Prawie miesiąc czekali kibice Olimpii Elbląg na zwycięstwo swojej drużyny. Żółto-biało-niebiescy po ładnym meczu pokonali ROW 1964 Rybnik 3:2. Bramki dla Olimpii strzelili Paweł Piceluk - dwie i Jakub Bojas. Ten mecz był popisem Pawła Piceluka, piłkarz Olimpii oprócz zdobyczy bramkowej miał też asystę. Zobacz najładniejszego gola w meczu w materiale Truso.tv oraz fotoreportaż.
Już w 4. minucie Jakub Bojas z prawej strony dośrodkowywał do Pawła Piceluka. Napastnik Olimpii strzelał, a piłkę z linii bramkowej wybija Jan Janik. Powinno być 1:0 dla gospodarzy. I takich sytuacji w tym meczu było po stronie Olimpii kilka. Niewykorzystana sytuacja zemściła się kilka chwil później. W 5. minucie kontra ROW – u i Kamil Spratek wyprowadza gości na prowadzenie. Obrona Olimpii dała piłkarzowi zielono – czarnych zbyt dużo wolnej przestrzeni, którą ten z zimną krwią wykorzystał.
Nie powtórzył się jednak nieszczęśliwy scenariusz z meczu z Odrą Opole. Już w 14. minucie Paweł Piceluk podawał do Radosława Stępnia. Ten strzał pomocnika żółto-biało-niebieskich Daniel Kajzer obronił. Dwie minuty później Kamil Spratek miał szansę na podwyższenie wyniku. Na miejscu był jednak Kacper Tułowiecki.
Olimpia powoli budowała sobie przewagę. Jej ukoronowaniem była bramka Pawła Piceluka w 21. minucie. Napastnik Olimpii wykorzystał podanie Radosława Stępnia i ładnym strzałem z linii pola karnego doprowadził do remisu. Gra Radosława Stępnia zasługiwała na uwagę w tym meczu. Pomocnik Olimpii dwoił się i troił siejąc zamieszanie w szeregach rybnickiej obrony. W 27. po jego strzale tylko instynktowna obrona Daniela Kajzera broni gości przed utratą bramki. A Olimpia wciąż naciera. Efektem tych ataków była piękna bramka Jakuba Bojasa. W 31. minucie Paweł Piceluk dośrodkowuje wzdłuż linii bramkowej. Akcję zamyka (w efektowny sposób) Jakub Bojas i jest 2:1 dla gospodarzy.
- Mecz zaczął się nie po naszej myśli. Musieliśmy gonić wynik, ale pokazaliśmy charakter – mówił po meczu Paweł Piceluk, napastnik Olimpii Elbląg.
Końcowe minuty pierwszej połowy mogły przynieść trzecią bramkę. Niestety najpierw Łukasz Pietroń trafia w słupek, kilka chwil później Paweł Piceluk, stojąc kilkanaście metrów przed bramką, strzela nad poprzeczkę.
Na pierwszą połowę piłkarze schodzą z wynikiem 2:1, ale wszyscy pamiętają o klątwie remisów. Sposób na jej przełamanie może być tylko jeden: zwiększyć przewagę bramkową. I w 52. minucie duet Radosław Stępień i Paweł Piceluk znów dał o sobie znać. Napastnik żółto-biało-niebieskich przyjmuje podanie kolegi, wypracowuje sobie sytuację sam na sam z bramkarzem i strzela. 3:1. Radość na trybunach.
W drugiej połowie gra się wyrównała. Olimpia dążyła do zwiększenia konta bramkowego. Swoje okazje mieli Łukasz Pietroń i Radosław Stępień. ROW również nie pogodził się z wynikiem.
Defensywa Olimpii nie dopuszczała jednak do groźnych sytuacji pod bramką Kacpra Tułowieckiego. W 71. minucie Rafał Maciążek zostaje brutalnie sfaulowany we własnym polu bramkowym. I to była sytuacja, która pokazała charakter żółto-biało-niebieskich. Za wszelką cenę utrzymać zwycięstwo.
W 81. minucie Mariusz Muszalik zmniejszył rozmiary porażki. Najpierw Dawid Kubowicz fauluje jednego z piłkarzy gości. Rzut wolny z 24 metrów pewnie wykorzystuje były gracz Olimpii Mariusz Muszalik. Kacper Tułowiecki jest bez szans. To była w zasadzie jedyna groźna akcja ROW -u w drugiej połowie.
- Po stracie bramki wkradły się nerwy. Ale cieszy to, że zdołaliśmy zachować koncentrację i dowieźliśmy zwycięstwo do końca – mówi Paweł Piceluk.
I zaczynają się nerwy, które mógł uspokoić wprowadzony w drugiej połowie Anton Kołosow, ale piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki. Z jednej strony sędzia zaczyna pokazywać żółte kartki zawodnikom Olimpii. Z drugiej Mariusz Muszalik próbuje wymusić rzut karny, ale prowadzący spotkanie Marcin Liana nie dal się nabrać i były olimpijczyk też zobaczył żółty kartonik.
Koniec meczu. 3:2. Wreszcie zwycięstwo i szał radości na trybunach.
- Powinniśmy strzelić kilka bramek więcej. Słupek Łukasza Pietronia, poprzeczka Antona Kołosowa to były sytuacje bramkowe. Ten mecz pokazał, że każdy zespół gra o zwycięstwo do końca – Adam Boros, trener Olimpii podsumował mecz.
Olimpia Elbląg – ROW 1964 Rybnik 3:2 (2:1) 0:1 Spratek 5 min. 1:1 Piceluk 21 min. 2:1 Bojas 31 min. 3:1 Piceluk 52 min., 3:2 Muszalik 81 min.
Olimpia: Tułowiecki – Bukacki, Iwanowski, Kubowicz, Maciążek, Wenger, Pietroń (90' Bartkowski), Ressel (76' Burkhardt), Stępień, Bojas (82' Szuprytowski), Piceluk (71' Kołosow).
Pozostałe wyniki 10 kolejki II ligi:
Stal Stalowa Wola – Olimpia Zambrów 3:1
Kotwica Kołobrzeg – Błękitni Stargard Szczeciński 0:1
Raków Częstochowa – Rozwój Katowice 3:0
Polonia Bytom – Puszcza Niepołomice 1:2
Odra Opole – Radomiak Radom 0:0
Polonia Warszawa – Siarka Tarnobrzeg 2:2
Warta Poznań – Legionovia Legionowo 0:2
GKS Bełchatów – Gryf Wejherowo 2:3