UWAGA!

Olimpia przegrała z Wartą Poznań 0:2

 Elbląg, Dominik Sobański broni rzut karny wykonywany przez Marcina Pacana
Dominik Sobański broni rzut karny wykonywany przez Marcina Pacana (fot. WS)

W meczu 8. kolejki I ligi elbląska Olimpia uległa na własnym boisku Warcie Poznań 2:0. Elblążanie w przekroju całego meczu nie zasłużyli na porażkę, ale nie potrafili wykorzystać wielu dogodnych sytuacji bramkowych, nie strzelając nawet rzutu karnego - strzał Marcina Pacana obronił Dominik Sobański. W najbliższą środę Olimpia podejmie przy Agrykola Piast Gliwice. Zobacz zdjęcia z meczu.

Zapoznaj się z tekstową relacją live z meczu Olimpia - Warta Poznań

       Twierdza Elbląg zdobyta

Przegrana Olimpii na własnym boisku była pierwszą porażką elblążan przy Agrykola od 483 dni. 15 maja 2010 zespół prowadzony wówczas przez Tomasza Arteniuka uległ 0:1 Stali Rzeszów. Potem elblążanie nie zaznali goryczy porażki, aż do 10 września 2011 roku, kiedy sposób na żółto-biało-niebieskich w Elblągu znalazła Warta Poznań. Warta w Elblągu wygrała, bo Olimpia nie miała szczęścia, a pomiędzy słupkami poznańskiej bramki stał eksolimpijczyk Dominik Sobański, który uchronił swój zespół przed porażką, co więcej, był ojcem zwycięstwa w sobotnim meczu z Olimpią. Tym samym poznaniakom udał się rewanż za mecz Pucharu Polski, po którym do kolejnej rundy awansowali elblążanie. 

Niezasłużone punkty Warty, nieskuteczność Olimpii
Olimpia do meczu przystąpiła spięta i pierwsze minuty do złudzenia przypominały początek meczu w Szczecinie. Tak jak tam, tak i w meczu z Wartą elblążanie stracili bardzo szybko bramkę. Już w 8. minucie serbskiego bramkarza Olimpii Milosa Budakovića (zastąpił w wyjściowym składzie Krzysztofa Stodołę – przyp. red.) strzałem z ostrego kąta pokonał Krzysztof Gajtkowski. Krótko po objęciu prowadzenia goście jeszcze dwa razy przedarli się pod bramkę Olimpii, ale nie były to sytuacje do podwyższenia wyniku. Marazm w szeregach Olimpii trwał mniej więcej do 20 minuty. Wówczas w polu karnym gości z dobrej strony pokazał się Daniel Koczon, który pomimo trudnej pozycji oddał groźny strzał i Dominik Sobański musiał bardzo się postarać, by nie przepuścić tego uderzenia. Późniejsze wydarzenia na boisku pokazały, że ta akcja napastnika Olimpii, to był początek festiwalu niewykorzystanych sytuacji przez gospodarzy. Po niespełna dwóch minutach defensywę gości zaniepokoił Bartłomiej Bartosiak, ale dał się w ostatniej chwili ubiec obrońcy i nie zdołał nawet oddać strzału. Minęło kolejne dziesięć minut i wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał niezwykle aktywny sobotniego popołudnia Mateusz Kołodziejski, który był jednym z jaśniejszych punktów w elbląskiej drużynie. Popularny „Koło” wygrał pojedynek biegowy z obrońcami, przelobował technicznym uderzeniem z pola karnego Dominika Sobańskiego, ale włożył w to zbyt dużo siły i piłka przeleciała również nad poprzeczką. Olimpijska nawałnica trwała jednak dalej, a Sobański zwijał się jak w ukropie. W przeciągu dwóch minut w sobie tylko wiadomy sposób wybronił uderzenia Koczona i Lubomira Lubenowa. Nie dość, że Sobański w sobotę był w wybornej dyspozycji, to jeszcze w wielu sytuacjach dopisywało mu piłkarskie szczęście. Tak było choćby w 45 minucie, kiedy to w pole karne Warty dośrodkował z prawej strony Krzysztof Kaczmarczyk, a Lubenow znakomicie uderzył z powietrza z woleja. Niestety piłka zatrzymała się na słupku i wyszła w pole. Do przerwy utrzymało się więc skromne prowadzenie przyjezdnych, którzy prócz akcji bramkowej nie pokazali w pierwszej odsłonie wielkiego futbolu. Wszystko, co złe dla Olimpii miało jednak nadejść w drugiej części meczu, o czym boleśnie przekonali się zarówno zawodnicy, jak i kibice elbląskiej jedenastki.

Dobici w końcówce, bohater Sobański
Początek drugiej połowy wskazywał, że Olimpia będzie za wszelką cenę dążyła do przynajmniej wyrównania. W 55. minucie przeprowadziła akcję, która powinna zakończyć się wyrównującym golem. W polu karnym gości popis dryblingu zaprezentował Lubenow, który został sfaulowany przez Macieja Wichtowskiego. Sędzia ukarał poznaniaka żółtą kartką, a Olimpii przyznał rzut karny. Do ustawionej na 11 metrze piłki podszedł kapitan Olimpii Marcin Pacan, ale jego intencje wyczuł znakomicie dysponowany Sobański, który wybronił strzał rosłego defensora. Kto wie czy nie był to przełomowy moment spotkania, bo choć Olimpia nie zamierzała rezygnować z walki, to z każdą upływającą minutą, pomimo przewagi elblążan, w akcjach olimpijczyków było widać coraz mniej wiary w końcowy sukces. Warta grała wyrachowany futbol, cofnęła się na własną połowę i szukała jedynie szans do kontr. Procent posiadania piłki był zdecydowanie dla Olimpii, ale podobnie jak w Szczecinie, i tym razem, nie przyniosło to sukcesu w postaci choćby punktu. Goście przetrzymywali kolejne ataki Olimpii, bardzo dobrze bronił nadal Sobański i na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry zadali decydujący cios. Pojedynek główkowy przed polem karnym wygrał Mariusz Ujek, piłka trafiła do nieobstawionego w szesnastce Pawła Iwanickiego, a ten po raz drugi pokonał golkipera Olimpii, ustalając końcowy wynik.
Podsumowanie nieskuteczności i strzeleckiej niemocy miało miejsce w samej końcówce, tuż przed doliczonym czasem gry, kiedy to Mateusz Kołodziejski przedarł się w pole karne gości, wygrał pojedynek z dwoma obrońcami gości, uprzedził próbującego interweniować Sobańskiego, ale piłka, choć minęła bramkarza, to nie wtoczyła się do siatki, a drugi raz w tym meczu przyjezdnych od straty gola uratował słupek. Tym samym ambitnie walczący elblążanie nie zdobyli nawet honorowego trafienia i dwubramkowa porażka stała się faktem. Porażka w żaden sposób niezasłużona. Po raz kolejny potwierdziła się jednak stara piłkarska prawda, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Olimpia w starciu z Wartą bardzo boleśnie się o tym przekonała.
      
       Trenerzy po meczu powiedzieli:
      

Teraz Piast Gliwice
W środę Olimpię czeka kolejny ligowy pojedynek. Tym razem na Agrykola zawita spadkowicz z ekstraklasy Piast Gliwice. Elblążanie będą musieli sobie radzić bez swojego kapitana Marcina Pacana, który przeciw Warcie zobaczył czwarty żółty kartonik w sezonie i będzie musiał pauzować w jednym spotkaniu. Do gry wraca jednak Marcin Staniek, który odcierpiał dwa mecze kary za czerwoną kartkę z meczu z Polonią Bytom. Piast przyjedzie do Elbląga opromieniony wyjazdowym zwycięstwem 3:2 nad mocną Niecieczą. To wyraźny sygnał, że po roku pierwszoligowej banicji zawodnicy z Gliwic chcą wrócić do ekstraklasy. Przed Olimpią kolejny trudny rywal. Sytuacja w tabeli staje się powoli dramatyczna – tylko sześć punktów w ośmiu meczach i nadal 16. miejsce, które w chwili obecnej oznacza spadek. Trener Grzegorz Wesołowski będzie ma bardzo trudne zadanie odbudowania morale zespołu, który przegrał dwa kolejne spotkania, choć w obu pokazał się z dobrej strony. Czas przekuć niezłą grę na punkty, bo bezpieczna strefa tabeli zaczyna powoli się oddalać.
      
Olimpia Elbląg – Warta Poznań 0:2 (0:1)
0:1 – Krzysztof Gajtkowski (8.), 0:2 – Paweł Iwanicki (86.)
Olimpia: Miloś Budaković – Paweł Wojciechowski, Marcin Pacan, Mykoła Dremluk, Sławomir Szary, Bartłomiej Bartosiak (80. Łukasz Zaniewski), Andrzej Matwijów, Krzysztof Kaczmarczyk, Lubomir Lubenow (62. Adam Banasiak), Mateusz Kołodziejski, Daniel Koczon (70. Bartosz Iwan)
Warta: Dominik Sobański – Artur Marciniak, Łukasz Jasiński, Krzysztof Sobieraj, Maciej Wichtowski, Alan Ngayama, Tomasz Foszmańczyk, Bartosz Bereszyński (85. Marcin Klatt), Mariusz Ujek (90.+1 Michał Ciarkowski), Krzysztof Gajtkowski (74. Paweł Iwanicki), Piotr Reiss
Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin)
Żółte kartki: Pacan (Olimpia) – Wichtowski, Gajtkowski, Sobieraj (Warta)
Widzów: 1 000

Wyniki 8. kolejki I ligi w sezonie 2011/12: Olimpia Elbląg – Warta Poznań 0:2, KS Polkowice – Sandecja Nowy Sącz 0:0, Nieciecza – Piast Gliwice 2:3, Dolcan Ząbki – Wisła Płock 1:2, Olimpia Grudziądz – Pogoń Szczecin 0:0, Flota Świnoujście – Arka Gdynia 1:0, Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0, Kolejarze Stróże – Zawisza Bydgoszcz 0:0. Ruch Radzionków – Polonia Bytom (przełożony).
OK

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • o jej
  • Do roboty piłkarze!!! Marne widowisko dziś było!!!
  • wiadomo było, żadna niespodzianka
  • olimpia nie utrzyma sie ma dwa mecze usiebie i bedzie w plecy
  • Przewidziałem wynik meczu dwa dni temu .Patrz pierwszy wpis na stronie : www.portel.pl
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Jasnowidz(2011-09-10)
  • ten mecz mozna bylo odpuscic, bo w srode kolejny i bylo granie na remis. szybko stracona bramka zniweczyla. .. teraz tylko wygrana przyblizy utrzymanie w lidze 1
  • Wesolowski nie jest juz trenerem Olimpii Elblag
  • nie ma co się dziwić. Wg mnie w tamtym sezonie Termalica miała o wiele lepszy skład i ledwo co w ostatniej kolejce utrzymała się, a w sezonie prowadziło ten zespół aż trzech trenerów. W tym sezonie już się postarali i mają konkretnego trenera z dosyć głośnym nazwiskiem jak na warunki polskie, a i w składzie jest kilka nowych perspektywicznych twarzy. Trener Wesołowski tak naprawdę miał ciężkie zadanie, ponieważ musiałby do poprzedniej kadry dokoptować 8 zawodników, którzy na dzień dobry wskoczyliby do kadry. A tutaj odszedł najważniejszy zawodnik Sobieraj wraz z Sobańskim i zaczęło się zbieranie na łapu capu zawodników, żeby zamknąć jakąś kadrę na nowy sezon. I takie są teraz wyniki. Wątpię w utrzymanie Olimpii, choć bardzo bym chciał, żeby to nie był tylko epizod elbląskiego klubu na zapleczu ekstraklasy. Ale z tym składem marne są szanse na pozostanie w I lidze.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kibic z Elbląga(2011-09-10)
  • Tak jest, jak się zmienia drużynę w kopaczy
  • Naucz się robić zmiany trenerzyno. Zszedł Ljubenov i skończyła się gra Olimpii w środku pola. Czemu Zaniewski na ławie siedzi? Czemu nie grał Stodoła w pierwszym składzie - zawalił w Szczecinie gola i od razu ława? Czemu karnych nie strzela Tolek albo Ljubenov tylko największy dryblas ze środka obrony? Słabo to widzę. Osobne pozdrowienia dla tych z łuku - "bydło igim - na - zja - liści".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Kibic niedzielny(2011-09-10)
  • jak OLIMPIA grala zajebiscie. .. wiec tak: stracony slusznie gol okey! potem powinien byc karny ale lysa pala nie dala. .. 1:1 potem slupek 2:1 potem karny 3:1 i potem znow slupek. .. jesli nie strzelamy gola z karnego to nie ma co wiadomo ze przegramy :(*. .. aWARTA ODDALA moze 3strzaly, max. .. ale kibicow ile ja bylem na luku to max 300osob i reszta 100na luku to stare dziady ktorzy siedzieli w kontach. .. albo na prostej z 600osob ale tez stare pryki ktorzy jak bylo 2:0 opuscili stadion. .. wiecej was kur. .nie chce widziec. .. takich osob nie ma byc na A8!!!gramy do konca teraz 6pkt :D
  • tylko wisła kraków!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Krakus.(2011-09-10)
Reklama