- Żeby zaprosić gości do domu, najpierw trzeba posprzątać mieszkanie. Zaprosić ich do eleganckiego salonu, a nie do meliny. Ciężko promować klub, który gra na trzecim poziomie rozgrywkowym, bo nie ma możliwości awansu ze względu na brak infrastruktury i sponsorów. Musimy zacząć od podstaw czyli budowy nowego stadionu - mówi Mateusz Kosiński ze Stowarzyszenia Kibiców Olimpii Elbląg. Z nim oraz Łukaszem Murawskim i Pawłem Kordykiewiczem, przedstawicielami SKOE, rozmawiamy o nowym stadionie dla Elblaga
- To zacznijmy trochę prowokacyjnie. Po co Elblągowi stadion piłkarski dla tysiąca kibiców?
Mateusz Kosiński: - Stadionu nie buduje się na „tu i teraz“ tylko na kilkadziesiąt lat. W Elblągu nie ma tylko tysiąca kibiców. Były mecze, gdzie ta frekwencja była wyższa. Już w poniedziałek 22 kwietnia, podczas meczu Olimpii ze Stomilem Olsztyn, będzie się o tym można przekonać naocznie. Cały piłkarski świat pokazuje, że im nowocześniejszy stadion, tym łatwiej o sponsorów, zbudowanie dobrej drużyny piłkarskiej i przyciągnięcie większej ilości kibiców. Pierwszy przykład z brzegu: Radomiak Radom, z którym kilka lat temu Olimpia rywalizowała w II lidze. Na Radomiaka w II lidze przychodziła porównywalna ilość jak na Olimpię. W tym sezonie na ekstraklasowy zespół przychodzi ponad 8 tys. kibiców. Chcemy budowy nowego stadionu nie dla tego tysiąca elblążan, który dziś chodzi na mecze, ale też dla młodych adeptów piłki nożnej. Elbląski stadion jest w Polsce powszechnie nazywany skansenem. I my się, niestety, musimy z tym zgodzić. Chcemy tego stadionu dla wszystkich, którzy grają w piłkę w Elblągu, dla całego środowiska piłkarskiego. Na nowym stadionie można organizować różne wydarzenia kulturalne lub gospodarcze. Wiedzą to w całej Polsce, tylko nie w Elblągu. Dlatego mamy skansen i tysiąc kibiców na trybunach.
Łukasz Murawski: - W idealnym świecie to wyniki i sukcesy sportowe powinny wyprzedzać budowę infrastruktury. Problem polega na tym, że nie żyjemy w idealnym świecie. Pokusiłbym się nawet o tezę, że dziś jest odwrotnie i to infrastruktura buduje wyniki i widownię. Inwestuje cała Polska, w tym ościenne miasta, w związku z tym jeżeli chcemy konkurować z innymi ośrodkami miejskimi, nie możemy pozostawać w tyle.
Paweł Kordykiewicz: - Jak chcemy przyciągnąć ludzi na stadion, skoro muszą się załatwiać w przenośnych toaletach. Wychodki to były w okresie międzywojennym. Teraz różnica jest taka, że mamy wychodki plastikowe. Wyobraźmy sobie, że zaprosimy potencjalnego sponsora, a on w trakcie wizyty na stadionie będzie chciał skorzystać z toalety... Wstyd to mało powiedziane. Stadion powinien być wizytówką miasta. Prezydent, który go wybuduje, postawi sobie pomnik za życia. Po latach nikt nie będzie pamiętał, za którego prezydenta zbudowano most, ulicę, park. Budowniczego stadionu nie zapomnimy. Gdyby tak policzyć, to połowa osób, która ma w Elblągu jakiś związek ze sportem, była lub jest związana z Olimpią. Ja trenowałem zapasy, mój syn grał piłkę.
.
- To znów trochę prowokacji. Mówiliście Panowie wcześniej o stadionie dla całego środowiska piłkarskiego. Zapytam o miejsce Concordii.
Ł.M.: - Nie wiem, czy my jesteśmy właściwym adresatem tego pytania. Popieramy budowę nowego stadionu dla naszego miasta. Jak on zostanie w przyszłości zagospodarowany, to już zależy od działaczy sportowych i urzędników. Na razie myślimy o infrastrukturze. Jej przyszłe wykorzystanie, to już zupełnie inna kwestia.
M.K.: - Na stole nie mamy jeszcze żadnego projektu, a co dopiero mówić, kto będzie grał. To na razie melodia przyszłości. Ale warto zwrócić uwagę: to jest Stadion Miejski, który ma służyć wszystkim elblążanom. Oczywiście, że dla nas priorytetem jest to, aby to Olimpia była największym elbląskim klubem. W innych miastach też funkcjonuje kilka klubów piłkarskich. W Elblągu był Mlexer, teraz jest Concordia...
.
- Waszym zdaniem budowa stadionu powinna być pierwszym, środkowym czy ostatnim etapem większej profesjonalizacji Olimpii Elbląg?
Ł.M.: - Liczymy na to, że budowa stadionu będzie przyczynkiem do rozwoju klubu i okolicznej infrastruktury. Dziś chcemy obiektu, który odpowiada aspiracjom naszego miasta. Jesteśmy dumni, że pochodzimy z Elbląga i chcielibyśmy, żeby ten stadion to odzwierciedlał. Żadne inne miejsce w Elblągu nie jest tak zaniedbane jak obiekt przy Agrykola. To fakt, nie opinia. Dziś stadion odstaje od standardów, jakie powinno się oferować ludziom: przykładem choćby sanitariaty. Jeżeli nie przedstawimy im lepszej oferty, to oni na stadion po prostu nie przyjdą.
M.K.: - Pod względem ilości mieszkańców Elbląg jest trzydziestym miastem w Polsce. I powinniśmy mieć aspirację by mieć drużynę piłkarską na tym poziomie pierwszej trzydziestki. Co oznacza, że powinniśmy grać w I lidze. Chociaż mamy przykłady np. Stali Mielec, drużyn z mniejszych ośrodków, którym udało się grać w Ekstraklasie. Dziś stadion Olimpii nie spełnia norm I ligi. Zdajemy sobie sprawę, że budowa stadionu na 15 tysięcy ludzi jest nonsensem i megalomanią, ale chcemy mieć obiekt na miarę i aspirację naszego miasta. Nam wystarczy taki na 5 tysięcy. Jeżeli dziś byśmy awansowali, to już dziś mielibyśmy problem. A ten stadion ma służyć kilkadziesiąt lat.
Ł.M: - Robi się błędne koło. mamy walczyć o awans, ale nie możemy awansować, bo nie mamy odpowiedniej infrastruktury, która pozwoliłaby nam grać na wyższym szczeblu rozgrywkowym.
M.K.: - Weźmy pod uwagę np. kwestię sponsorów. Jest pewna pula ludzi, którzy mogliby zainwestować w polską piłkę nożną. Jeżeli będą mieli do wyboru zapłacić za miejsca reklamowe na elbląskim stadionie lub na nowoczesnym stadionie, gdzie nie wstyd potencjalnego sponsora zaprosić, to jest jasne, że wybierze obiekt bardziej nowoczesny. Druga sprawa: nasz stadion był budowany kilkadziesiąt lat temu, w zupełnie innej epoce. Przedwojenny basen został zamknięty, bo nie nadawał się do użytku. Podobnie jest z infrastrukturą sportową. Dziś mamy stadion z tymczasową trybuną metalową, która zastąpiła tymczasową trybunę drewnianą. Betonową trybunę „Prostą“, postawioną kilkadziesiąt lat temu, chce się zadaszać. Nie. Tu trzeba zrobić mądry, rozłożony na etapy stadion na miarę Elbląga.
.fot. Anna Dembińska
.
- Kwestia stadionu to moim zdaniem część większej całości pn. infrastruktura sportowa w Elblągu. Stadion Miejski zbudowali Niemcy jako „boisko szkolne“ przy dzisiejszej Sportowej Szkole Podstawowej nr 3. Czy, waszym zdaniem, lepiej zostawić stadion przy Agrykola na potrzeby szkoły, a nowy stadion zbudować w innej lokalizacji? Na razie zostawmy na boku kwestię, gdzie dokładniej.
Ł.M.: - Z adresem Agrykola 8 jesteśmy związani historycznie. Chodzili tam nasi dziadkowie i rodzice, my tam uczęszczamy. I pewnie nasze dzieci będą tam chodziły. Z naszej perspektywy lokalizacja Agrykola 8 jest ważna, bo ten adres mamy w sercu. Chcemy też, aby na nowym stadionie oprócz sportowych, miały miejsce też wydarzenia kulturalne. Agrykola 8 jest położona w miejscu, dokąd bardzo łatwo dojechać niemal ze wszystkich dzielnic Elbląga. Sama inwestycja mogłaby też podnieść jakość pobliskiej infrastruktury jak np. parkingi. Jesteśmy za tym, żeby zmienić „stare w nowe“ w oryginalnej lokalizacji, a przy okazji „upiec dwie pieczenie“ na jednym ogniu.
M.K.: - Istnieje projekt stadionu z czasów prezydentów Henryka Słoniny, zmodernizowany za prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Ten projekt zawiera obecną lokalizację. Pojawiały się głosy, że tam jest za ciasno, ale gdyby faktycznie było tam za mało miejsca, to by ten projekt nie powstał. Kompetentni ludzie, którzy stworzyli ten projekt twierdzą, że na A8 zmieści się stadion na kilka tysięcy widzów. My większych potrzeb nie mamy. Naszym zdaniem należy po prostu wrócić do tego projektu. Grzegorz Nowaczyk już obiecywał nowy stadion na Okólniku, przy ul. Wschodniej. W efekcie nie mamy dziś nic. Budować stadion pod miastem - nonsens. A w samym mieście, naszym zdaniem, nie ma gdzie.
Ł.M.: - Chcemy stadionu na 5 tys. miejsc. To nie jest żadna megalomania. Taką samą pojemność ma np. stadion w trzydziestotysięcznej Ostródzie. Nie uważamy, że taki stadion trzeba ”wyprowadzać” w inne miejsce. Mamy już swój dom.
M.K.: - I nie widzę przeszkód , dlaczego szkoła nie miałaby korzystać ze stadionowej infrastruktury, choćby siłowni, odnowy biologicznej.
Ł.M.: - Jest mnóstwo pomysłów, jak można wykorzystać nowy obiekt. Chcieliśmy dostać od miasta dokumenty dotyczące istniejącej koncepcji rozbudowy stadionu, tej z czasów Grzegorza Nowaczyka. Urzędnicy negatywnie odpowiedzieli na nasz wniosek o dostęp do informacji publicznej tłumacząc się, że projekt stanowi dokument wewnętrzny. Chcieliśmy rozmawiać o faktach i rozpocząć na podstawie tych dokumentów publiczną debatę. Dziś nie jesteśmy w stanie zrobić tego w sposób optymalny, nie ze swojej winy. W tym miejscu, chciałbym też podkreślić, że kibice jak każda inna grupa społeczna, mają prawo zabrania głosu w sprawie wizji rozwoju miasta.
.
- Mi na Stadionie Miejskim brakuje otoczki usługowo-handlowej. Jeżeli ktoś chce kupić szalik Olimpii, to musi szukać sklepu po Elblągu, zamiast iść tam, gdzie sklepik z pamiątkami kibicowskimi powinien mieć miejsce: na stadion. Widzę tam miejsce, gdzie by można było oglądać mecze wyjazdowe...
Ł.M.: - To powinno być przedmiotem szczegółowej debaty, do której staramy się doprowadzić. Gdybyśmy znali szczegółowy projekt, moglibyśmy wymieniać się spostrzeżeniami. Olimpia ma swoich kibiców, którzy mogą tworzyć oddolny ruch na rzecz miasta. Mam wrażenie, że dziś wyszliśmy przed szereg, przez co jesteśmy odbierani jako oportuniści, tymczasem nam po prostu zależy na naszym mieście. Apelujemy, żeby ratusz przestał być głuchy na nasz głos.
M.K.: - Nie można dotychczasowym władzom zarzucić, że nic nie zrobiły. Wybudowano nowy budynek klubowy, ale on musiał powstać, bo stary był w stanie katastrofalnym. Powstało sztuczne oświetlenie. I koniec. Praktycznie rzecz biorąc cała reszta jest do rozebrania. Nie ma sensu pudrować trupa. Tak jak Pan powiedział: na stadionie powinno się znaleźć miejsce na sklep, na bar kibicowski, na siłownię... Tak to wygląda na stadionach, na których my się wzorujemy.
Ł.M.: - Dzięki temu stadion mógłby żyć przez 360 dni w roku.
fot. Mikołaj Sobczak
.
- Jesteśmy w trakcie wyborów na prezydenta w Elblągu. Patrząc po składach Rady Miejskiej z ostatnich dwóch kadencji, to większego zainteresowania tematyką Olimpii nie zauważyłem.
Ł.M.: - Dlatego tutaj jesteśmy. Żeby zwrócić uwagę Rady Miejskiej, to jest kwestia podstawowa. Kochamy to miasto, kochamy ten klub, każdy kibic w drugiej turze wyborów odda swój własny, suwerenny głos. Obserwujemy postawę kandydatów i wyciągamy z niej wnioski.
P.K.: - Niezależnie kto wygra, będziemy chcieli z nim rozmawiać. O rozwoju miasta, klubu, infrastruktury piłkarskiej. To nie jest tak, że my się na kogoś obraziliśmy. My już dziś jesteśmy gotowi siąść do stołu z prezydentem Wróblewskim. Tylko on nie chce. Chcieliśmy przed wyborami przeprowadzić debatę z kandydatami na prezydenta, ale chyba nie wszyscy wyrazili taką chęć.
M.K.: - Tylko wspomnę, że Michał Missan zablokował profil „Nowy Stadion dla Elbląga“ na Facebooku.
P.K.: - Kibice mają różne poglądy polityczne. I jako społeczności kibicowskiej polityka nas nie interesuje. Interesują nas sprawy ważne dla kibiców: w tej chwili budowa nowego stadionu. Dla dzieciaków, którzy dziś trenują w Akademii Olimpii, gra na nowym pięknym obiekcie będzie nagrodą. Tak jak młody piłkarze Legii: dziś trenuje w ośrodku treningowym i marzy o tym, żeby zagrać przy Łazienkowskiej.
.
- Ostatnio ukazały się badania opinii społecznej, w której badano na co zwykli ludzie, nie tylko kibice, chcieliby przeznaczać publiczne środki na sport. Wygrał sport powszechny i rekreacja, na drugim miejscu infrastruktura sportowa, ale też pod kątem uprawiania sportu powszechnego.
P.K.: - Robert Lewandowski przyczynił się do tego, że więcej dzieci chce zostać piłkarzami. Ja kopałem piłkę na żużlowym boisku przy Szkole Podstawowej nr 16. Szlakę i pozdzierane kolana pamiętam do dziś. Moi synowie grali na betonie przy Szkole Podstawowej nr 21. Dziś są inne czasy, a świat poszedł do przodu. Dzieciaki muszą mieć cel. Chłopak widzi Roberta Lewandowskiego i też chce być piłkarzem. Jakim on ma być piłkarzem, jeżeli w perspektywie ma grę na takim stadionie?
M.K.: - Jeżeli wybudowanie stadionu byłoby nieopłacalne politycznie, to nie budowano by ich we wszystkich miastach. Nowym prezydentem Chorzowa został Szymon Michałek, kandydat kibicowski, którego głównym postulatem była budowa stadionu dla Ruchu. W Zabrzu jesteśmy przed drugą turą, gdzie zanosi się na zmianę władzy ze względu na sprawy związane z Górnikiem i szerzej piłką nożną. Nie mam też wrażenia, że w Elblągu kwestia stadionu nie jest zauważalna. Akcję „Nowy Stadion dla Elbląga“ rozpoczęliśmy rok temu i uważam, że osiągnęliśmy sukces. Temat okazał się jednym z najważniejszych w kampanii wyborczej. O stadionie kandydaci rozmawiali w debatach. Budowa nowego stadionu była jednym z elementów polityki prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Prezydent Henryk Słonina miał nastawienie antypiłkarskie. Witold Wróblewski był członkiem jego ekipy i mamy wrażenie że w tym względzie podziela poglądy swojego byłego zwierzchnika. Tak jak wcześniej mówiliśmy, bez względu na wynik wyborów będziemy chcieli rozmawiać z nowym prezydentem Elbląga. Mamy różne poglądy polityczne, ale w sprawie stadionu mówimy jednym głosem. Widzimy zaangażowanie elblążan w akcję „Nowy Stadion dla Elbląga“ i nie spoczniemy, póki tej sprawy nie załatwimy. Bez względu na to, kto będzie siedział w ratuszu.
.
- W przyszłym roku przypada 80. rocznica powstania Olimpii. Czy Waszym zdaniem, nie jest potrzebna akcja promocyjna, „wyprowadzająca“ Olimpię na osoby z zewnątrz? Podam przykład z Tczewa: przy wyjściu z dworca PKP natrafiamy na plenerową wystawę dotyczącą Wisły Tczew.
M.K.: - Na pewno rocznica będzie dobrą okazją, aby zrobić fajne obchody. Tylko jak mamy promować Olimpię, skoro niedaleko mamy Gdańsk z nowoczesnym stadionem, z drugiej strony Olsztyn buduje stadion dla Stomilu. Żeby zaprosić gości do domu, najpierw trzeba posprzątać mieszkanie. Zaprosić ich do eleganckiego salonu, a nie do meliny. Ciężko promować klub, który gra na trzecim poziomie rozgrywkowym, bo nie ma możliwości awansu ze względu na brak infrastruktury i sponsorów. Musimy zacząć od podstaw czyli budowy nowego stadionu.
Ł.M.: - Zaangażowanie społeczne pozwoli nam się rozwinąć: jako ruchowi kibicowskiemu i miastu jednocześnie. Jeżeli chcemy ściągnąć ludzi do klubu, zainteresować ich Olimpią, to nie zrobimy tego samym PR-em i reklamą. Musimy coś dać w zamian. Jeden z kandydatów na prezydenta zapytał o potrzeby ludzi starszych. Może jesteśmy trochę naiwni, ale chcielibyśmy, aby dzień meczowy był świętem dla całych rodzin, które mogłyby w kulturalnych warunkach spędzić czas na stadionie, zjeść catering na odpowiednim poziomie, wziąć udział w wydarzeniach towarzyszących, nie wystraszyć się na samą myśl o wizycie w toalecie. To nie jest wizja oderwana od rzeczywistości, tak to wygląda w Polsce. Kompletnie nie rozumiemy, czemu ten pomysł budzi kontrowersje.
M.K.: - Kilka dni temu byliśmy na meczu Olimpii w Stalowej Woli. w mieście mniejszym od Elbląga na trybunach było prawie 2 tysiące ludzi. Pełen sektor rodzinny, na który dziadek przychodzi z wnukiem.
fot. Mikołaj Sobczak
.
- Wasze plany na najbliższy rok?
M.K.: - Będziemy chcieli spotkać się z nowym prezydentem.
Ł.M.: - Niezależnie od tego, kto nim zostanie, będziemy wymagającymi mieszkańcami. Mamy multum pomysłów, którymi pewnie zaskoczymy. Na dziś, najważniejszym celem jest pobudzenie społeczeństwa do debaty.
P.K.: - Bardzo chętnie spotkalibyśmy się w formacie: władze miasta, MOSiR, zarząd klubu, kibice i usiedli do merytorycznej debaty. I porozmawiać: czego potrzebuje klub, jakie to są orientacyjnie koszty. Na razie mówi się, że nas nie stać, nie mamy pieniędzy. Tylko nie wiadomo, o jakich kwotach mówimy.
M.K.: - Bardzo silną nadzieję wiążemy z Robertem Turlejem, który wyrobił sobie silną pozycję w elbląskiej Platformie Obywatelskiej. Nie było jeszcze takiej sytuacji, że człowiek wywodzący się z trybun miał tak silną pozycję w partii, która być może będzie rządziła miastem. Wiadomo: jak wygra Andrzej Śliwka, to będzie chciał budować stadion, Michał Missan nie za bardzo. Mamy nadzieję, że Robert Turlej będzie w partii skutecznie lobbował za budową stadionu. Dotychczas był radnym miejskim, tłumaczył się tym, że jest jednym z wielu i nie ma silnej pozycji w Platformie. W wyborach samorządowych był liderem listy, zdobył mandat, jego pozycja wzrosła. Mamy nadzieję, że ją wykorzysta na korzyść nowego stadionu dla Elbląga. I spojrzenie Michała Missana na kwestię stadionu się zmieni. Nie musi przecież powielać błędów swojego poprzednika, otworzyć nową kartę, usiąść do rozmów i zbudować nowy stadion.
Ł.M.: - Osobiście mam nadzieję, że Robert Turlej, na którego przed laty zagłosowała część kibiców, zachowa się jak trzeba i nie przeszkodzi mu w tym budowanie swojej kariery politycznej. Mam nadzieję, że pamięta on nadal o obietnicach, które deklarował środowisku kibicowskiemu w sprawie stadionu. Dziwi mnie, że dziś przemilcza naszą inicjatywę.
.
- Przejdźmy jeszcze do kwestii finansowych, które też wzbudzają wątpliwości.
Ł.M.: - Podejdźmy do tego kompleksowo. Budżet miasta to jest około 900 milionów złotych, w przeciągu pięcioletniej kadencji prezydenta to 4,5 mld zł. Teraz koszty stadionów. Pięciotysięcznik w Ostródzie, kosztował 38 mln zł, fakt kilkanaście lat temu. Wybudowany w 2020 stadion w Stalowej Woli - 60 mln zł. W Skierniewicach nowy stadion otwarto w marcu tego roku i kosztował 49,5 mln zł. To są te rzędy wielkości. Na pewno nie mówimy o setkach milionów złotych.
Jeśli porównamy 60 mln zł. w zestawieniu z budżetem Elbląga, to wystarczyłoby wygospodarować corocznie 12 - 15 mln zł. by stadion powstał za kadencji jednego prezydenta. Co więcej, są to rozważania czysto teoretyczne, bez uwzględnienia środków zewnętrznych pochodzących z budżetu centralnego. W tym miejscu chcemy wytknąć elbląskim władzom, że nie skorzystały z programów infrastrukturalnych, które były dostępne w ostatnich latach. W niektórych przypadkach nie złożyliśmy nawet stosownych wniosków. Władze 50-tysięcznych Skierniewic, zbudowały stadion dla trzecioligowej Unii za 49,5 mln zł. z finansowaniem z Programu Inwestycji Strategicznych i Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Równolegle skorzystali z dwóch programów centralnych. Dziś Skierniewice mają stadion, Elbląg dalej ma skansen. Należy zadać sobie też pytanie, kto skorzysta na budowie stadionu poza środowiskiem sportowym? Bez wątpienia podwykonawcami inwestycji będą firmy lokalne, które podatki płacą u nas, w Elblągu. Część zainwestowanych pieniędzy wróci z powrotem do miejskiej kasy. Kiedy będziemy mieli gotowy projekt, a pojawi się kolejna możliwość sięgnięcia po fundusze zewnętrzne, trzeba być przygotowanym. Finalnie może się okazać, że wkład miasta będzie minimalny. I wtedy staniemy przed problemem wspomnianym na początku naszej rozmowy: zagospodarowania i wykorzystania stadionu. I także w tym jako Stowarzyszenie Kibiców Olimpii Elbląg będziemy chcieli pomóc.
M.K.: - W dużo mniejszych i biedniejszych ośrodkach miejskich udało się wybudować stadion. Zawsze się udało znaleźć pieniądze, tylko w Elblągu się nie udało.
Ł.M.: - Przypomnijmy sobie EURO 2012, kiedy w Gdańsku były rozgrywane mecze. I funkcjonowało coś takiego jak bazy przygotowawcze dla poszczególnych reprezentacji. I jedną z takich baz została Ostróda. Lepiej skomunikowany z Gdańskiem Elbląg taka szansę przegapił. I teraz przejdźmy do nowego stadionu. Kiedy już powstanie, to będzie szansa na pozyskanie imprez/ wydarzeń, których dziś nie widzimy. To wszystko zależy od kreatywności urzędników. Stwórzmy szansę dla naszego miasta i ją wykorzystajmy. Budowa stadionu może oznaczać poprawę infrastruktury wokół stadionu, co może skutkować wzrostem wartości okolicznych nieruchomości. Eventy na stadionie mogą dać impuls branży hotelowej/ gastronomicznej. Nie patrzymy na ten projekt wąsko: że to inwestycja dla grupki kibiców Olimpii. Moim zdaniem powinniśmy spojrzeć na to bardziej dalekosiężnie. Jeżeli będziemy wszyscy współpracować, to miasto na tym tylko skorzysta.
fot. Anna Dembińska
.
- Jeszcze jest kwestia dofinansowania modernizacji Stadionu Miejskiego ze środków Ministerstwa Sportu.
M.K.: To jest wydatek całkowicie pozbawiony sensu. Zadaszanie betonowej trybuny „Prostej“ jest nonsensem. Musimy zbudować podgrzewana płytę boiska, bo ona jest potrzebna na teraz. Murawa nie nadaje się do gry. I to trzeba zrobić jak najszybciej. Ale nie budujmy kolejnej tymczasowej trybuny. Musimy mieć gotowy projekt. W Stalowej Woli mają dwie trybuny i dwie kolejne leżą. Ale mają całościowy projekt. Nowy Stadion dla Elbląga też może być realizowany etapami.
Ł.M.: Chciałbym zaapelować do ministra Sławomira Nitrasa, żeby nam tego dofinansowania nie przyznawał. Zdajemy sobie sprawę z tego, że środki z ministerstwa będą „gwoździem do trumny“ całkowitej przebudowy stadionu. Miasto ma zapisane w budżecie środki na murawę i to nam na razie wystarczy. Jeżeli ministerialne dofinansowanie zostanie przeznaczone na stadion przy A8, to te pieniądze zostaną zmarnowane. Nie pomogą rozwinąć tego stadionu. A środki na murawę są w budżecie zabezpieczone. Dofinansowanie z ministerstwa powinno być przeznaczone na przebudowę stadionu przy ul. Krakusa w obiekt lekkoatletyczny. Nie pudrujmy trupa i nie marnujmy pieniędzy podatników. Jeżeli wykorzystamy dofinansowanie ministerialne, to nigdy nie doczekamy się nowego stadionu. Dziś powinniśmy zrobić murawę i walczyć o dofinansowanie zewnętrzne, o środki centralne.
.
- W debacie publicznej pojawiają się głosy, że po co wydawać pieniądze na stadion, skoro dofinansowania wymaga np. komunikacja zbiorowa.
Ł.M.: Jeżeli w innych miastach mogą istnieć obok siebie stadiony i komunikacja, to czemu u nas ma być inaczej. To jest trochę taki wybór: co jest ważniejsze: szpital czy hospicjum. Miasto powinno zapewnić realizację wszelkich potrzeb mieszkańców, które są do zaspokojenia w sposób masowy. My nie widzimy powodu, dlaczego mamy wybierać pomiędzy jednym a drugim. Skąd wziąć pieniądze wskazujemy w przykładach, tylko w końcu miasto musi wziąć pod uwagę głos swoich mieszkańców
M.K. To jest fałszywa teza. Nie trzeba wybierać pomiędzy komunikacją, a stadionem. W Skierniewicach z okazji budowy stadionu autobusy nie stanęły.
.
- Dziękuję za rozmowę.
fot. Mikołaj Sobczak