To zabawa, ale jednocześnie sportowa rywalizacja. Postaramy się pokazać kilka ciekawych zagrań i przypomnieć się kibicom - mówił przed rozpoczęciem turnieju Mariusz Śrutwa, grający jeszcze niedawno w Ruchu Chorzów. To właśnie były snajper „niebieskich” zdobył bramkę otwarcia w rozgrywanym w czwartek (17 listopada) w Elblągu turnieju Polish Media Cup. Zobacz fotoreportaż.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek w hali CSB odbył się miniturniej piłkarski w którym wzięły udział drużyny młodzieżowe z elbląskich klubów piłkarskich (rocznik 2000 i młodsi). Choć, jak to u dzieci bywa na boisku często decydował przypadek, emocji było nie mniej niż w turnieju dorosłych. Najlepsza okazała się Olimpia Elbląg z rocznika 2000 pokonując po rzutach karnych Concordię II (2000). Nagrody indywidualne trafiły za to do piłkarzy Olimpii 2004. Zawodnikiem turnieju został uznany Karol Siwiak, najlepszym bramkarzem Michał Gałuszewski, a strzelcem Eryk Filipczyk.
Po zakończeniu turnieju maluchów, przyszedł czas na pojedynki postaci ze „świata mediów”. Praktycznie w każdej ekipie mogliśmy podziwiać piłkarskie umiejętności byłych zawodników, którzy do niedawna biegali jeszcze po boiskach Ekstraklasy (wtedy I ligi) oraz komentatorów, których znamy z ekranów telewizorów. Przyznać trzeba, że grający często imponowali techniką i stylem rozgrywania akcji. Sprawdziły się zapowiedzi Wojciecha Kowalewskiego, byłego bramkarza reprezentacji Polski, który mówił: - Zdania, co do faworytów turnieju są podzielone, ale ja osobiście stawiam na Polsat i myślę, że będą „w czubie”. Trochę ciągnie mnie na boisko, ale w mojej sytuacji, kiedy dopiero dochodzę do siebie po kontuzji, najważniejszy jest spokój, by dojść do pełnej dyspozycji. Co do turnieju, to stoi on zawsze na wysokim poziomie piłkarskim i podobnie jest dzisiaj. Jestem też pod olbrzymim wrażeniem dzieciaków, grających przed dorosłymi. To my powinniśmy się uczyć od nich entuzjazmu, zaangażowania.
Najlepszą drużyną turnieju została ekipa Polskiego Radia, która wyprzedziła Polsat i TVN. Trochę rozczarował Canal+, który był stawiany w roli faworytów, a przegrał wszystkie pojedynki. W tej drużynie wystąpił elblążanin Rafał Nahorny.
- Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać w Elblągu, przed własną publicznością. Przy okazji turnieju odwiedziłem bliskich - mówił znany dziennikarz.
Najwięcej emocji wzbudził wieczorny mecz piłkarzy Olimpii z Przyjaciółmi Orange. Jak się okazało na boisko nie wybiegły zapowiadane w mediach gwiazdy Jacek Krzynówek i Piotr Świeczewski. Mecz był zacięty, ale zakończył się zdecydowanym zwycięstwem żółto-biało-niebieskich, którzy wygrali 8:2, a najwięcej bramek dla naszej drużyny zdobył Sławomir Szary.
Po zakończeniu turnieju maluchów, przyszedł czas na pojedynki postaci ze „świata mediów”. Praktycznie w każdej ekipie mogliśmy podziwiać piłkarskie umiejętności byłych zawodników, którzy do niedawna biegali jeszcze po boiskach Ekstraklasy (wtedy I ligi) oraz komentatorów, których znamy z ekranów telewizorów. Przyznać trzeba, że grający często imponowali techniką i stylem rozgrywania akcji. Sprawdziły się zapowiedzi Wojciecha Kowalewskiego, byłego bramkarza reprezentacji Polski, który mówił: - Zdania, co do faworytów turnieju są podzielone, ale ja osobiście stawiam na Polsat i myślę, że będą „w czubie”. Trochę ciągnie mnie na boisko, ale w mojej sytuacji, kiedy dopiero dochodzę do siebie po kontuzji, najważniejszy jest spokój, by dojść do pełnej dyspozycji. Co do turnieju, to stoi on zawsze na wysokim poziomie piłkarskim i podobnie jest dzisiaj. Jestem też pod olbrzymim wrażeniem dzieciaków, grających przed dorosłymi. To my powinniśmy się uczyć od nich entuzjazmu, zaangażowania.
Najlepszą drużyną turnieju została ekipa Polskiego Radia, która wyprzedziła Polsat i TVN. Trochę rozczarował Canal+, który był stawiany w roli faworytów, a przegrał wszystkie pojedynki. W tej drużynie wystąpił elblążanin Rafał Nahorny.
- Bardzo się cieszę, że mogłem zagrać w Elblągu, przed własną publicznością. Przy okazji turnieju odwiedziłem bliskich - mówił znany dziennikarz.
Najwięcej emocji wzbudził wieczorny mecz piłkarzy Olimpii z Przyjaciółmi Orange. Jak się okazało na boisko nie wybiegły zapowiadane w mediach gwiazdy Jacek Krzynówek i Piotr Świeczewski. Mecz był zacięty, ale zakończył się zdecydowanym zwycięstwem żółto-biało-niebieskich, którzy wygrali 8:2, a najwięcej bramek dla naszej drużyny zdobył Sławomir Szary.
ppz