Stało się! Po 17 latach oczekiwań elbląski Start stanął na najniższym stopniu podium mistrzostw Polski. Drużyna Andrzeja Niewrzawy zremisowała z MKS Lublin 26:26 i zepchnęła wielokrotnego mistrza Polski poza najlepszą trójkę. Zobacz zdjęcia i film.
Wynik pojedynku otworzyła zaskakującym rywalki rzutem Sylwia Lisewska. Od pierwszych akcji świetnie między słupkami spisywała się Solomija Szywerska i po jej interwencji na dwubramkowe prowadzenia wyprowadziła nasz zespół Ewa Andrzejewska. Do 5 minuty trwała zacięta walka gol za gol, do stanu 4:3. Świetna defensywa i zaskakujące rywalki wbiegnięcie na koło Magdy Balsam, a chwilę później obrona elbląskiej bramkarki i kontratak wspomnianej skrzydłowej i EKS prowadził 7:3. Zdenerwowany Neven Hrupec wezwał swoje zawodniczki na rozmowę.
Przerwa nieco wybiła nasze piłkarki z rytmu. Błąd kroków, strata piłki oraz interwencja Weroniki Gawlik i lublinianki miały już tylko bramkę mniej (7:6). Tym razem o przerwę poprosił Andrzej Niewrzawa. Elblążanki długo nie mogły się wstrzelić między słupki, a rywalki w 16. minucie doprowadziły do wyrównania. Z linii 7. metra nie myliła się Sylwia Lisewska, bramkę zdobyła Aleksandra Jędrzejczyk oraz Aleksandra Stokłosa i miejscowe znów miały trzy gole przewagi. Kolejne obrony naszej golkierki i jej perfekcyjne podania pozwoliły jeszcze bardziej odskoczyć przyjezdnym (13:9). Do końca pierwszej połowy bramki padały na przemian i na przerwę zawodniczki zeszły przy wyniku 15:11.
Lublinianki wyszły na drugą odsłonę zawodów mocno zdeterminowane i szybko odrobiły dwa gole. W końcu do siatki trafiła Paulina Muchocka i nasze piłkarki złapały swój rytm. Podopieczne Andrzeja Niewrzawy grały jak z nut, przechwytywały piłkę, stawiały świetne zasłony, wkrętką popisała się Aleksandra Jędrzejczyk i w 38. minucie było 20:14. Gdy na ławkę kar powędrowała Joanna Drabik, elblążanki dorzuciły kolejne dwie bramki. Obrona EKS do 40. minuty funkcjonowała praktycznie bez zarzutu, o czym świadczą tylko dwa trafienia lublinianek.
Gdy przyjezdne rzuciły dwie bramki z rzędu, o czas poprosił Andrzej Niewrzawa. Niestety po wznowieniu w grę wkradły się błędy i rywalki rzuciły trzy bramki, dochodząc tym samym na dwa trafienia. Siedmiominutową niemoc Kram Startu przerwała Ewa Andrzejewska, a bramkę na 24:21 rzuciła Magda Balsam, po kolejnej świetnej obronie Sołomiji Szywerskiej. Do końca meczu pozostało osiem minut i w zasadzie wszystko jeszcze mogło się zdarzyć. Sprawy w swoje ręce w ekipie byłych już mistrzyń wzięła Aleksandra Rosiak i po jej golach było 25:24. Lublinianki uwierzyły, że są jeszcze w stanie wygrać, a gdy rzut karny wykorzystała Marta Gęga był remis.
Po raz kolejny nosa utrzeć rywalkom postanowiła nasza najlepsza strzelczyni i minutę przed końcem EKS prowadził 26:25. Trzydzieści sześć sekund przed syreną kończącą spotkanie do kolejnego wyrównania doprowadziła Rosiak. Taki wynik dawał medal naszej drużynie, ale jeszcze zmobilizować swoje piłkarki postanowił Andrzej Niewrzawa. Lublinianki wyszły na parkiet i broniły jeden na jednego, jednak elblążanki świetnie rozegrały ostatnie sekundy i mecz zakończył się remisem 26:26.

Kram Start Elbląg - MKS Selgros Lublin 26:26 (15:11)
Start: Szywerska, Powaga, Klarkowska - Lisewska 7, Balsam 5, Stokłosa 4, Andrzejewska 3, Jędrzejczyk 3, Waga 2, Muchocka 2, Hawryszko, Grobelska, Gerej, Świerżewska, Szopińska.
MKS: Gawlik, Januchta - Gęga 9, Rosiak 4, Bozović 3, Drabik 3, Nocuń 3, Rola 2, Niedźwiedź 1, Kozimur 1, Matuszczyk, Charzyńska.
Teraz nasze brązowe medalistki czeka finałowe starcie Pucharu Polski. W najbliższą sobotę w Lublinie elblążanki zmierzą się z Zagłębiem Lubin.