W niedzielnym (1 kwietnia) spotkaniu rozegranym w Bytomiu żółto-biało-niebiescy przegrali z tamtejszą Polonią 2:3. Bramki dla Olimpii zdobyli Adam Banasiak i Tomasz Chałas z rzutu karnego. Po tej porażce szanse Olimpii na utrzymanie w lidze znacząco zmalały. Do końca sezonu pozostało 11 spotkań.
Zapoznaj się z tekstową relacją live z meczu Polonia Bytom - Olimpia Elbląg.
Punkt uciekł w ostatniej chwili
Olimpia wróciła z Bytomia na tarczy. W tym dziwnym meczu, w którym żółto-biało-niebieskim udało się wrócić do gry z wyniku 0:2, zabrakło kilku minut i chyba, mimo wszystko, zimnej krwi Tomaszowi Chałasowi, by przedłużyć nadzieje na zachowanie pierwszoligowego bytu. Gdyby wypożyczony z Górnika Zabrze napastnik był tylko trochę bardziej precyzyjny, to trzy punkty pojechałyby do Elbląga. Jednak to gospodarze na pięć minut przed końcem zadali decydujący cios.
Spore „zasługi” przy trzecim golu dla Polonii poniósł Łukasz Derbich, który primaaprilisowej niedzieli zdecydowanie nie zaliczy do udanych. Na dobrą sprawę miał udział przy wszystkich golach polonistów, którzy na jego stronie boiska robili co chcieli, sunąc momentami jak po autostradzie. Obie akcje bramkowe miały swoje zarzewie właśnie w tych sektorach boiska, za których bronienie odpowiedzialny był Derbich. Lewy obrońca Olimpii był niestety od samego początku meczu niemiłosiernie ogrywany, zwłaszcza przez Jeana Paulistę. Brazylijczyk pierwszy sygnał do ataku dał już w piątej minucie, kiedy to dokładnym podaniem obsłużył Przemysława Szkatułę. W 38. minucie już sam skierował piłkę do siatki i w tym momencie wydawało się, że jest po meczu, bo rozbita Olimpia nie będzie w stanie nawiązać z gospodarzami walki.
Stało się jednak inaczej, a punktem zwrotnym była druga żółta kartka (w konsekwencji czerwona) dla Wojciecha Wilczyńskiego (Olimpia zimą testowała obrońcę, ale ostatecznie nie zdecydowała się go wypożyczyć z Arki Gdynia – przyp. red.). Chwilę po zejściu Wilczyńskiego fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Adam Banasiak i goście z Elbląga złapali dystans. Kiedy w 79. minucie Chałas doprowadził do remisu, pewnie wykorzystując rzut karny po faulu na Antonie Kołosowie (bezsprzecznie najjaśniejszy punkt Olimpii w tym spotkaniu – przyp. red.), wydawało się, że szczęście jednak uśmiechnie się do olimpijczyków. Stało się jednak inaczej. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze wykorzystali błąd defensywy Olimpii, a konkretnie Derbicha, który stał jak zaczarowany i nie wybił w pole piłki, mimo że miał ją na nodze. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło. Jakby było mało nieszczęść dla Olimpii, to za czerwoną kartkę z placu gry wyleciał strzelec gola - Banasiak i elbląska drużyna w najbliższym meczu z Pogonią będzie sobie musiała radzić bez popularnego „Banana”.
Przyczyny porażki
Obwinianie za porażkę w Bytomiu samego Derbicha byłoby mimo wszystko nadużyciem i skrzywdzeniem doświadczonego obrońcy. Trzeba bowiem przyznać, że gra całej defensywy Olimpii pozostawia wiele do życzenia. Niestety kontuzje Szymona Sidorowicza i Marcina Pacana kompletnie zdezorganizowały pracę tej formacji. Widać jak na dłoni, że Maciej Scherchfen pomimo olbrzymiego doświadczenia nie jest stoperem, zdecydowanie więcej dałby drużynie grając na pozycji defensywnego pomocnika.
Trener Oleg Raduszko ma jednak ograniczone pole manewru, bo patrząc z perspektywy zimowych przygotowań w Bytomiu zabrakło aż pięciu zawodników, którzy pierwotnie przymierzani byli do pierwszego zespołu i grali w większości gier kontrolnych. W tej grupie, obok kontuzjowanej dwójki, znaleźli się Grzegorz Szamotulski i Krzysztof Kaczmarczyk oraz zawieszony za kartki Lubomir Lubenow. Białoruski szkoleniowiec stara się łatać dziury jak tylko można. Niestety brak w zasadzie połowy zespołu, w powiązaniu z faktem, że część zawodników nie gra na swoich nominalnych pozycjach (choćby Witalij Nadzijewskij i wspomniany „Szeryf”) sprawia, iż efekty takiej sytuacji są dla Olimpii druzgocące.
Zostaje matematyka
Olimpia do ligowych zmagań w 2012 roku przystępowała ze stratą 8 punktów do miejsca gwarantującego utrzymanie. Dziś elblążanie do bezpiecznej strefy tracą już 11 oczek. Do końca ligi pozostało 11 gier, a co za tym idzie, są do zdobycia 33 punkty. Cały czas tli się iskierka nadziei, ale coraz mniej jest osób, którzy tę iskierkę dostrzegają. Najważniejsze, by do końca w sens walki wierzyli piłkarze, którzy pomimo porażki w Bytomiu zebrali oklaski od kibiców za walkę do końca o korzystny wynik.
Przed Olimpią w najbliższą sobotę spotkanie z Pogonią Szczecin, która co prawda wciąż jest liderem, ale czuje już na plecach oddech drugiej w kolejności Niecieczy, z którą zresztą w ostatniej kolejce przegrała na własnym boisku 0:2. „Portowcy” mają inne cele, ale w tym roku z trzech rozegranych meczów przegrali dwa. Podobnie jak Olimpia. Czy elbląski zespół będzie stać na zryw i sprawienie niespodzianki? W to, że tak się stanie wierzą już chyba tylko najwięksi optymiści. Mecz w Wielką Sobotę (7 kwietnia)o godz. 17.
Polonia Bytom – Olimpia Elbląg 3:2 (2:0)
1:0 – Szkatuła (5.), 2:0 – Paulista (38.), 2:1 – Banasiak (67.), 2:2 – Chałas (79. k.), 3:2 – Maliszewski (85.)
Polonia: Marcin Cabaj – Wojciech Wilczyński, Piotr Kulpaka, Martin Baran, Krzysztof Michalak, Daniel Mąka, Dawid Kobylik (90. Paweł Gamla), Hermes, Jean Paulista (61. Łukasz Maliszewski), Przemysław Szkatuła, Przemysław Trytko (73. Bartosz Wojtków)
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Witalij Nadijewskij, Nikołaj Borsukow, Maciej Scherfchen, Łukasz Derbich, Bartłomiej Bartosiak, Aleksandr Tiszkiewicz (59. Andrzej Matwijów), Paweł Czoska (74. Michaił Koladko), Adam Banasiak, Anton Kołosow, Tomasz Chałas
Żółte kartki: Cabaj, Wilczyński, Mąka, Kulpaka (Polonia) – Scherfchen, Bartosiak, Tiszkiewicz (Olimpia)
Czerwona kartki: Wilczyński (66., za drugą żółtą) – Banasiak (89.)
Sędziował: Erwin Paterek (Lublin)
Widzów: ok. 2,5 tys.
Komplet wyników 23. kolejki I ligi w sezonie 2011/12: Polonia Bytom – Olimpia Elbląg 3:2, Piast Gliwice – KS Polkowice 1:1, Warta Poznań – Sandecja Nowy Sącz 1:2, Pogoń Szczecin – LKS Nieciecza 0:2, Arka Gdynia – Olimpia Grudziądz 1:1, Wisła Płock – Ruch Radzionków 2:0, Zawisza Bydgoszcz – Flota Świnoujście 2:2, GKS Katowice – Dolcan Ząbki 3:1, Górnik Łęczna – Kolejarz Stróże 3:0.
Punkt uciekł w ostatniej chwili
Olimpia wróciła z Bytomia na tarczy. W tym dziwnym meczu, w którym żółto-biało-niebieskim udało się wrócić do gry z wyniku 0:2, zabrakło kilku minut i chyba, mimo wszystko, zimnej krwi Tomaszowi Chałasowi, by przedłużyć nadzieje na zachowanie pierwszoligowego bytu. Gdyby wypożyczony z Górnika Zabrze napastnik był tylko trochę bardziej precyzyjny, to trzy punkty pojechałyby do Elbląga. Jednak to gospodarze na pięć minut przed końcem zadali decydujący cios.
Spore „zasługi” przy trzecim golu dla Polonii poniósł Łukasz Derbich, który primaaprilisowej niedzieli zdecydowanie nie zaliczy do udanych. Na dobrą sprawę miał udział przy wszystkich golach polonistów, którzy na jego stronie boiska robili co chcieli, sunąc momentami jak po autostradzie. Obie akcje bramkowe miały swoje zarzewie właśnie w tych sektorach boiska, za których bronienie odpowiedzialny był Derbich. Lewy obrońca Olimpii był niestety od samego początku meczu niemiłosiernie ogrywany, zwłaszcza przez Jeana Paulistę. Brazylijczyk pierwszy sygnał do ataku dał już w piątej minucie, kiedy to dokładnym podaniem obsłużył Przemysława Szkatułę. W 38. minucie już sam skierował piłkę do siatki i w tym momencie wydawało się, że jest po meczu, bo rozbita Olimpia nie będzie w stanie nawiązać z gospodarzami walki.
Stało się jednak inaczej, a punktem zwrotnym była druga żółta kartka (w konsekwencji czerwona) dla Wojciecha Wilczyńskiego (Olimpia zimą testowała obrońcę, ale ostatecznie nie zdecydowała się go wypożyczyć z Arki Gdynia – przyp. red.). Chwilę po zejściu Wilczyńskiego fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Adam Banasiak i goście z Elbląga złapali dystans. Kiedy w 79. minucie Chałas doprowadził do remisu, pewnie wykorzystując rzut karny po faulu na Antonie Kołosowie (bezsprzecznie najjaśniejszy punkt Olimpii w tym spotkaniu – przyp. red.), wydawało się, że szczęście jednak uśmiechnie się do olimpijczyków. Stało się jednak inaczej. Na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry gospodarze wykorzystali błąd defensywy Olimpii, a konkretnie Derbicha, który stał jak zaczarowany i nie wybił w pole piłki, mimo że miał ją na nodze. Do końcowego gwizdka nic się już nie zmieniło. Jakby było mało nieszczęść dla Olimpii, to za czerwoną kartkę z placu gry wyleciał strzelec gola - Banasiak i elbląska drużyna w najbliższym meczu z Pogonią będzie sobie musiała radzić bez popularnego „Banana”.
Przyczyny porażki
Obwinianie za porażkę w Bytomiu samego Derbicha byłoby mimo wszystko nadużyciem i skrzywdzeniem doświadczonego obrońcy. Trzeba bowiem przyznać, że gra całej defensywy Olimpii pozostawia wiele do życzenia. Niestety kontuzje Szymona Sidorowicza i Marcina Pacana kompletnie zdezorganizowały pracę tej formacji. Widać jak na dłoni, że Maciej Scherchfen pomimo olbrzymiego doświadczenia nie jest stoperem, zdecydowanie więcej dałby drużynie grając na pozycji defensywnego pomocnika.
Trener Oleg Raduszko ma jednak ograniczone pole manewru, bo patrząc z perspektywy zimowych przygotowań w Bytomiu zabrakło aż pięciu zawodników, którzy pierwotnie przymierzani byli do pierwszego zespołu i grali w większości gier kontrolnych. W tej grupie, obok kontuzjowanej dwójki, znaleźli się Grzegorz Szamotulski i Krzysztof Kaczmarczyk oraz zawieszony za kartki Lubomir Lubenow. Białoruski szkoleniowiec stara się łatać dziury jak tylko można. Niestety brak w zasadzie połowy zespołu, w powiązaniu z faktem, że część zawodników nie gra na swoich nominalnych pozycjach (choćby Witalij Nadzijewskij i wspomniany „Szeryf”) sprawia, iż efekty takiej sytuacji są dla Olimpii druzgocące.
Zostaje matematyka
Olimpia do ligowych zmagań w 2012 roku przystępowała ze stratą 8 punktów do miejsca gwarantującego utrzymanie. Dziś elblążanie do bezpiecznej strefy tracą już 11 oczek. Do końca ligi pozostało 11 gier, a co za tym idzie, są do zdobycia 33 punkty. Cały czas tli się iskierka nadziei, ale coraz mniej jest osób, którzy tę iskierkę dostrzegają. Najważniejsze, by do końca w sens walki wierzyli piłkarze, którzy pomimo porażki w Bytomiu zebrali oklaski od kibiców za walkę do końca o korzystny wynik.
Przed Olimpią w najbliższą sobotę spotkanie z Pogonią Szczecin, która co prawda wciąż jest liderem, ale czuje już na plecach oddech drugiej w kolejności Niecieczy, z którą zresztą w ostatniej kolejce przegrała na własnym boisku 0:2. „Portowcy” mają inne cele, ale w tym roku z trzech rozegranych meczów przegrali dwa. Podobnie jak Olimpia. Czy elbląski zespół będzie stać na zryw i sprawienie niespodzianki? W to, że tak się stanie wierzą już chyba tylko najwięksi optymiści. Mecz w Wielką Sobotę (7 kwietnia)o godz. 17.
Polonia Bytom – Olimpia Elbląg 3:2 (2:0)
1:0 – Szkatuła (5.), 2:0 – Paulista (38.), 2:1 – Banasiak (67.), 2:2 – Chałas (79. k.), 3:2 – Maliszewski (85.)
Polonia: Marcin Cabaj – Wojciech Wilczyński, Piotr Kulpaka, Martin Baran, Krzysztof Michalak, Daniel Mąka, Dawid Kobylik (90. Paweł Gamla), Hermes, Jean Paulista (61. Łukasz Maliszewski), Przemysław Szkatuła, Przemysław Trytko (73. Bartosz Wojtków)
Olimpia: Aleksiej Rogaczow – Witalij Nadijewskij, Nikołaj Borsukow, Maciej Scherfchen, Łukasz Derbich, Bartłomiej Bartosiak, Aleksandr Tiszkiewicz (59. Andrzej Matwijów), Paweł Czoska (74. Michaił Koladko), Adam Banasiak, Anton Kołosow, Tomasz Chałas
Żółte kartki: Cabaj, Wilczyński, Mąka, Kulpaka (Polonia) – Scherfchen, Bartosiak, Tiszkiewicz (Olimpia)
Czerwona kartki: Wilczyński (66., za drugą żółtą) – Banasiak (89.)
Sędziował: Erwin Paterek (Lublin)
Widzów: ok. 2,5 tys.
Komplet wyników 23. kolejki I ligi w sezonie 2011/12: Polonia Bytom – Olimpia Elbląg 3:2, Piast Gliwice – KS Polkowice 1:1, Warta Poznań – Sandecja Nowy Sącz 1:2, Pogoń Szczecin – LKS Nieciecza 0:2, Arka Gdynia – Olimpia Grudziądz 1:1, Wisła Płock – Ruch Radzionków 2:0, Zawisza Bydgoszcz – Flota Świnoujście 2:2, GKS Katowice – Dolcan Ząbki 3:1, Górnik Łęczna – Kolejarz Stróże 3:0.
OK