Przegrana w poprzednim meczu oraz liczne kontuzje, które ostatnimi czasy trapią siatkarki Orła Elbląg nie napawały optymizmem przed kolejnym pojedynkiem. Zła passa została jednak przełamana w niedzielnym (4 grudnia) meczu, w którym podopieczne Andrzeja Jewniewicza pewnie i w bardzo dobrym stylu pokonały Sokół Mogilno 3:0.
Początek drugiego seta to gra punkt za punkt aż do stanu 3:3. Kolejne trzy punkty, po atakach Moniki Jabłońskiej, Elizy Białczak oraz błędzie Mogilna, zdobyły jednak elblążanki. Przy stanie 9:6 dla Elbląga trener Marek Tuszyński poprosił o czas dla swojej drużyny. Sugestie trenera spowodowały, że po przerwie mogilnianki odrobiły trzy punkty, dochodząc do elblążanek na jeden punkt (9:10). Gospodynie nie pozwoliły jednak na wyrównanie. Skuteczne ataki Elizy Białczak, Izabeli Cieżyńskiej oraz błąd, chyba najlepszej zawodniczki z Mogilna, pozwoliły znów uzyskać kilkupunktową przewagę. Przyjezdne starały się gonić wynik, jednak udało im się dojść do elblążanek jedynie na dwa punkty (13:15). Do końca drugiego seta mogilniankom udało się zdobyć tylko dwa punkty, w tym jeden po dotknięciu siatki przez elblążanki. Gospodynie znakomicie spisywały się w bloku, z którym kompletnie nie mogły sobie poradzić zawodniczki Sokoła. Seta zakończyła Monika Jabłońska wynikiem 25:15, dwukrotnie punktując z zagrywki.
Trzecią partie zdecydowanie lepiej rozpoczęły gospodynie. Kilka prostych błędów popełniły mogilnianki, Izabela Cieżyńska popisała się dobra zagrywką, piłkę przechodzącą wykorzystała Anna Tracz i było już 7:2 dla Elbląga. Mogilnianki próbowały walczyć, jednak popełniały zbyt dużo błędów. Mimo iż gospodynie utrzymywały bezpieczna przewagę trener Andrzej Jewniewicz poprosił o przerwę przy stanie 13:9. Po wznowieniu gry punktowała Izabela Cieżyńska oraz bezpośrednio z zagrywki Eliza Białczak. W kilku kolejnych akcjach rewelacyjnie atakowała Roksana Brzózka, której nie potrafił zatrzymać elbląski blok. Przewaga Orła stopniała do dwóch punktów (16:14). Chwilową dobrą dyspozycję przyjezdnych przerwała Anna Tracz zdobywając siedemnasty punkt dla swojego zespołu. Dwublok elblążanek na Weronice Fojucik oraz as serwisowy Martyny Gierszewskiej chyba na dobre pozbawił mogilnianki złudzeń, że mogą coś jeszcze ugrać w tym meczu. Do końca meczu zawodniczki Sokoła zdobyły tylko dwa punkty, jeden po ataku Roksany Brzózki i jeden po ataku autowym elblążanki. Gospodynie wygrały ostatnią partie pewnie 25:16.
Po meczu zadowolenia ze swoich zawodniczek nie krył trener Orła Elbląg Andrzej Jewniewicz: - Skromnie liczyliśmy na zwycięstwo, bo sytuacja zdrowotna zespołu była w ostatnich dniach wręcz tragiczna. Na mecz stawiło się dwanaście dziewczyn, jednak w takim stanie zdrowotnym, że ciężko było powiedzieć kto dzisiaj wyjdzie, kto będzie mógł grać. Jestem z tego wyniku i z tej gry bardzo zadowolony bo się dziewczyny spięły i zagrały tak jak powinny grać. Grały bardzo dobrze blokiem, nieźle zagrywką, kombinacje które ustalaliśmy wykonały.
Orzeł Elbląg – Sokół Mogilno 3:0 (25:21, 25:15, 15:16)
Orzeł Elbląg: Gierszewska, Sosnowska, Tracz, Białczak, Cieżyńska, Jabłońska, Tchórzewska (l) oraz Bąk, Waszak, Korzeniewska, Adamkowska, Krypska.
Sokół Mogilno: Żuchowska, I. Olsztyńska, A. Olsztyńska, Głowiak (l), Wojciechowska, Fojucik, Brzózka oraz Dobicka, Krystkowiak, Opoń, Radzikowska.
Kolejny mecz elblążanki zagrają w przyszły weekend na wyjeździe z zespołem Czarni Słupsk. U siebie zagrają 17 grudnia z drużyną RSMS Police.