- Najważniejsze, żeby wygrywać u siebie i zdobywać punkty na wyjeździe. Wtedy będziemy mieli realne szanse na utrzymanie – powiedział Cezary Demianiuk, napastnik Olimpii po sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków. Żółtoi-bało-niebiescy wygrali 1:0, a Cezary Demianiuk zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach elbląskiego zespołu.
Cezary Demianiuk ostatniego (do soboty) gola strzelił w spotkaniu „swojego” ŁKS-u Łomża z Olimpią Zambrów, 24 listopada ubiegłego roku w meczu grupy pierwszej III ligi. Po przejściu do Olimpii Elbląg wchodził na ostatnie minuty. Więcej niż kwadrans gry w meczu dostał od trenera Adama Noconia tylko w trzech meczach (na siedem, w których wystąpił). Tak było do Wielkiej Soboty.
Ze składu żółto – biało – niebieskich wypadli: Jakub Bojas, Damian Szuprytowski (za kartki) oraz Krzysztof Zaremba (kontuzja). Trener zdecydował się wypuścić od pierwszej minuty byłego napastnika ŁKS Łomża.
- Czekałem na swoją szansę, byłem skoncentrowany cały czas, uważam, że ciężko trenowałem. Wiadomo, każdy ma swoje ambicje, zawsze chciałem grać od początku. Widziałem, że dostanę szansę na grę od pierwszego gwizdka. Byłem cierpliwy i czekałem – mówił Cezary Demianiuk, napastnik Olimpii po sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków.
Za grę od początku napastnik Olimpii odwdzięczył się – tak jak się tego oczekuje od napastnika: golem na wagę zwycięstwa.
- Pierwsza bramka smakuje bardzo dobrze. Cieszy tym bardziej, że dała trzy punkty. Dziś [rozmawialiśmy w sobotę – przyp. SM] cieszymy się ze zwycięstwa, ale od jutra już koncentrujemy się na następnym meczu. Jeszcze parę spotkań musimy wygrać – mówił Cezary Demianiuk.
- Wygraliśmy dzisiaj bardzo trudny, bardzo ważny mecz. Nie widziałem w swojej drużynie słabych punktów. Wszyscy realizowali swoje zadania, które przedstawiłem im przed meczem. Myślę, że to ambicją i zdyscyplinowaniem dziś wygraliśmy – tak Adam Nocoń, trener Olimpii skomentował zwycięstwo swojej drużyny.
Szkoleniowiec żółto – biało – niebieskich był zadowolony z występu piłkarzy, którzy na co dzień wchodzą z ławki rezerwowych. W sobotnim meczu szansę na grę od pierwszego gwizdka dostali skrzydłowi: Cezary Demianiuk i Tomasz Sedlewski.
- Zagrali bardzo dobrze i o to chodzi. Przed tym meczem byliśmy na pewno osłabieni, ale to jest zespół. Nie ważne kto gra, każdy kto wchodzi na boisko, oddaje tej drużynie serducho, i to był dzisiaj widać zarówno u Tomka jak i Czarka – tak występ dwóch skrzydłowych podsumował Adam Nocoń.
Do końca sezonu pozostało jeszcze pięć kolejek. Czego się można spodziewać po Olimpii? Z jednej strony fatalny występ w środę w Tarnobrzegu, a kilka dni później „u siebie” zwycięstwo ze Zniczem Pruszków – zespołem lepszym do Siarki Tarnobrzeg.
- Najważniejsze, żeby wygrywać u siebie i zdobywać punkty na wyjeździe. Wtedy będziemy mieli realne szanse na utrzymanie – mówił napastnik Olimpii.
Sobotniego zwycięstwa nie byłoby też bez Sebastiana Madejskiego. Jeżeli żółto – biało – niebiescy się utrzymają, to bramkarz elbląskiej drużyny będzie jednym z głównych autorów tego sukcesu. W ostatnich minutach sobotniego meczu obronił strzał, o którym trener gości Andrzej Prawda powiedział: - Takich strzałów raczej się nie broni.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Ze składu żółto – biało – niebieskich wypadli: Jakub Bojas, Damian Szuprytowski (za kartki) oraz Krzysztof Zaremba (kontuzja). Trener zdecydował się wypuścić od pierwszej minuty byłego napastnika ŁKS Łomża.
- Czekałem na swoją szansę, byłem skoncentrowany cały czas, uważam, że ciężko trenowałem. Wiadomo, każdy ma swoje ambicje, zawsze chciałem grać od początku. Widziałem, że dostanę szansę na grę od pierwszego gwizdka. Byłem cierpliwy i czekałem – mówił Cezary Demianiuk, napastnik Olimpii po sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków.
Za grę od początku napastnik Olimpii odwdzięczył się – tak jak się tego oczekuje od napastnika: golem na wagę zwycięstwa.
- Pierwsza bramka smakuje bardzo dobrze. Cieszy tym bardziej, że dała trzy punkty. Dziś [rozmawialiśmy w sobotę – przyp. SM] cieszymy się ze zwycięstwa, ale od jutra już koncentrujemy się na następnym meczu. Jeszcze parę spotkań musimy wygrać – mówił Cezary Demianiuk.
- Wygraliśmy dzisiaj bardzo trudny, bardzo ważny mecz. Nie widziałem w swojej drużynie słabych punktów. Wszyscy realizowali swoje zadania, które przedstawiłem im przed meczem. Myślę, że to ambicją i zdyscyplinowaniem dziś wygraliśmy – tak Adam Nocoń, trener Olimpii skomentował zwycięstwo swojej drużyny.
Szkoleniowiec żółto – biało – niebieskich był zadowolony z występu piłkarzy, którzy na co dzień wchodzą z ławki rezerwowych. W sobotnim meczu szansę na grę od pierwszego gwizdka dostali skrzydłowi: Cezary Demianiuk i Tomasz Sedlewski.
- Zagrali bardzo dobrze i o to chodzi. Przed tym meczem byliśmy na pewno osłabieni, ale to jest zespół. Nie ważne kto gra, każdy kto wchodzi na boisko, oddaje tej drużynie serducho, i to był dzisiaj widać zarówno u Tomka jak i Czarka – tak występ dwóch skrzydłowych podsumował Adam Nocoń.
Do końca sezonu pozostało jeszcze pięć kolejek. Czego się można spodziewać po Olimpii? Z jednej strony fatalny występ w środę w Tarnobrzegu, a kilka dni później „u siebie” zwycięstwo ze Zniczem Pruszków – zespołem lepszym do Siarki Tarnobrzeg.
- Najważniejsze, żeby wygrywać u siebie i zdobywać punkty na wyjeździe. Wtedy będziemy mieli realne szanse na utrzymanie – mówił napastnik Olimpii.
Sobotniego zwycięstwa nie byłoby też bez Sebastiana Madejskiego. Jeżeli żółto – biało – niebiescy się utrzymają, to bramkarz elbląskiej drużyny będzie jednym z głównych autorów tego sukcesu. W ostatnich minutach sobotniego meczu obronił strzał, o którym trener gości Andrzej Prawda powiedział: - Takich strzałów raczej się nie broni.
Zobacz tabelę II ligi
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
SM