W niedzielne popołudnie piłkarki ręczne EB Startu Elbląg zrobiły bardzo miłą niespodziankę swoim kibicom pokonując na własnym parkiecie niemal pewnego kandydata do mistrzowskiego tytułu Natę AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11). Tym samym elblążanki przerwały złą passę czterech spotkań bez zwycięstwa.
Mało kto wierzył, że po ostatnich słabych występach szczypiornistki Startu zdołają pokonać niemal już pewnego kandydata do mistrzowskiego tytułu Natę AZS AWFiS. To właśnie gdańszczanki były wymieniane w roli faworytek tego spotkania. Nasze piłkarki pokazały jednak, że w tym sezonie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i nadal mają ochotę na zajęcie czwartego miejsca. O sukcesie elbląskich szczypiornistek zadecydowała bardzo dobra gra w obronie i pewna postawa bramkarki Natalii Charłamowej.
Podopieczne trenera Jerzego Cieplińskiego chyba zlekceważyły swoje rywalki, za co bardzo szybko zostały skarcone. Najpierw dwoma udanymi interwencjami popisała się nasza bramkarka, za moment do siatki rywalek dwa razy trafiła Katarzyna Szklarczuk i Start objął prowadzenie 2:0. Zgromadzeni w hali kibice gorąco zagrzewający swoje piłkarki do gry w kolejnych minutach przecierali oczy ze zdumienia. Ambitnie grające zwłaszcza w obronie elblążanki dwukrotnie zdołały wywalczyć piłkę i po rzutach Justyny Steliny oraz Elżbiety Olszewskiej ich prowadzenie wzrosło do czterech bramek 4:0. Wówczas to trener Naty Jerzy Ciepliński poprosił o czas. Jego uwagi na niewiele się jednak zdały, gdyż kolejnymi bramkami popisywały się tylko elblążanki. Trafienia Pauliny Korowackiej i Katarzyny Szklarczuk sprawiły, że w 7 minucie Start wygrywał już 6:0. To był niemal nokaut gdańskiego zespołu. Przyjezdne niemoc strzelecką przełamały dopiero w 8 min. kiedy to Charłamową pokonała Olena Kamelina. W kolejnych minutach Nata niczym bokser po mocnym ciosie otrząsnęła się z letargu i zaczęła odrabiać straty. Także i nasze piłkarki nieco rozluźniły szyki, przez co po kwadransie gry Start prowadził już tylko 8:6. Zaledwie minutę później przy stanie 9:7 trener Czoska wprowadził na parkiet Alesję Migdaliovą. Młoda rozgrywająca Startu szybko dała o sobie znać. Dwie z rzędu zdobyte bramki pozwoliły wprowadzić w nasze szeregi nieco więcej spokoju. Gospodynie do końca pierwszej połowy nie popełniały już tylu błędów, co oczywiści przełożyło się na wynik. Prowadzenie różnicą aż ośmiu bramek 19:11 dało wiarę elbląskim kibicom w końcowy sukces.
Po zmianie stron przyjezdne szybko chciały odrobić straty jednak na ich drodze znów stanęła rewelacyjnie spisująca się obrona Startu. Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony to wyrównana gra obu zespołów. W 39 min. elblążanki powiększyły prowadzenie do dziewięciu oczek 24:15 i wydawało się, że nic złego w tym meczu nie może im się przydarzyć. Stało się jednak inaczej. W ostatnich dziesięciu minutach na ławkę kar powędrowała najpierw Monika Pełka, a za moment - Elżbieta Olszewska. Grające w przewadze gdańszczanki zdołały znacznie zniwelować straty. W 55 min. po rzucie Karoliny Kudłacz Nata przegrywała już tylko 24:28. Trener Zdzisław Czoska widząc nieporadność swoich zawodniczek szybko poprosił o czas, by nieco uspokoić atmosferę i schłodzić rozgrzane głowy elblążanek. Przerwa przyniosła spodziewany efekt, bo już w niespełna półtorej minuty później Start prowadził 30:25. W tym momencie elblążanki chyba zbyt szybko uwierzyły, że wygrały już to spotkanie. Jak zawsze waleczne rywalki w przeciągu minuty trzykrotnie pokonały naszą bramkarkę, doprowadzając do stanu 30:28. Minutę przed ostatnią syreną Szklarczuk pewnie wykonała rzut karny i Start prowadził 31:28. Nata odpowiedziała tylko jednym celnym trafieniem Karoliny Kudłacz i mecz zakończył się zwycięstwem EB Startu 31:29.
Po tej wygranej nasze szczypiornistki nadal zachowują spore szanse na wywalczenie czwartego miejsca. Przed nami jeszcze cztery mecze, w tym aż trzy we własnej hali.
EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11)
EB Start: Charłamowa - Szklarczuk 8, Dolegało, Stelina 1, Pełka, Pałgan 4, Polenz 2, Korowacka 3, Olszewska 8, Migdaliowa 5.
Nata: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 3, Kapała 3, Tyda, Seruga, Stachowska 2, Zimna, Siódmiak 5, Bołtromiuk, Kudłacz 7, Kamelina 6, Strzałkowska 3, Wilamowska.
Wyniki 28. kolejki: miejsca 1-6: EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11), Zagłębie Lubin - Zgoda Ruda Śląska 30:24 (16:10), Bystrzyca Lublin - Vitaral Jelfa Jelenia Góra przeł. na 20 kwietnia. Miejsca 7-12: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Gościbia Sułkowice 29:18 (13:8), AZS AWF Katowice - Sośnica Gliwice 21:25 (10:12), Kolporter Kielce - Łącznościowiec Szczecin 25:23 (10:11).
Zobacz tabele
Podopieczne trenera Jerzego Cieplińskiego chyba zlekceważyły swoje rywalki, za co bardzo szybko zostały skarcone. Najpierw dwoma udanymi interwencjami popisała się nasza bramkarka, za moment do siatki rywalek dwa razy trafiła Katarzyna Szklarczuk i Start objął prowadzenie 2:0. Zgromadzeni w hali kibice gorąco zagrzewający swoje piłkarki do gry w kolejnych minutach przecierali oczy ze zdumienia. Ambitnie grające zwłaszcza w obronie elblążanki dwukrotnie zdołały wywalczyć piłkę i po rzutach Justyny Steliny oraz Elżbiety Olszewskiej ich prowadzenie wzrosło do czterech bramek 4:0. Wówczas to trener Naty Jerzy Ciepliński poprosił o czas. Jego uwagi na niewiele się jednak zdały, gdyż kolejnymi bramkami popisywały się tylko elblążanki. Trafienia Pauliny Korowackiej i Katarzyny Szklarczuk sprawiły, że w 7 minucie Start wygrywał już 6:0. To był niemal nokaut gdańskiego zespołu. Przyjezdne niemoc strzelecką przełamały dopiero w 8 min. kiedy to Charłamową pokonała Olena Kamelina. W kolejnych minutach Nata niczym bokser po mocnym ciosie otrząsnęła się z letargu i zaczęła odrabiać straty. Także i nasze piłkarki nieco rozluźniły szyki, przez co po kwadransie gry Start prowadził już tylko 8:6. Zaledwie minutę później przy stanie 9:7 trener Czoska wprowadził na parkiet Alesję Migdaliovą. Młoda rozgrywająca Startu szybko dała o sobie znać. Dwie z rzędu zdobyte bramki pozwoliły wprowadzić w nasze szeregi nieco więcej spokoju. Gospodynie do końca pierwszej połowy nie popełniały już tylu błędów, co oczywiści przełożyło się na wynik. Prowadzenie różnicą aż ośmiu bramek 19:11 dało wiarę elbląskim kibicom w końcowy sukces.
Po zmianie stron przyjezdne szybko chciały odrobić straty jednak na ich drodze znów stanęła rewelacyjnie spisująca się obrona Startu. Pierwsze dziesięć minut drugiej odsłony to wyrównana gra obu zespołów. W 39 min. elblążanki powiększyły prowadzenie do dziewięciu oczek 24:15 i wydawało się, że nic złego w tym meczu nie może im się przydarzyć. Stało się jednak inaczej. W ostatnich dziesięciu minutach na ławkę kar powędrowała najpierw Monika Pełka, a za moment - Elżbieta Olszewska. Grające w przewadze gdańszczanki zdołały znacznie zniwelować straty. W 55 min. po rzucie Karoliny Kudłacz Nata przegrywała już tylko 24:28. Trener Zdzisław Czoska widząc nieporadność swoich zawodniczek szybko poprosił o czas, by nieco uspokoić atmosferę i schłodzić rozgrzane głowy elblążanek. Przerwa przyniosła spodziewany efekt, bo już w niespełna półtorej minuty później Start prowadził 30:25. W tym momencie elblążanki chyba zbyt szybko uwierzyły, że wygrały już to spotkanie. Jak zawsze waleczne rywalki w przeciągu minuty trzykrotnie pokonały naszą bramkarkę, doprowadzając do stanu 30:28. Minutę przed ostatnią syreną Szklarczuk pewnie wykonała rzut karny i Start prowadził 31:28. Nata odpowiedziała tylko jednym celnym trafieniem Karoliny Kudłacz i mecz zakończył się zwycięstwem EB Startu 31:29.
Po tej wygranej nasze szczypiornistki nadal zachowują spore szanse na wywalczenie czwartego miejsca. Przed nami jeszcze cztery mecze, w tym aż trzy we własnej hali.
EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11)
EB Start: Charłamowa - Szklarczuk 8, Dolegało, Stelina 1, Pełka, Pałgan 4, Polenz 2, Korowacka 3, Olszewska 8, Migdaliowa 5.
Nata: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 3, Kapała 3, Tyda, Seruga, Stachowska 2, Zimna, Siódmiak 5, Bołtromiuk, Kudłacz 7, Kamelina 6, Strzałkowska 3, Wilamowska.
Wyniki 28. kolejki: miejsca 1-6: EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk 31:29 (19:11), Zagłębie Lubin - Zgoda Ruda Śląska 30:24 (16:10), Bystrzyca Lublin - Vitaral Jelfa Jelenia Góra przeł. na 20 kwietnia. Miejsca 7-12: Piotrcovia Piotrków Trybunalski - Gościbia Sułkowice 29:18 (13:8), AZS AWF Katowice - Sośnica Gliwice 21:25 (10:12), Kolporter Kielce - Łącznościowiec Szczecin 25:23 (10:11).
Zobacz tabele
MP