Gdyby prezes nie wygonił z klubu rodzica - sponsora Daniela to chłopaki też mieli by wszystko tzn to co potrzeba. Przede wszystkim (upieram się ) trener jest najważniejszy, chłopaki go nie mają. Ten trener jest marionetką ubezwłasnowolnioną przez koordynatora. Jak to możliwe aby prócz trenera juniorów na ławce znajdował się koordynator, kto tu podejmuje decyzje trener czy koordynator, kto ma większy autorytet, kto decyduje o składzie itd. Takie mecze jak ten tylko obnażają poziom szkolenia w Olimpii. Polonia wcale nie grała nic szczególnego, grali poprawnie tak jak w tym wieku powinno się grać : trójkąty, po ziemi, na jeden dwa kontakty. My, afera, chaos, holowanie piłki w poprzek boiska, każde wznowienie przez bramkarza długą piłką.
Poza grą Polonia żyła na boisku, wzajemna motywacja zawodników okrzykami, zdecydowanie w grze a nasza drużyna "niemowy" jak zwykle cofnięta głęboko na swoją połowę i czekająca co zrobi przeciwnik. Żadnej agresji, krycie nie istniało-taktyczne dno!