W dwunastej grze kontrolnej podczas zimowych przygotowań Olimpia pokonała wicelidera IV ligi pomorskiej Polonię Gdańsk 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Aleksandr Tiszkiewicz i Adrian Sulima. Olimpijczykom do rozegrania pozostały jeszcze dwa mecze sparingowe. Runda rewanżowa startuje 17 marca.
Różnica widoczna, kiepska skuteczność
Elblążanie do meczu przystąpili bez narzekających na urazy Grzegorza Szamotulskiego, Bartłomieja Bartosiaka, Andrzeja Matwijowa i Marcina Pacana, a w trakcie gry, z uwagi na problem z mięśniem czworogłowym uda, plac gry opuścił młody Mateusz Górka (nie zagrał ponadto Oleg Ichim, który załatwia na Białorusi formalności wizowe - przyp. red.). Pomimo tych absencji przewaga pierwszoligowca w starciu z zespołem z piątego poziomu rozgrywkowego była bardzo widoczna.
Mecz rozpoczął się od chwili ciszy w związku z sobotnią (3 marca) katastrofą kolejową na Śląsku. Od pierwszego gwizdka arbitra podopieczni Olega Raduszki przejęli inicjatywę. Wykazali się lepszym zgraniem, dokładnością podań, wyższą kulturą gry, ale nie przekładało się to na ilość dogodnych sytuacji pod bramką Polonii. W decydujących momentach brakowało przysłowiowego ostatniego podania, za mało było gry bez piłki i wychodzenia na pozycje zawodników formacji ofensywnych. Dlatego w pierwszej części meczu na odnotowanie zasługują zaledwie dwie akcje – uderzenie Tomasza Chałasa z 22 metra i strzał Pawła Czoski, który spudłował w wyśmienitej sytuacji nie trafiając z pola karnego praktycznie na pustą bramkę. Goście próbowali przeszkadzać olimpijczykom i długi czas skutecznie im to się udawało. Nie można było im odmówić ambicji, wybiegania i woli walki. Dzielnie trzymali się aż do 68. minuty meczu, kiedy to z dobrej strony pokazał się defensywny pomocnik Aleksandr Tiszkiewicz. Białorusin wyłuskał piłkę na linii pola karnego i bez namysłu zdecydował się na strzał. Futbolówka uderzona „z dużego palca” znalazła tym razem drogę do siatki i Olimpia otworzyła wynik. Kilka minut później żółto-biało-niebiescy poszli za ciosem, a na 2:0 podwyższył Adrian Sulima, który mocnym uderzeniem z ostrego kąta zakończył akcję Adama Banasiaka. Olimpia mogła zwyciężyć wyżej, ale niezbyt precyzyjnie nastawiony celownik miał Anton Kołosow. W dwóch sytuacjach goście ratowali się faulami na elbląskim napastniku, które w meczach ligowych niechybnie zakończyłyby się pokazaniem czerwonych kartek. Przyjezdni jedyny celny strzał na elbląską bramkę oddali w 83. minucie meczu, ale bez zarzutu pomiędzy słupkami spisał się serbski bramkarz Budaković.
Ciężkie treningi wywarły piętno
- Zaprezentowaliśmy dziś dobre przygotowanie motoryczne, czyli to, nad czym mocno pracowaliśmy. Zawodnicy są trochę „podjechani”, mają „ciężkie” nogi i to było dziś widoczne. Brakowało nam nieco szybkości, ale wchodzimy w ten okres przygotowań, w którym ten element wróci, wraz ze świeżością. Jest duża rywalizacja w zespole, praktycznie na każdej pozycji. To cieszy najbardziej. Największe problemy mamy ze skutecznością i ten element będziemy musieli poprawić – powiedział po meczu Szymon Szałachowski, drugi trener Olimpii.
Końcówka przygotowań
Do pierwszego meczu mistrzowskiego z Wisłą Płock (sobota 17 marca godz. 16:00) pozostały niespełna dwa tygodnie. W tym czasie piłkarze Olimpii mają zaplanowane jeszcze dwa mecze sparingowe z Lechią II Gdańsk i Concordią Elbląg. W tygodniu poprzedzającym mecz z Wisłą Olimpia przebywać będzie na kilkudniowym zgrupowaniu w Bydgoszczy, gdzie wreszcie będzie miała potrenować na trawiastym boisku.
Olimpia Elbląg – Polonia Gdańsk 2:0 (0:0)
1:0 – Tiszkiewicz (68.), 2:0 – Sulima (75.)
Olimpia: Jarosław Talik (46. Miloś Budaković) – Witalij Nadijewskij (46. Łukasz Derbich), Nikołaj Borsukow, Mateusz Lisiecki (46. Maciej Bobek), Szymon Sidorowicz (46. Mateusz Kołodziejski), Grzegorz Miecznik (46. Adam Banasiak), Lubomir Lubenow (46. Krzysztof Kaczmarczyk), Maciej Scherfchen (46. Aleksandr Tiszkiewicz), Paweł Czoska (46. Adrian Sulima), Michaił Koladko (46. Mateusz Górka, 70. Miecznik), Tomasz Chałas (46. Anton Kołosow)
Elblążanie do meczu przystąpili bez narzekających na urazy Grzegorza Szamotulskiego, Bartłomieja Bartosiaka, Andrzeja Matwijowa i Marcina Pacana, a w trakcie gry, z uwagi na problem z mięśniem czworogłowym uda, plac gry opuścił młody Mateusz Górka (nie zagrał ponadto Oleg Ichim, który załatwia na Białorusi formalności wizowe - przyp. red.). Pomimo tych absencji przewaga pierwszoligowca w starciu z zespołem z piątego poziomu rozgrywkowego była bardzo widoczna.
Mecz rozpoczął się od chwili ciszy w związku z sobotnią (3 marca) katastrofą kolejową na Śląsku. Od pierwszego gwizdka arbitra podopieczni Olega Raduszki przejęli inicjatywę. Wykazali się lepszym zgraniem, dokładnością podań, wyższą kulturą gry, ale nie przekładało się to na ilość dogodnych sytuacji pod bramką Polonii. W decydujących momentach brakowało przysłowiowego ostatniego podania, za mało było gry bez piłki i wychodzenia na pozycje zawodników formacji ofensywnych. Dlatego w pierwszej części meczu na odnotowanie zasługują zaledwie dwie akcje – uderzenie Tomasza Chałasa z 22 metra i strzał Pawła Czoski, który spudłował w wyśmienitej sytuacji nie trafiając z pola karnego praktycznie na pustą bramkę. Goście próbowali przeszkadzać olimpijczykom i długi czas skutecznie im to się udawało. Nie można było im odmówić ambicji, wybiegania i woli walki. Dzielnie trzymali się aż do 68. minuty meczu, kiedy to z dobrej strony pokazał się defensywny pomocnik Aleksandr Tiszkiewicz. Białorusin wyłuskał piłkę na linii pola karnego i bez namysłu zdecydował się na strzał. Futbolówka uderzona „z dużego palca” znalazła tym razem drogę do siatki i Olimpia otworzyła wynik. Kilka minut później żółto-biało-niebiescy poszli za ciosem, a na 2:0 podwyższył Adrian Sulima, który mocnym uderzeniem z ostrego kąta zakończył akcję Adama Banasiaka. Olimpia mogła zwyciężyć wyżej, ale niezbyt precyzyjnie nastawiony celownik miał Anton Kołosow. W dwóch sytuacjach goście ratowali się faulami na elbląskim napastniku, które w meczach ligowych niechybnie zakończyłyby się pokazaniem czerwonych kartek. Przyjezdni jedyny celny strzał na elbląską bramkę oddali w 83. minucie meczu, ale bez zarzutu pomiędzy słupkami spisał się serbski bramkarz Budaković.
Ciężkie treningi wywarły piętno
- Zaprezentowaliśmy dziś dobre przygotowanie motoryczne, czyli to, nad czym mocno pracowaliśmy. Zawodnicy są trochę „podjechani”, mają „ciężkie” nogi i to było dziś widoczne. Brakowało nam nieco szybkości, ale wchodzimy w ten okres przygotowań, w którym ten element wróci, wraz ze świeżością. Jest duża rywalizacja w zespole, praktycznie na każdej pozycji. To cieszy najbardziej. Największe problemy mamy ze skutecznością i ten element będziemy musieli poprawić – powiedział po meczu Szymon Szałachowski, drugi trener Olimpii.
Końcówka przygotowań
Do pierwszego meczu mistrzowskiego z Wisłą Płock (sobota 17 marca godz. 16:00) pozostały niespełna dwa tygodnie. W tym czasie piłkarze Olimpii mają zaplanowane jeszcze dwa mecze sparingowe z Lechią II Gdańsk i Concordią Elbląg. W tygodniu poprzedzającym mecz z Wisłą Olimpia przebywać będzie na kilkudniowym zgrupowaniu w Bydgoszczy, gdzie wreszcie będzie miała potrenować na trawiastym boisku.
Olimpia Elbląg – Polonia Gdańsk 2:0 (0:0)
1:0 – Tiszkiewicz (68.), 2:0 – Sulima (75.)
Olimpia: Jarosław Talik (46. Miloś Budaković) – Witalij Nadijewskij (46. Łukasz Derbich), Nikołaj Borsukow, Mateusz Lisiecki (46. Maciej Bobek), Szymon Sidorowicz (46. Mateusz Kołodziejski), Grzegorz Miecznik (46. Adam Banasiak), Lubomir Lubenow (46. Krzysztof Kaczmarczyk), Maciej Scherfchen (46. Aleksandr Tiszkiewicz), Paweł Czoska (46. Adrian Sulima), Michaił Koladko (46. Mateusz Górka, 70. Miecznik), Tomasz Chałas (46. Anton Kołosow)
OK