres zdecydowanej dominacji gospodarzy w pierwszych 20 minutach meczu i wydawał się być zapowiedzią kolejnych trafień dla elblążan. Okazja do pierwszego z nich nadeszła już w chwilę po strzelonej bramce, jednak ani Wierzbie, ani Piotrowi Ruszkulowi nie udało się wykorzystać błędu kozienickiego golkipera.
Goście nie mieli sposobu, by przeciwstawić się szybko grającym elblążanom, brakowało im pomysłu na sforsowanie obrony Olimpii, z rzadka próbowali kontratakować, a pierwszy rzut rożny wywalczyli dopiero po pół godzinie gry. Na słowa pochwały przy tej okazji zasługuje postawa całej defensywy olimpijczyków, która grała w nieco eksperymentalnym ustawieniu, gdyż pomocnik Marek Widzicki z konieczności zastępował pauzującego za kartki Sławomira Mazurkiewicza. W nowej roli doświadczony zawodnik spisał się bardzo dobrze.
Jeszcze przed przerwą Olimpia mogła podwyższyć wynik, ale w 43. min. precyzji zabrakło Wróblewskiemu, który chyba zbyt długo zwlekał z odegraniem piłki partnerom.
Po przerwie bez goli
Drugie 45 minut nadal toczyło się pod dyktando gospodarzy, z tym, że przyjezdni starali się grać bardziej otwartą piłkę. Nie mając nic do stracenia nieco śmielej poczynali sobie na boisku. Taka postawa nie przełożyła się jednak na ilość stwarzanych, dogodnych do zdobycia bramek sytuacji. Wystarczy powiedzieć, że przez cały mecz na dobrą sprawę nie stworzyli ani jednej bramkowej okazji, bo za takie nie można uznać prób strzałów zza linii pola karnego. Niewiele pokazał nigeryjski napastnik Gallardo, który przed sezonem przymierzany był do Olimpii. Próbował, szarpał, ale bez wsparcia kolegów nie potrafił zdziałać nic sensownego. Żółto-biało-niebiescy kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, stworzyli kilka dogodnych okazji bramkowych, ale szwankowała skuteczność w finalizowaniu akcji. Kibice nie ujrzeli już więcej bramek, ale po końcowym gwizdku podziękowali gorąco piłkarzom za komplet punktów w inauguracyjnym meczu.
Teraz przed Olimpią bardzo trudny wyjazd do Paradyża (niedziela 20 sierpnia, godz. 17). Paradyżanie na inaugurację wygrali w Piotrkowie Trybunalskim i przywiezienie punktu z tego meczu będzie dla Olimpii dobrym wynikiem.
Powiedzieli po meczu
Jerzy Rot (trener MG MZKS Kozienice): - Ta drużyna powstała w ostatnich dniach, można powiedzieć, „na kolanie”. Kilka dni temu w ogóle nie wiedzieliśmy, czy wystartujemy, nie było licencji PZPN. To odbiło się na przygotowaniach, miałem na zajęciach garstkę piłkarzy, w dodatku ci ludzie nie dostawali wypłat od dwóch-trzech miesięcy. Jeśli chodzi o samą grę, to jestem rozczarowany postawą mojego zespołu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zostawialiśmy przeciwnikowi zbyt dużo wolnego miejsca, graliśmy za mało agresywnie. Od takich piłkarzy jak Potent, Gallardo, Czapkarski czy Seremak można i trzeba wymagać więcej. Przeciwnik w przekroju całego meczu był o tę jedną bramkę lepszy. Decyzji o rzucie karnym nie komentuję. Jeśli można mówić o jakimś sukcesie, to jest nim to, że w ogóle wystartowaliśmy, przyjechaliśmy tu i rozegraliśmy mecz.
Andrzej Bianga (trener Olimpii): - Stworzyliśmy dziś więcej klarownych sytuacji do zdobycia goli, niestety, skuteczność moich piłkarzy pozostawia trochę do życzenia. Zagraliśmy z wielką wolą walki, ambicją i to dało sukces w postaci zwycięstwa. Jest wiele rzeczy do poprawienia, nad wieloma musimy się zastanowić wspólnie, dziś np. zbyt mało było uderzeń z dystansu. Trzeba wybierać najprostsze środki, bo gra w piłkę jest prosta i nie należy na siłę jej komplikować, wówczas będzie ona skuteczna. Co do kolejnych meczów, mogę zagwarantować, że w każdym będziemy grali o zwycięstwo. Liga dopiero wystartowała, nie mamy jeszcze dokładnego rozeznania co do rywali. Cieszę się, że dojdą pauzujący dziś Sławomir Mazurkiewicz i Piotr Trafarski, bo przez to będziemy jeszcze mocniejsi.
Najlepszy z beniaminków
Zwycięstwo Olimpii nad MG MZKS Kozienice okazało się najlepszym wynikiem osiągniętym przez beniaminka grupy pierwszej III ligi na inaugurację rozgrywek. Pozostali beniaminkowie nie spisali się już tak dobrze. Najgorzej wypadła drużyna Nadnarwianki Pułtusk, która poległa na własnym stadionie z Unią Skierniewice 0:3. Słabo wypadł również debiut Concordii Piotrków Trybunalski, która uległa, również na własnym boisku, KS Paradyż 0:2. Jeden punkt zdobył ostatni z zespołów, który w tym roku awansował do trzeciej ligi, czyli Warmia Grajewo. Grajewianie podzielili się punktami z Wigrami Suwałki, remisując 1:1.
Do największej niespodzianki inauguracyjnej doszło w Radomiu, gdzie faworyzowany Radomiak, jeden z głównych kandydatów do drugoligowego awansu, uległ Stali Głowno
1:2. Wynik spotkania został ustalony w ciągu 4 minut pierwszej połowy, kiedy między 23 a 27 min. padły wszystkie trzy bramki spotkania.
Olimpia Elbląg – MG MZKS Kozienice 1:0 (1:0)
1:0 Lepka (20. k.)
Olimpia: Hyz - Chrzonowski, Kitowski, Anuszek, Wróblewski (Korzeb 84.), Lepka (Sierechan 68.), Czuk, Widzicki, Ciesielski, Wierzba, Ruszkul.
MG MZKS Kozienice: Stawiarski - Wejner, Czaplarski, Gdak, Misztal, Godlewski, Gallardo, Potent, Kłos, Seremak, Kazimiera (Steczyszyn 67.).
Żółte kartki: Anuszek, Sierechan (Olimpia) - Gdak, Potent, Godlewski (Kozienice)
Czerwona kartka: Godlewski (Kozienice).
Komplet wyników 1. kolejki III ligi: Olimpia Elbląg - MG MZKS Kozienice 1:0, Nadnarwianka Pułtusk - Unia Skierniewice 0:3, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Ruch Wysokie Mazowieckie 0:2, Concordia Piotrków Trybunalski - KS Paradyż 0:2, Warmia Grajewo - Wigry Suwałki 1:1, Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Znicz Pruszków 0:2, Pelikan Łowicz - Mazowsze Grójec 1:1, Radomiak Radom - Stal Głowno 1:2.
Zobacz tabele
BAR