Kiedy w 84. minucie Warta Poznań zdobywa wyrównującą bramkę w meczu z Olimpią Elbląg wydawać by się mogło, że wyjazdowa klątwa Olimpii trwa. Tymczasem trzy minuty później Radosław Stępień strzela drugą bramkę i jest... Po raz pierwszy w tym sezonie Olimpia wraca z wyjazdowego spotkania z trzema punktami. Pierwszą bramkę strzelił Dawid Kubowicz pod koniec pierwszej połowy.
Warta Poznań – zespół służący Olimpii Elbląg do tzw. „przełamywania się”. Tak można w skrócie opisać oba mecze tych drużyn między sobą w tym sezonie. Jesienią to właśnie „na Warcie” olimpijczycy pokazali sobie i kibicom, że strzelać potrafią z rozmachem i odnieśli pierwsze zwycięstwo w II lidze. Przypomnijmy: okazałe zwycięstwo, bo aż 6:1. A wiosną olimpijczycy pojechali do Poznania i przełamali wyjazdową niemoc.
Pierwsza połowa spotkania przebiegła pod znakiem ataków Antona Kołosowa i kolegów. Piłkarze Warty mieli jednak w pamięci jesienne „lanie” i starali się nie dopuszczać do strzałów piłkarzy z Elbląga. Obrona gospodarzy albo przecinała podania do zawodników gości, bądź też ci znajdowali się na „spalonym”. Z drugiej strony boiska sytuacja wyglądała podobnie i żadna ze stron nie wypracowała sobie dużej przewagi. Do czasu...
W 38. minucie faulowany został piłkarz Olimpii. W dobrym miejscu, z prawej strony boiska. Rzut wolny egzekwował Michał Ressel, który idealnie dośrodkował pomiędzy obrońców a bramkarza gości. Do piłki pierwszy dopadł Dawid Kubowicz i strzelił przy słupku. Tomasz Laskowski broniący bramki Warty był bezradny.
W drugiej połowie piłkarze Warty przeważali optycznie i starali się doprowadzić do wyrównania. Kilka groźnych sytuacji potrafili sobie stworzyć, jak np. w 55. minucie, kiedy strzał Mateusza Brozia zmierzający do bramki Olimpii wybił zawodnik gości. Zespół Adama Borosa też nie próżnował. W drugiej połowie najlepszą sytuację miał Anton Kołosow w 74. minucie, kiedy jego dwa strzały na bramkę Warty zostały obronione odpowiednio przez bramkarza gospodarzy Tomasza Laskowskiego, dobitkę wybił Tomasz Dejewski. Kacper Tułowiecki miał w drugiej połowie dużo pracy. Skapitulował dopiero w 84. minucie, kiedy był bezradny wobec strzału z dystansu Artura Marciniaka.
I w tym momencie wydawało się, że będzie jak zawsze. Czyli remis. Ale Olimpia już w tym sezonie udowodniła, że gra się do końca. Trzy minuty później Radosław Stępień wykorzystał doskonałe podanie ze skrzydła i skierował piłkę do bramki Tomasza Laskowskiego.
„Wyjazdowa klątwa” próbowała zaatakować jeszcze raz. A konkretnie Gracjan Goździk groźnie strzelał nad poprzeczką bramki Kacpra Tułowieckiego. Ale to było wszystko na co Wartę dziś było stać. I pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Olimpii w tym sezonie stało się faktem.
Czy będzie to początek serii zwycięstw (oby jak najdłuższej) przekonamy się za tydzień. W następną sobotę (1 kwietnia) Olimpia podejmuje przy Agrykola 8 GKS Bełchatów.
W tym meczu warto też odnotować oficjalny debiut w meczu o punkty w żółto – biało – niebieskich barwach Macieja Rozumowskiego. Były piłkarz juniorów Olimpii wszedł na boisko w 80. minucie spotkania zastępując Krzysztofa Niburskiego.
Warta Poznań – Olimpia Elbląg 1:2 (0:1) 0:1 Kubowicz 39 min, 1:1 Marciniak 84 min. 1:2 Stępień 87 min.
Olimpia Elbląg: Tułowiecki – Kubowicz, Bukacki (66' Maciążek), Szuprytowski (46' Lisiecki), Pietroń, Niburski (80' Rozumowski), Wenger, Ressel, Stępień, Bojas (66' Sokołowski), Kołosow.
Pierwsza połowa spotkania przebiegła pod znakiem ataków Antona Kołosowa i kolegów. Piłkarze Warty mieli jednak w pamięci jesienne „lanie” i starali się nie dopuszczać do strzałów piłkarzy z Elbląga. Obrona gospodarzy albo przecinała podania do zawodników gości, bądź też ci znajdowali się na „spalonym”. Z drugiej strony boiska sytuacja wyglądała podobnie i żadna ze stron nie wypracowała sobie dużej przewagi. Do czasu...
W 38. minucie faulowany został piłkarz Olimpii. W dobrym miejscu, z prawej strony boiska. Rzut wolny egzekwował Michał Ressel, który idealnie dośrodkował pomiędzy obrońców a bramkarza gości. Do piłki pierwszy dopadł Dawid Kubowicz i strzelił przy słupku. Tomasz Laskowski broniący bramki Warty był bezradny.
W drugiej połowie piłkarze Warty przeważali optycznie i starali się doprowadzić do wyrównania. Kilka groźnych sytuacji potrafili sobie stworzyć, jak np. w 55. minucie, kiedy strzał Mateusza Brozia zmierzający do bramki Olimpii wybił zawodnik gości. Zespół Adama Borosa też nie próżnował. W drugiej połowie najlepszą sytuację miał Anton Kołosow w 74. minucie, kiedy jego dwa strzały na bramkę Warty zostały obronione odpowiednio przez bramkarza gospodarzy Tomasza Laskowskiego, dobitkę wybił Tomasz Dejewski. Kacper Tułowiecki miał w drugiej połowie dużo pracy. Skapitulował dopiero w 84. minucie, kiedy był bezradny wobec strzału z dystansu Artura Marciniaka.
I w tym momencie wydawało się, że będzie jak zawsze. Czyli remis. Ale Olimpia już w tym sezonie udowodniła, że gra się do końca. Trzy minuty później Radosław Stępień wykorzystał doskonałe podanie ze skrzydła i skierował piłkę do bramki Tomasza Laskowskiego.
„Wyjazdowa klątwa” próbowała zaatakować jeszcze raz. A konkretnie Gracjan Goździk groźnie strzelał nad poprzeczką bramki Kacpra Tułowieckiego. Ale to było wszystko na co Wartę dziś było stać. I pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Olimpii w tym sezonie stało się faktem.
Czy będzie to początek serii zwycięstw (oby jak najdłuższej) przekonamy się za tydzień. W następną sobotę (1 kwietnia) Olimpia podejmuje przy Agrykola 8 GKS Bełchatów.
W tym meczu warto też odnotować oficjalny debiut w meczu o punkty w żółto – biało – niebieskich barwach Macieja Rozumowskiego. Były piłkarz juniorów Olimpii wszedł na boisko w 80. minucie spotkania zastępując Krzysztofa Niburskiego.
Warta Poznań – Olimpia Elbląg 1:2 (0:1) 0:1 Kubowicz 39 min, 1:1 Marciniak 84 min. 1:2 Stępień 87 min.
Olimpia Elbląg: Tułowiecki – Kubowicz, Bukacki (66' Maciążek), Szuprytowski (46' Lisiecki), Pietroń, Niburski (80' Rozumowski), Wenger, Ressel, Stępień, Bojas (66' Sokołowski), Kołosow.
Elbląska Gazeta Internetowa PortEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Sebastian Malicki