Jest późny wieczór, hala elbląskiego Atletikonu tętni życiem. Swój trening zakończyli pięściarze Tygrysa. W drzwiach do sali mijają się z kolejną grupą. Teraz sala należeć będzie do zawodników Fighter Sambo Elbląg. Zobacz zdjęcia z treningu.
23 lipca 2021 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyjął sambo do rodziny sportów olimpijskich. Żeby zobaczyć jak wygląda ta dyscyplina sportu poszliśmy na trening Fighter Sambo Elbląg. Na sali Atletikonu spotkaliśmy kilkudziesięciu mężczyzn i kilka kobiet, którzy trening rozpoczęli od rozgrzewki. - Krótka, maksymalnie 20 minut - zarządza Vladimir Pashits, trener sambo i człowiek, który tę dyscyplinę sprowadził do Elbląga.
Sambo „wymyślili“ Rosjanie, którzy w latach 20 - tych XX w. szukali odpowiedniej sztuki samoobrony. „Pozbierali“ najbardziej skuteczne techniki z różnych sztuk walki, dodali coś od siebie i w ten sposób powstało sambo bojowe. Stopniowo wyodrębniła się sportowa „gałąź“ tej sztuki walki. W tym przypadku cechą charakterystyczną jest duża ilość rzutów. Dziś sambo dzieli się na sportowe, bojowe i militarne. Sama dyscyplina jest dość podobna do MMA, tylko... bardziej dynamiczna. Zawodnicy walczą na macie jedną pięciominutową rundę.
Do Elbląga sambo przywiózł Vladimir Pashits, który do naszego miasta trafił „za żoną“ w 1993 r. Sambo najpierw zainteresowało... elbląskich policjantów. - Poznałem Mariusza Krawczyka z elbląskiej policji i niejako za jego pośrednictwem zostałem instruktorem sztuk walki w elbląskiej policji. Potem szkoliłem policjantem w całym województwie elbląskim - wspomina Vladimir Pashits. Nowa sztuka walki zaczęła zdobywać popularność, Rosjanin zaczął prowadzić zajęcia przy Agencji Ochrony Dogmat. - Pamiętam pierwsze zaproszenie na zawody do Kaliningradu. Byliśmy wtedy młodym klubem i zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Potem zaczęliśmy jeździć na zawody do Niemiec, Czech... - mówi trener.
W końcu musiało dojść do sformalizowania działalności i w 2001 r. powstał Fighter Sambo Elbląg. W klubie postawiono na odmianę sambo combat. - Zaczęliśmy jeździć na zawody, sami zorganizowaliśmy turniej w Elblągu. Rozwijaliśmy się, zaczynaliśmy od udziału w zawodach „średniej“, tak to nazwijmy, rangi - Vladimir Pashits wspomina początki.
Wzrost poziomu był dostrzegalny „gołym okiem“. W 2006 r. elbląscy zawodnicy pojechali do Kaliningradu na miesięczny obóz sportowy, podczas którego mieli możliwość treningu z drużyną obwodu kaliningradzkiego. - Trenowali trzy razy dziennie sześć razy w tygodniu - wspomina trener.
Efektem był brązowy medal na kaliningradzkich mistrzostwach świata w 2006 r. w Unisofcie (zbliżony do sambo combat styl walki). W drodze na podium elblążanin wygrał trzy walki, pokonał m. in. mistrza Pakistanu w kickboxingu. I od tej pory elblążanie „na poważnie“ zaistnieli na mapie sambo.
W 2009 r. na trening przyszedł Witold Rogoz, który... szukał sposobu jak zrzucić kilka kilogramów. - Miałem lekką nadwagę i szukałem miejsca, gdzie mógłbym trenować i przez to odzyskać formę. Miałem doświadczenia z uprawiania sportu pod okiem trenera, kiedyś trenowałem kick-boxing pod okiem Piotra Lichocińskiego. Wracając do sambo. Wszystkie kluby, którymi byłem zainteresowany miały treningi w czasie, który kolidował z moją pracą. Trenowanie samemu na siłowni mnie nie interesowało. I wtedy kolega podpowiedział mi sambo. A mnie zachęciła godzina treningów - 20. Przyszedłem... zawodników było około 70 - ciu. I tak się zaczęło... Nadwagę zrzuciłem biegając po dawnym torze łyżwiarskim - mówił Witold Rogoz, zawodnik i trener sambo.
Potem był zorganizowany w Elblągu turniej „Pierwszy krok“ przeznaczony dla nowicjuszy, który zakończył się zwycięstwem elblążanina. Dziś Witold Rogoz ma na koncie... mistrzostwo Francji, Niemiec (dwukrotnie), Słowacji, Czech. Mistrzem Polski elblążanin był trzykrotnie. 19 marca w Krakowie będzie bronił tytułu. Cały czas jest w czołówce polskich zawodników sambo. - Najlepsze wspomnie to jednak mistrzostwa świata. Wcześniej marzyłem, żeby móc uczestniczyć w takiej imprezie obojętnie w jakim charakterze. Ostatecznie pojechałem tam walczyć w reprezentacji Polski. Zająłem 7. miejsce. Niesamowite przeżycie, niesamowita atmosfera - wspomina Witold Rogoz.
W gronie elbląskich zawodników są medaliści mistrzostw Polski i innych krajów: Jacek Matuszak, Łukasz Cieśla. Warto też zwrócić uwagę na Alicję Pakiełę, która ma na swoim koncie ukończenie dwóch „selekcji“: w 2018 r. zajęła drugie miejsce w swojej kategorii w biegu na 32 dystansie 32 km z przeszkodami. Rok później... na 42 km z przeszkoda mi była już pierwsza.
Obecnie elbląscy zawodnicy sambo szykują się do marcowych mistrzostw Polski, które odbędą się w Krakowie 19 marca. Zawody obejmą Wszystkie kategorie wiekowe. Plany dalekosiężne obejmują otwarcie sekcji dla dzieci. Niejako przy okazji cała społeczność klubu chciałaby podziękować MOSiR za stworzenie warunków do treningów.