- Ready? Go!- można było w sobotę (7 września) usłyszeć na przystani kajakowej przy ul. Radomskiej. Blisko 100 młodych kajakarzy z kilku klubów rywalizowało na dystansie 500 metrów w różnych konkurencjach. Emocji nie brakowało. Zobacz zdjęcia.
- Zabawa i atmosfera piknikowa. Chcieliśmy zrobić zawody dla dzieci, z doświadczenia wiemy, że po wakacyjnej przerwie są „rozjechane“ i nie mają takiej motywacji do powrotu do treningu. Chcieliśmy im znów przypomnieć radość ze ścigania. I druga kwestia to swoiste sportowe podsumowanie sezonu - mówił Wojciech Załuski, prezes Silvant Kajak Elbląg, organizator regat.
Do Elbląga przyjechali kajakarze z Węgorzewa, Olsztyna, Ostródy, Warszawy, Sztumu i Gdańska. Razem blisko 100 zawodników, którzy rywalizowali na dystansie 500 metrów. Dystans niby typowy, ale... w połowie trzeba było zawrócić. Dzięki temu kibice zebrani na przystani przy ul Radomskiej mieli pełen obraz emocji podczas kolejnych wyścigów.
A emocji nie brakowało. Były łzy radości i smutku. Nie brakowało wywrotek, walki do ostatnich metrów. Swoje szanse w sportowej rywalizacji mieli szanse sprawdzić rodzice z dziećmi. Półżartem można powiedzieć, że wejście do kajaka może się różnie skończyć.
- Kajakiem pierwszy raz popłynąłem na obozie kilka lat temu. Ale to nie było w klubie. Spodobało mi się, tata znał się z trenerami w Silvancie i tak tu trafiłem - mówi Bogumił Daczkowski, jeden z kajakarzy Silvanta
- Ja nie byłem jakoś specjalnie chętny do kajaków. Ale rodzice powiedzieli, żebym chociaż spróbował, najwyżej potem zrezygnuję. Przyszedłem na przystań, spróbowałem, zaprzyjaźniłem się z kolegami i zostałem - dodaje Arkadiusz Wieteska, również kajakarz Silvantu.
Chłopcy do klubu trafili kilka lat temu, w tym sezonie na Mistrzostwach Polski Młodzików w Poznaniu wywalczyli srebrny medal w czwórce na 2000 metrów i brązowy w dwójce na tym samym dystansie.
- Dużo pracy, dużo wysiłku i jakoś to wyszło - mówi Bogumił Daczkowski. - Dla mnie to było zaskoczenie, nie spodziewałem się aż tak dobrych wyników.
- Jestem bardzo zadowolony z naszych wyników w tym roku. Był to dla nas bardzo udany sezon. Ale zawsze może być lepiej - dodaje Arkadiusz Wieteska. - W sumie spodziewałem się, że z jakimś medalem wrócimy, ale niekoniecznie że będzie on srebrny.