Pierwsza odsłona zawodów zadecydowała o porażce piłkarek Startu w Lublinie. Elblążanki rzuciły zaledwie osiem bramek, rywalki o dziesięć więcej. Po zmianie stron mecz się wyrównał, podopieczne Marcina Pilcha zagrały odważniej, jednak faworytki utrzymały wysokie prowadzenie i wygrały 32:23.
Zdecydowanym faworytem niedzielnej rywalizacji był lubelski MKS. Zespoły znajdowały się na przeciwległych biegunach superligowej tabeli i dzieliły je aż 24 punkty. Szanse na zwycięstwo Start miał niewielkie, mimo że Monika Marzec miała do dyspozycji zaledwie dwanaście zawodniczek. Trener Marcin Pilch zabrał do Lublina piętnaście szczypiornistek.
Od pierwszych minut w lubelskiej bramki strzegła Paulina Wdowiak, która w ciągu kilku minut zatrzymała trzy ataki przyjezdnych. W końcu, w 5. minucie, pokonała ją Katarzyna Cygan. Minutę później do siatki trafiła Paulina Stapurewicz i było 3:2. Niestety elbląska rozgrywająca doznała urazu lewej nogi i została zniesiona z parkietu. Jej miejsce na parkiecie zajęła Paulina Kopańska. Podopieczne Marcina Pilcha były nieskuteczne w ataku pozycyjnym, nie udało im się nawet trafić do pustej bramki. Niemoc EKS trwała aż sześć minut, w tym czasie rywalki odskoczyły na cztery gole. Po dwóch bramkach Pauliny Kopańskiej, udało się nieco zminimalizować straty (7:5). Niestety w kolejnych akcjach na parkiecie dominowały lublinianki, które kończyły praktycznie wszystkie swoje akcje. Z kolei przyjezdne wielokrotnie traciły piłkę, popełniały też błędy w obronie i nie wykorzystywały rzutów karnych. W 22. minucie tablica wyników wskazywała 12:7. Sześć kolejnych bramek padło z rąk miejscowych szczypiornistek, a wynik pierwszej połowy na 18:8 ustanowiła najskuteczniejsza w szeregach Startu Paulina Kopańska.
Po zmianie stron lublinianki nadal dominowały i mimo tak wysokiego prowadzenia nie zwalniały tempa. Elblążanki notowały kolejne straty, kilka piłek odbiła Paulina Wdowiak. Zawodniczki MKS punktowały seryjnie i odskoczyły na 14 goli. O niemocy przyjezdnych świadczy chociażby fakt, że drugie trafienie po zmianie stron zanotowały dopiero w 38. minucie. Chwilę później o przerwę poprosił trener Marcin Pilch. Z rad szkoleniowca skorzystała przede wszystkim Paulina Kopańska, która odważnie atakowała bramkę rywala z dystansu. Gra się wyrównała i tym razem na rozmowę swoje zawodniczki zaprosiła Monika Marzec. Po wznowieniu elblążanki dorzuciły dwie bramki i było 27:16. Lublinianki wróciły do swojej dobrej gry i odskoczyły na czternaście goli (31:17). W elbląskiej bramce pojawiła się Julia Żarnoch i jak się później okazało była to dobra zmiana. Była zawodniczka Truso zanotowała kilka skutecznych interwencji, a jej koleżanki zadbały o kosmetykę wyniku. Ostatnie trzy brami padły łupek Startu i mecz zakończył się wynikiem 32:23.
MKS Perła FunFloor Lublin - EKS Start Elbląg 32:23 (18:8)
MKS: Wdowiak, Gawlik - Szarawaga 7, Roszak 6, Szynkaruk 5, Gęga 4, Pietras 4, Anastacio 2, Zagrajek 2, Portasińska 1, Płomińska 1, Byzdra.
EKS: Pająk, Hypka, Żarnoch - Kopańska 8, Wołoszyk 4, Peplińska 2, Tarczyluk 2, Dworniczuk 2, Choromańska 2, Cygan 1, Stapurewicz 1, Głębocka 1, Owczarek, Kozak, Kostuch.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Kolejne spotkanie zawodniczki Startu zagrają 29 stycznia w Elblągu, a ich rywalem będą Młyny Stoisław Koszalin.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl