W jednym artykule prezes oznajmia:Matuszczyk, Lisewska są zawodniczkami Startu. Lisek jeszcze tego samego dnia komentuje:nic o tym nie wiem, jestem wolną zawodniczką. Mijają dwa dni, prezes mówi:negocjacje z Matuszczyk trwają, podobnie zresztą jak z Liskiem. Fajnie.
Kierunek zmian słuszny, nie można jednak przesadzić i wylać dziecka z kąpielą. Trzon zespołu na newralgicznych pozycjach musi być obsadzony doświadczonymi i na poziomie zawodniczkami. Klonowska za Matuszczyk to jakiś ponury żart chyba.